Proch
- Cholerny Liverpool - pomyślałem patrząc na wynik, 2:0, ale w życiu nie powiem tego na głos, bo Kamil obraziłby się na mnie. Jest moim przyjacielem, chciałbym coś więcej, ale jestem zadowolony.
- I co? Wygrali!! - zaśmiał się w głos Stoch, gdy mecz zakończył się
- Wygrali - westchnąłem, dobrze ze się cieszy, przynajmniej się uśmiecha
- Ha! - zawołał, pokazując zęby, nosi aparat, który jest słodki
- No brawo, kibicu - powiedziałem smutno, cóż Czerwona strona Manchesteru nie jest w tym sezonie dobra
- Nie smuć się, Utd będzie dobre, ale muszą zmienić skład! - przytulił mnie, a ja syknąłem, zabolało mnie bo uderzył mnie kolanem w brzuch
- Boże przepraszam, nie chciałem - uśmiecham się widząc jego zakłopotanie
- Uśmiech - powiedziałem, sam robiąc to
- Nie, dobrze wiesz ze nie lubię tego aparatu - mruknął
- Ale ja lubię - zarumieniłem się lekko, na co on wyszczerzył zęby
- Lepiej? - zapytał
- Ciekawe jak całuje się z aparatem - pomyślałem, cóż, miałem pomyśleć
- Nie wiem, powiem szczerze - zarumienił się mocno
- Nie chciałem tego powiedzieć, przepraszam - spuściłem głowę, poczułem jednak jego palce na mojej brodzie
- Możemy spróbować - powiedział zarumieniony
- Uh, możemy - wypowiedziałem te słowa i poczułem jego usta na moich, oddałem pocałunek, jednak po chwili go zakończyłem, ponieważ aparat Kamila zahaczył o moje dziąsło
- Coś nie tak? - zapytał
- Twój aparat - pokazałem mu rankę
- Przepraszam - powiedział skruszony
- Nie przepraszaj, bardzo mi się podobało - uśmiechnąłem się
- Mi też, możemy tak częściej - powiedział uśmiechając się
- Chętnie - odpowiedziałem
****
Nie wiem. Nie podoba mi się
Zakochana_w_futbolu a co ty o tym myślisz?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro