Lyneel
- Julien? - usłyszałem w słuchawce głos jednego z chłopaków z Bydgoszczy
- Tak? - zapytałem starając się utrzymać drżenie głosu
- Jak się czujesz? Z tej strony Michał Filip tak w ogóle - wiedziałem że to on, ma bardzo przyjemną barwę głosu
- Bardzo źle, a chłopaki są na meczu, wiedziałem że to ty Michał - powiedziałem
- Bo, eee, jestem w Katowicach i może, eee, dotrzymać ci towarzystwa? - uśmiechnąłem się lekko
- Jasne, zapraszam do mnie, myślę że wiesz gdzie mnie szukać, mieszkanie obok Fornala - zaśmiałem się
- Jasne, będę do 30 minut - powiedział i się rozłączył. Wstałem z bólem z łóżka i zacząłem ogarniać mieszkanie, pozbierałem ubrania z ziemi, umyłem naczynia, przebrałem pościel, pościeliłem łóżko, złożyłem kanapę, wyciągnąłem ciasto z lodówki i wstawiłem pizzę, oczywiście dla sportowców. Przebrałem się w końcu z piżamy, ubrałem jakiś względnie ładny dres i koszulkę klubową, skarpetki i klapki to akurat podstawa, ale stwierdziłem że z tej znajomości z Bickiem może wyniknąć coś fajnego więc wyciągnąłem też wino, nawet dwa wina. Usłyszałem dzwonek, więc otworzyłem drzwi, Filip miał jeansy i koszulę a w ręce wino.
- Hej, wchodź - powiedziałem odsuwając się
- Hej, to dla ciebie - podał mi wino
- Dzięki, czyli mamy trzy wina - zaśmiałem się
- Chcesz mnie upić i później wykorzystać? - zaśmiał się a ja speszyłem
- N-nie, albo w sumie tak - zaśmiałem się, a on spojrzał na mnie przerażony
- S-serio? - zająknął się a ja stwierdziłem że go wkręcę trochę
- Tak, bardzo mi się podobasz - tu akurat nie skłamałem, ale zobaczyłem że chłopak stał się blady
- Serio, to fajnie - uśmiechnął się speszony
- Baaardzo mnie podniecasz - szepnąłem, a on mocno się zarumienił, przybliżyłem się
- Oh - mruknął
- Wino nam nie potrzebne? - zapytałem i pocałowałem go w kącik ust
- N.. Nie, ja jestem chętny - spuścił wzrok na buty, a ja zaciągnąłem go do sypialni.
****
3/10
Co tu się stało xDDDD
To nie tak miało wyglądać, ale mi się podoba hahah
_Łapa_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro