Lellinger
Po zobaczeniu upadku Stephana od razu zabukowałem bilet do Norwegii, zadzwoniłem również do trenera aby się mnie spodziewał. Spakowałem walizki, ale byłem przerażony, jeżeli Stephan zerwał więzadła to on się załamie, dobrze wiedział jak ja to przeżyłem. Był przy mnie, a ja mam zamiar być z nim, mimo że nie mogę liczyć na nic więcej niż przyjaźń.
- Mamo, lecę do Norwegii nakarmisz Milkę? - zadzwoniłem do mamy
- Wiesz ze nie lubię tego kota, ale dobrze, wpadnę go nakarmić, leć już do tego Stephana - odparła i rozłączyła się, podszedłem do mojego łaciatego kota.
- Muszę lecieć do Stepha, Milka poradzisz sobie - pogłaskałem go i wyszedłem z domu. Czekała już na mnie taksówka, wsiadłem do niej.
- Dobry wieczór, na lotnisko proszę - powiedziałem zapinając pasy, a mężczyzna pokiwał głową, po kilkunastu minutach byliśmy na lotnisku, podziękowałem panu i zapłaciłem. Po czym pognałem na odprawę. Po godzinie wsiadłem do samolotu.
* 3h później *
Wylądowałem, a na lotnisku czekał na mnie Markus
- Siema - uśmiechnął się
- Cześć Marki - odpowiedziałem - zawieziesz mnie do szpitala? - zapytałem
- Tak, choć - powiedział i poprowadził mnie do swojego samochodu. Zawiózł mnie pod szpital i tam zostawił. Poszedłem do recepcji.
- Dzień dobry, gdzie leży Stephan Leyhe? - zapytałem
- Chłopak? - zapytała
- Tak - skłamałem
- Sala 12 - odparła znudzona, poszedłem tam i zapukałem delikatnie
- Proszę - usłyszałem cichy, załamany głos, wszedłem i powoli podszedłem do płaczącego Stephana.
- Stephi? - szturchnąłem go lekko
- Andiś!! - ucieszył się i przyciągnął mnie do uścisku
- Co z tobą? - zapytalem
- Zerwałem - odparł ucierając łzy
- Jestem z Tobą - powiedziałem i przyciągnąłem go do niepewnego pocałunku
- Cieszę się - powiedział lekko się uśmiechając
- Nie jesteś zły za tego całusa? - zapytałem
- Chciałem to zrobić, ale brakowało mi odwagi - uśmiechnał się.
****
#ComeBackStrongerSteph ☹️
2/10
_Łapa_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro