Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spotkanie



Haldir wszedł niepewnie do sali tronowej. Rozglądając się ukradkiem, podążał za dwoma strażnikami. Wnętrze było misternie zdobione i książę stwierdził, że ten, kto to tworzył, naprawdę miał gust. Po chwili skupił się na postaci przed sobą. Na ogromnym tronie siedziała kobieta z gęstymi ciemnymi włosami ubrana w piękną suknię, a na jej głowie pobłyskiwała złota korona. Gdy strażnicy przyprowadzili go do niej, jeden z nich zabrał głos:

– Królu Antoinette, oto przybył książę Haldir z królestwa Whitemount.

Na policzkach kobiety pojawił się delikatny rumieniec, lecz zaraz zniknął. Odchrząknęła i przemówiła:

– Witaj, Haldirze. Jestem niezmiernie zaszczycona twoim przybytem... to znaczy przybyciem. Mogę wiedzieć co cię do nas sprowadza?

– Królo... Królu – Haldir odchrząknął – Antoinette, dziękuję za ciepłe przyjęcie. Pozwól, że prawdziwy powód mojej wizyty zachowam na razie dla siebie, lecz obiecuję, że wkrótce się o nim dowiesz. Mam do załatwienia ważną sprawę. Żywię nadzieję, że to tymczasowo wystarczy.

Antoinette kiwnęła głową.

– Niech tak będzie. Isgaroth, zaprowadź proszę naszego wyjątkowego gościa do komnat na drugim piętrze.

– Tak jest, pani – odezwało się... stworzenie, siedzące obok tronu. Na oczach Haldira zaczęło zmieniać kształt i przybrało humanoidalną postać, jednak książę miał wrażenie, że jego tułów nie był stabilny i cały czas zmieniał kształt. – Zapraszam ze mną obiek...

– Isgaroth! – krzyknęła Antoinette, a jej policzki znów pokrył delikatny rumieniec. – Waż słowa!

– Dobrze, dobrze – mruknęło niedbale stworzenie. – Zapraszam za mną.

Haldir podążył za Isgarothem korytarzami. Podczas drogi podziwiał niesamowite arrasy, którymi ozdobione były ściany. Wystrój zamku był naprawdę niesamowity i książę był pod ogromnym wrażeniem. Podziw u niego wzbudziła także postać króla. Siła jej charakteru była niezwykła.

Isgaroth wprowadził go do obszernej komnaty.

– Tutaj możesz się zatrzymać.

Haldir kiwnął głową.

– Dziękuję.

Stworzenie wyszło, a gdy zamknęło drzwi, zaczęło mruczeć do siebie coś, co brzmiało jak „obiekt westchnień króla", ale książę nie zwrócił na to uwagi. Za to wziął się pod boki i uśmiechnął do siebie. Należy zacząć przygotowania.

*

Król Antoinette chodziła nerwowo po komnacie. Gdy wszedł Isgaroth, natychmiast do niego przyskoczyła.

– I jak? I jak? Podoba mu się? Mówił coś? Pytał o mnie?

Stworzenie wzruszyło ramionami.

– Chyba.

– Chyba?! Tylko tyle jesteś w stanie mi powiedzieć po takim czasie spędzonym z nim?!

– Ta.

Antoinette chwilę ciskała w stworzenie piorunami z oczu, jednak pod wpływem obojętnego spojrzenia Isgarotha odpuściła i znów zaczęła chodzić w kółko.

– Ciekawe co go tu sprowadza. I dlaczego nie chciał powiedzieć? Czy zrobiłam coś źle? Może się obraził, gdy się przejęzyczyłam? A co jeśli mu się nie spodobałam i zaraz po kryjomu wyjedzie? Isgaroth powiedz, że tak się nie stanie!

Isgaroth, który przybrał dziwną, niestabilną postać i zwinął się w kłębek na podłodze, odparł:

– Tak się nie stanie.

– Uh, na ciebie nigdy nie można liczyć! – fuknęła na niego i zmęczona opadła na kanapę. – Mam nadzieję, że jednak mu się tu podoba.

*

Haldir zadowolony z efektu swojej pracy wyszedł z komnaty. Umówił się na spotkanie z królem i zostało mu dosłownie kilka minut. Szybkim krokiem przemierzając korytarz, modlił się, by jego praca nie poszła na marne.

Gdy dotarł pod komnaty króla, lekko dyszał. Odczekał chwilę, po czym głośno zapukał. Otworzył mu Isgaroth.

– O, to ty. Król na ciebie czeka.

Przepuścił księcia w drzwiach, a następnie je zamknął.

Haldir po raz kolejny był pod wrażeniem wystroju wnętrza, jednak szybko skupił się na Antoinette. Kobieta stała naprzeciw niego, lekko speszona, w długiej granatowej sukni. Książę stwierdził, iż wygląda wyjątkowo pięknie.

Odchrząknął.

– Królu – zaczął. – Prawdziwym powodem mojego przyjazdu tutaj były twoje urodziny. – Ujrzał jak na policzki króla wypływa delikatny rumieniec. – Chciałbym więc z tej okazji podarować ci skromny prezent.

Wyciągnął zza pleców duży czarny wachlarz i podał Antoinette. Kobieta ostrożnie wzięła go i zaczęła oglądać. Podczas gdy ona przyglądała się metalowemu wachlarzowi z ostrymi końcówkami, Haldira zaczął zżerać lekki stres. Co jeśli jej się nie spodoba i go wyśmieje?

– Ty... to ty wykonałeś te wszystkie zdobienia? – spytała po chwili cichym głosem.

Książę kiwnął głową.

– Wszystko wykonałem zupełnie sam.

Antoinette zamilkła i zastygła bez ruchu na kilka minut, więc Haldir doszedł do wniosku, że popełnił duży błąd decydując się na taki prezent. Spuścił wzrok.

– Dziękuję.

Książę ze zdziwieniem spojrzał na Antoinette i spostrzegł, że po jej policzkach spływają łzy.

– Dziękuję.

Haldir uśmiechnął się ciepło, podszedł do niej, ucałował w policzek i mocno przytulił. Czasem udaje mu się zrobić coś dobrze.

~~~

Siu! Z okazji Twoich 18-tych urodzin życzę Ci wszystkiego co najlepsze!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro