Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nübel/Waldschmidt v2

(Narracja będzie trochę dziwna)

*Luca*

Gdzie ten idiota jest, czekam w jego domu już kilkanaście godzin. Próbowałem dzwonić, ale ma wyłączony telefon, zaginięcie mogę zgłosić dopiero za kilka godzin. Boję się że coś sobie zrobi przez to że go odrzuciłem, ale co miałem zrobić. Nie kocham go, jest moim przyjacielem. Niech tylko nic mu się nie stanie. Boże proszę.

*Alex*

Powoli otwieram oczy, moją głowę rozsadza ból, taki nie do zniesienia, ogromny, nasilający się przez światło wpadające do moich oczu. Gdzie jestem? Co się stało? Jak się tu znalazłem? Widzę czerwony przycisk, z dzwonkiem. Jestem w szpitalu. Naciskam go i czekam na przyjście kogoś. Po chwili do sali wpada lekarz, przyjaźnie wyglądający, około 50 lat.

- Dzień dobry Alex, jak się czujesz? - zapytał uśmiechając się miło

- Źle, boli mnie głowa, nie czuję nóg i ciężko mi się oddycha, a i nic nie pamiętam - odpowiadam zgodnie z prawdą, cholernie źle się czuję

- Podejrzewałem że tak będzie. Wiesz chociaż jak się tu znalazłeś? - spojrzałem na niego dosłownie głupim wzrokiem

- Nie, co ja zrobiłem? - zdziwiłem się gdy pokazał mi kilka zdjęć. Na jednym był pokój z rozwaloną butelką po winie, na drugim budynek którego okno na trzecim piętrze było otwarte, a na trzecim chodnik.

- Nie wiem co dokładnie się stało, co cię do tego skłoniło, ale wypiłeś wino, rozwaliłeś butelkę po czym wyskoczyłeś z trzeciego piętra - powiedział a ja otworzyłem oczy ze zdumienia

- Naprawdę? A jakie mam obrażenia? -  przymknąłem oczy

- Połamane kilka żeber, miednicę, masz amnezję. Miałeś szczęście. Co jest ostatnim co pamiętasz? - powiedział

- Moje 20 urodziny, a później nic - powiedziałem starając się przypomnieć siebie coś jeszcze

- Dwa lata wstecz. No nieźle, zadzwoniłem po twojego kolegę z reprezentacji u21, będzie tu do trzech godzin - zamurowało mnie

- Jestem w u21? Cudownie! - ucieszyłem się bo marzyłem o tym

- Jesteś, a teraz zabieram cię na badania - powiedział i pielęgniarki wzięły mnie gdzieś.

*Luca*

Gdy dostałem telefon iż znaleźli Alexa w szpitalu, kilka godzin od Monachium, przeraziłem się. Wsiadłem do auta i nie zważając na przepisy pędziłem do niego. Już po 2 godzinach byłem pod szpitalem, wpadłem do recepcji

- Alexander Nubel - wysapałem

- Ktoś z rodziny? - zapytała recepcjonistka

- Kuzyn - skłamałem, ale co tam

- 112 - odpowiedziała a ja pobiegłem szukać jego sali. Znalazłem go, spał. Poszedłem do lekarza, miły facet po 50.

- Panie doktorze? Luca Waldschmidt, przyjaciel Alexandra Nubela - powiedziałem a on się lekko uśmiechnął

- Alex potrzebuje opieki, nie pamięta ostatnich dwóch lat, ma złamaną miednicę i kilka żeber - powiedział

- My poznaliśmy się około półtora roku temu, on nie będzie mnie pamiętał. Co on zrobił? - zasmuciłem się

- Skoczył z okna - o matko, to przeze mnie

- Mogę do niego iść? - zapytałem, a doktor skinął głową

- Zaprowadzę cię - uśmiechnął się ciepło i poszedł korytarzem. Weszliśmy do sali w której leżał Alex.

- Alex, to twój najlepszy przyjaciel, pamiętasz go? - spojrzałem na Nubela, wyglądał mizernie, blady, pokiereszowany.

- Nie pamiętam go - zasmucił się a ja razem z nim

- Luca, pomożesz mu? Pomożesz przywrócić mu pamięć? - zapytał lekarz

- Postaram się - odpowiedziałem uśmiechając się blado

- Zostawiam was - powiedział i wyszedł, usiadłem na krześle obok Alexa

- Naprawdę mnie nie pamiętasz? - zapytałem ze smutkiem w głosie

- Niestety, przepraszam - odpowiedział nie patrząc na mnie

- Pomogę ci z tym, powspominajmy co? - uśmiechnałem się

- Okej - podniósł kącik ust

- Poznaliśmy się na zgrupowaniu  u21, trener dał nas do jednego pokoju. Zagadałem do ciebie, wydawało się że jesteś zagubiony. Przegadaliśmy całą noc. Nazajutrz przedstawiłem cię chłopakom których ja już znałem - opowiadałem patrząc na niego z uśmiechem

- Dziękuję że wtedy mi pomogłeś  i nadal mi pomagasz Lutek - jednak coś pamięta

- Nie zapomniałeś  - uśmiechnąłem się szeroko

- Czego? - zapytał zdezorientowany

- Od początku mówiłeś mi Lutek, a ja zawsze się wkurzałem - zaśmiałem się, a on ze mną

- Lutuś - zaśmiał się głośniej

- Nawet jeśli nic nie pamiętasz uwielbiasz mnie wkurzać co - uśmiechnąłem się

- Panowie, koniec odwiedzin, Luca przyjedziesz jutro? - zapytał lekarz

- Jasne - powiedziałem i wyszedłem. Poszedłem do hotelu i pokoju, po czym zasnąłem.

*Jakiś czas później*
*Luca*

Alex nadal nie odzyskał pamięci, niby kojarzy niektóre fakty, ale boję się że nie odzyska jej całkowicie. Dzisiaj mam zamiar zrobić najbardziej ostateczną rzecz. Wchodzę do jego sali.

- Hej Lutek! Patrz co mam! - chłopak pamięta już kilka rzeczy, ale tym mnie zaskoczył. Wyciągnął z pod poduszki moje ulubione żelki, malutkie misie Haribo. Nie mówiłem mu o nich.

- Ojeju! Załatwiłeś mi Haribo, uwielbiam cię! Kocham kocham kocham!!! - pisnąłem i uznałem to jako najlepszy moment. Pocałowałem zaskoczonego tymi słowami bramkarza. Dwudziestodwulatek odwzajemnił mój pocałunek. Po kilku chwilach, oderwałem się od niego i szeroko uśmiechnąłem, Alex uśmiechnął się równie promiennie

- Nie musiałeś mnie całować, wiem że wyznałem ci uczucia, ale odrzuciłeś mnie - zarumienił się lekko

- Alex!! Czy ty się słyszysz?  Pamiętasz!! Udało mi się! Przywróciłem ci pamięć! - ucieszyłem się jak małe dziecko i przytuliłem  chłopaka

- Przypomniałem sobie wszystko gdy tylko powiedziałeś że mnie kochasz za te żelki - zaśmiał się zawstydzony

- Bo to prawda, uświadomiłem to sobie. Kocham Cię Alex i cieszę się że odzyskałeś pamięć - znów przyciągnąłem go do pocałunku

- Ja ciebie też kocham - powiedział gdy tylko się od niego oderwałem

*Trzecioosobowa*
* Kilka lat później*

Dwóch młodych mężczyzn właśnie wznosiło w górę puchar Świata, już w dorosłej reprezentacji Niemiec w piłce nożnej. Od dobrych kilku lat są szczęśliwym małżeństwem. Mają nawet syna, który nazywa się Manuel po doktorze który pomagał Alexowi. Żyją długo i szczęśliwie 

***
Nawet mi się podoba

Jak wam?

Za błędy przepraszam

Dla Zakochana_w_futbolu

_Łapa_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro