Morgenstern/Schlierenzauer
Jak ja mam powiedzieć to Lily?
Jak mam oznajmić jej że już jej matka nie żyje? Że ja jestem z facetem?
Ma już 13 lat, zrozumie.
- Lilly kochanie, muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego - powiedziałem patrząc na moją ślicznotkę
- Co takiego tatusiu? - zapytała z uśmiechem
- Li, to trudne - oznajmiłem przytulając ją
- Co się dzieje? - była zmartwiona
- Li, twoja mama nie żyje, miała zapaść - powiedziałem nie kryjąc łez. Kristin była moją przyjaciółką
- Ale jak to? - po jej policzku spłynęła pojedyncza łza
- Nie wiem kochanie, ale pamiętaj. Zawsze możesz ze mną pogadać na każdy temat - pocałowałem ją e czoło
- Tato? Greg jest w pobliżu? - zapytała
- Zadzwonić po niego? - pokiwała głową, wybrałem numer tyrolczyka
- Hej kochanie, co z małą? Jak się trzyma? - troskliwy Greg
- Przyjedziesz? Jest dobrze, ale ona chce z tobą pogadać - powiedziałem zgodnie z prawdą
- Jasne, powiedziałeś jej o nas? - zapytał
- Nie, przepraszam - odpowiedziałem cicho
- Nic się nie stało, za 10 minut jestem - odpowiedział i się rozłączył
- I co? Przyjedzie? - zapytała patrząc na mnie uważnie
- Przyjedzie, a teraz siadaj na kanapie, zjemy lody co? - powiedziałem wycierając policzki
- Tato, czego mi nie powiedziałeś? - zapytała jedząc lody
- Nie wiem czy chce żebyś wiedziała - powiedziałem lekko zawstydzony
- Nie jesteś chory prawda? - spojrzała na mnie
- Nie, choć niektóry mówią że to się leczy - zaśmiałem się cicho na przypomnienie słów Kristin
* Back to trochę*
- Kristin, przepraszam. Ja cie nie kocham - powiedziałem prosto z mostu
- Wiem. Kochasz Grega, to widać. - odpowiedziała równie szczerze
- Przepraszam - spojrzałem na nią że skruchą
- Nie przepraszaj, to się leczy chudy - zaśmiała się cicho a ja razem z nią
* Bak tu teraz*
- To co jest tato? Możesz mi powiedzieć - przytuliła mnie znów
- Zakochałem się - wodziłem wzorkiem wszędzie
- Powiedz mi tylko czy jestes szczęśliwy - odpowiedziała
- Tak, mimo że kochałem Kristin, bardziej jednak jak siostrę, to zawsze będzie w moim sercu, ale teraz prawdziwie się zakochałem - powiedziałem szczerze
- Dobrze tato, ważne że jesteś szczęśliwy. Poznam ją? - w tym momencie spaliłem buraka, naprawdę
- Poznasz, przyjdzie tu - ciekawe czy się domyśli
- Okej - zabrzmiał dzwonek do drzwi
- To pewnie Greg, pójdę otworzyć - powiedziałem, ale nastolatka mnie ubiegła
- Greg! - mój partner został przytulony przez Li
- Lilly, jak miło cię widzieć. Jak się trzymacie? - zapytał z troską
- Dobrze Greg, chodź do salonu - odpowiedziała i po chwili witałem się z byłym skoczkiem
- Lilly, zrobisz mi kawę? Muszę pogadać z twoim tatą - zapytał Gregor, a młoda ochoczo pokiwała głową
- Tak? Co byś chciał? - zapytałem podchodząc bliżej
- Buzi - pokazał na swoje usta a ja spełniłem życzenie
- Greg z ilu... Oj przepraszam. Wiedziałam! - Li weszła do salonu i zaśmiała się
- Jak to wiedziałaś? - zapytałem, a Gregor delikatnie się zarumienil
- Nie Li, błagam - jęknął przytulając mnie
- Sory Greg. No więc tato, Gregor był w tobie zakochany już w kadrze. Wiesz ile ja się nasłuchałam? Jaki ty to nie jesteś wspaniały i uroczy, a jaki cudowny - zaśmiała się głośno, a ja wraz z nią
- Jesteś uroczy, kocham Cię - powiedziałem całując go lekko
- Czyli Greg z nami zamieszka? - zapytała a ja przytaknąłem
- Kocham was - odpowiedziała i wtuliła się w nas
Dalej było już tylko lepiej.
Niby co chwilę się kłóciliśmy, ale kochaliśmy się.
Li ma teraz 22 lata i już synka.
Ma też męża, syna Stefana Krafta, byle tylko mały Michael nie miał zębów po ojcu.
A my z Gregorem? Mieszkamy sobie w domku w górach i wspominamy.
Kochamy się nadal
*******
W sumie mi się podoba, a co wy myślicie?
_Łapa_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro