Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nocowanie cz 1

W sobotę o 10.00 Kathrine przyszła do Jane. Od razu Jane zaprowadziła ją do swojego pokoju, w którym miały spać. Jednak Kath zainteresowało coś innego: wszystkie ściany w pokoju Jane były obklejone plakatami z Michaelem Jacksonem, Elvisem Presleyem, Manrilyn Monroe, Amy Winehause, Freddiem Mercurym, Charliem Chaplinem i Księżną Dianą.
- Jane, skąd masz tyle plakatów?
-Nie tylko...-Jane pokazała Kath kolekcję płyt o gwiazdach muzyki- filmy też mam
- Mam pytanie
-Co Kath? Chcesz spotkać Króla Popu?
-Skąd wiesz?!
-Chodź - Jane wzięła Kath za rękę -  coś ci pokażę - poczym podniosła dywan i otworzyła klapę w podłodze -  zejdę pierwsza, ty zejdziesz potem
-Ale po co tam iść? To tylko brudna piwnica
-Uwierz mi nie tylko...
-Co?! Jane o czym ty mówisz?!
-A myślisz, że po co cię pytałam co byś zrobiła gdyby...
-Gdybym mogła spotkać Michaela Jacksona, Elvisa Presleya, Freddiego Mercurego, Charliego Chaplina, Marilyn Monroe, Amy Winnehause i księżną Dianę
-Właśnie
-Chcesz powiedzieć,  że oni tam są?
-Tak jakby
-Jane czy ty się dobrze czujesz? Przecież oni nie żyją!
-Zakład?
-O co?
-Jak przegrasz stawiasz Mcdonald'a
-Ok
-To patrz -  powiedziała Jane i wyskoczyła do piwnicy
-No -  wykrztisiła Katherine i stanęła obok Jane
-Ok Kath posłuchaj, teraz spełnię twoje marzenie- powiedziała Jane po czym zwróciła się w ciemność-Ej! Zgodziła się możecie wyjść
-Jesteś pewna? - głos Michaela Jacksona wyrwał Katherine z zamyślenia- Bo wołę mieć pewność
-Tak, jestem pewna- odpowiedziała  Jane w ciemność.
Kiedy Diana klasnęła dwa razy, a tym samym zapaliła światło, oczom Kath ukazał się niesamowity widok. To właśnie wtedy zorientowała się, że jej przyjeciółka niekłamała. Nadal nie dowierzakąc, Katherine postanowiła sprawdzić czy nie śni.
-Dzień dobry -wukrztusiła w końcu - nazywam się Katherine Taylor i mam 15 lat tak jak Jane z którą chodzę do klasy- Kath nie sądziłam, ża zwykłe przedstawienie się sprawi jej tyle trudu
-Cześć - Michael Jackson przywitał nowego gościa - wiesz kim jestem?
-Tak- odpowiedziała Kath- ty jesteś Królem popu i nazywasz się Michael Joseph Jackson, i jesteś idolem wszystkich z naszej klasy. Nawet wybraliśmy cię na patrona klasy
-Miło mi z tego powodu- odpowiedział ze śmiechem- ale ja jeszcze żyje
-I to się raczej nie zmieni- wtrąciła Amy
-Co?! - zapytały jednocześnie Kath i Jane- Amy o czy ty mówisz?!
-Zapomnieliśmy wam powiedzieć...
-Czego?
-Że my nie umarliśmy bo nie możemy
-Co?!
-Nie możemy, jesteśmy wampirami
-Ale jak?
-Normalnie muzyka daje życie wieczne i automatu jesteś wampirem
-A Diana?
-Freddie się zakochał i jak się całowali to ją ugryzł...
-No to nieźle-przyrwała Jane
Nie wiedziała jednak, że znowu jest tam ktoś nowy. Był to John F. Kennedy, który podobno został zastrzelony. Podczas ich rozmowy czekał na odpowiedni moment na ujawnienie się.
-Ale chwilą-odezwała się Katherine - Michael jest, Elvis jest, Marilyn jest, Freddie jest, Charlie jest, Amy jest i Diana jest. A o ile pamiętam to JFK też nie żyj...
-I dobrze myślisz -JFK wyszedł zza słupa- bo ja tu jestem
-Może zamiast spać tam- Michael wskazał palcem klapę w podłodze pokoju Jane - śpijcie tu zrobimy imprezę
-Dobry pomysł- wtrącił Marilyn
- A! Właśnie! Kath, wiedzisłaś, że jesteś imienniczką mojej mamy
-Wiem. Twoja mama nazywa się Katherine Jackson, a ty masz ósemkę rodzeńtwa- Kath wiedziała, że niekłamie
-Tak. A wiesz jak się nazywali?
-Jasne- Kath była przejęta rozmową z idolem- Mureen, Jackie, Tito, Jarmaine, La Toya, Marlon, potem byłeś ty, Randy i Janet
-Tak. Jestem pod wrażeniem twojej wiedzy o mojej rodzinie- stwierdził Michael - wiesz jak się nazywa mój "kochany" - mówiąc to zrobił palcami gest cudzysłowia angielskiego- ojciec i trójka moich dzieci?
-Tak. Twój ojciec to Joseph Jackson, a twoje dzieci to Paris Katherine, Prince Michael I i Prince Michael II zwany też Blanket
-Tak
-A z tym spaniem tu i imprezą to na serio?
-Tak- odpowiedział Michael po czym zwrócił się do Charliego- weź skocz po ich rzeczy
-Ok- odpowiedział Charlie
-To już- Manrilyn klepnęła Charliego w ramię

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro