Wolny/Zajc
Przed drużynówką w Vikersund Timi Zajc, myślał o pewnym Szybkim polaku i zrobił się bardzo nerwowy, w końcu to on miał być numerem 1 zespołu Słowenii.
Peter Prevc był spokojny, miał nadzieję na dobre pokazanie się.
Domen Prevc był lekko zaniepokojony swoją formą, ale czuł że pójdzie mu dobrze.
Anze Semenič cholernie bał się tej skoczni, i swojego występu. Nie chciał zawieść rodziców, trenera i przyjaciół.
U Polaków było podobnie
Kamil Stoch bał się o swoje skoki, miał straszny spadek formy.
Dawid Kubacki czuł że pójdzie mu dobrze.
Piotr Żyła dziękował w duchu trenerowi że miał skakać pierwszy.
Jakub Wolny był zamyślony, chciał się pokazać najlepiej przed Timi'm i nie chciał zawieźć przyjaciół.
Przed pierwszą serią 18-sto latek zebrał się na odwagę i podszedł do starszego kolegi, uprzednio życząc Semenowi dobrego lotu, usiadł obok Jakuba i wypalił
-Kuba pójdziesz ze mną na kolację?- Wolny zdezorientowany odwrócił się do Timiego i spojrzał na niego zdziwiony.
-Ja!?- zapytał oszołomiony
-Wiesz tu jakiegoś innego Kubę?- wtrącił Kamil Stoch śmiejąc się z nieporadnego kolegi.
-Timi chcę cię zaprosić na randką chłopie obudź się- powiedział na co speszony Zajc się zarumienił
-Kamil, zostaw młodych, niech sobie pogadają, chodź do swoich wiekowców- zaśmiał się Peter Prevc
-Zero zabawy z tobą Pero- powiedział mistrz olimpijski i odszedł do kolegów.
-To jak?- zapytał niepewny Timi
-No, okey, chętnie się wybiorę na randkę- pobitych słowach obaj się zaśmiali choć mieli nadzieję że to faktycznie będzie randka.
Przyglądając im się z boku mogę powiedzieć że jestem cholernie zazdrosny o Jakuba i umiem czytać chyba w myślach.
-Ej, stary idź się przygotować, zaraz ty- powiedział mój kadrowy kolega
-Już lecę, chwila- powiedziałem, musiałem iść ponieważ faktycznie zaraz była moja kolej, Jakub też już się zbierał do wyjścia.
- Powodzenia Kubuś - powiedział Timi, gdy brałem narty, Kuba tylko się uśmiechnął i podszedł po narty.
- Powodzenia Jakub - powiedziałem
- Dziękuję - odpowiedział swoim milusim głosem
***
*Kuba*
Dwie moje życiówki, a i tak wygrali Słoweńcy, Timi oddał dwie dobre próby. Podszedłem do niego i zapytałem.
- To kiedy ta kolacja?- on uśmiechnął się pod nosem
- Dzisiaj o 20 bądź gotów- powiedział i został zawołany przez Procha do siebie
- BARDZO ŁADNE SKOKI- zawołałem za nim ale chyba nie usłyszał.
Po chwili przyszedł do mnie Kamil i razem uciekając od dziennikarzy poszliśmy do hotelu.
- Kamilll, co ja mam ubrać? - zapytałem
- Kubaaa, a co ty masz 14 lat?- zaśmiał się.
- Oczywiście że taaak - opowiedziałem również się śmiejąc. Kamil wyciągnął z mojej szafy jeansy i koszulę w kratę.
- Masz to, powinno pasować - rzucił we mnie a ja poszedłem się ubrać. Po 20 minutach do drzwi ktoś zapukał, byłem nadal w łazience, spsikałem się wodą kolońską, gdy usłyszałem głos Timiego.
- Kubaa pośpiesz się!!! - zawołał i w tym momencie wyszedłem z toalety
- Możemy iść - powiedziałem i wyszliśmy, człapaliśmy chyba z 10 minut i dotarliśmy do ładnej restauracji. Usiedliśmy do stolika i Timi powiedział
- Nie chce przedłużać, Kuba zostaniesz moim chłopakiem? - zapyta z nadzieją w głosie
-Jasne że tak!!! - zawołałem
-----------------------------------------------------------
Uklecone, ledwo bo ledwo, ale myślę że się podoba 💛🖤 ❤️
_Łapa🐾_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro