Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Inna wersja Kubiak


  Obudził mnie irytujący głośny dźwięk z okropnego urządzenia zwanego budzikiem, wyłączyłam go i podniosłam się z łóżka. Szybkim krokiem ruszyłam do łazienki w której miałam przygotowane ubrania na dziś, pomalowałam się tylko tuszem do rzęs, a po ustach pociągnęłam balsamem. Wychodząc z toalety, podeszłam jeszcze do swojego pokoju, zabrałam torebkę, wypchaną masą niepotrzebnych mi rzeczy, oraz piłkę do siatkówki. Po chwili w pustym domu rozbrzmiał mój krzyk że wychodzę, tak żeby upewnić o tym rybki w salonie, zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam za dom aby zabrać rower, którym pojechałam na boisko przy moim starym liceum. Gdy dotarłam na miejsce, od razu spostrzegłam moich przyjaciół, którym pomachałam, jednak obok nich zobaczyłam faceta nie z naszej paczki, rozmawiał z Patrykiem i Marceliną a Weronika poświeciła całą swoją uwagę Kamilowi, jej "przyszłemu" chłopakowi. Gdy znajdowałam się na tyle blisko żeby przyjrzeć się obcemu typkowi dostrzegłam że jest to nie kto inny jak Michał Kubiak, dobry znajomy rodziców Partyka jak i kapitan Polskiej drużyny siatkarskiej, czułam do niego ogromny respekt ale nie przepadałam za nim był moim zdaniem niezwykle arogancki, złośliwy i pewny siebie a jego ego przerastało wieżę Eiffla. Miałam okazję poznać go parę razy na urodzinach przyjaciela i posiadałam do niego naprawdę duży dystans. Posłałam mężczyźnie mordercze spojrzenie, a reszcie pokazałam szereg moich białych zębów, co zwane jest ponoć uśmiechem. Przysiadłam się obok Patryka czyli najbliżej naszego "przyjaciela", odezwałam się przerywając gadkę Kubiaka:

  -Nasz kochany PRZYJACIELU - zaznaczyłam szczególnie słowo go określające - czy masz dla nas bilety na mecz? - zapytałam posyłając mu rozbawione spojrzenie. 

  -Ohh moja kochana PRZYJACIÓŁKO - odbił piłeczkę - oczywiście że mam! - rozpoczął rozdawanie nam biletów jak i koszulek z nazwiskami osób z drużyny naszego kraju, Patrykowi trafił się Kochanowski, Marcelinie - Szalpuk, Weronice - Zatorski za to Kamilowi dostał się Kurek. Spojrzałam na mężczyznę z irytacją. 

  -Aaaa ja coś dostanę hm? - chłopak uśmiechnął się na to pytanie z satysfakcją. 

  -Mogę Ci dać moją - powiedział a mnie totalnie zatkało, jednak moje zdziwienie nie trwało długo i już po chwili mu odpowiedziałam. 

  -Nie potrzebuje ciuchów do prania - pokazałam mu usatysfakcjonowany uśmiech i mrugnęłam do niego okiem, jednak to fakt, nie lubię prać i mam już duży kopiec ubrań do prania w łazience. Po chwili jednak Kubiak ściągnął koszulkę i mi ją podarował co przyjęłam z lekką niechęcią, bo mimo wszystko była lekko przepocona i sporo za duża na mnie jednak schowałam ją do torebki. Z chwilowych rozmyślań wywołał mnie Kamil wołający mnie do gry w siatkówkę. Byłam w drużynie z Michałem, Kamilem a naszymi przeciwnikami byli Marcela, Patryk i Weronika. Moja drużyna wygrała po wyczerpującej grze 3:2 co rozpoczęło chlanie i głośne śmiechy podczas drogi do najbliższego, letniskowego domku Weroniki. Gdy kończyliśmy kolejną butelkę jakiegoś trunku leżąc na kanapie w salonie małego, drewnianego budynku urwał mi się film. 

  Otworzyłam oczy po czym szybko je zamknęłam, ból głowy był nie do zniesienia, obok siebie poczułam ruch co mnie jednocześnie zdziwiło jak i przeraziło, przymrużyłam oczy i spojrzałam na osobę znajdującą się po mojej lewej. Straciłam dech gdy obok siebie zobaczyłam Kubiaka w SAMYCH bokserkach. Z ciągłym przerażeniem wyczołgałam się z pokoju i szybko poleciałam, przewracając się o losowe przedmioty, do kuchni w której spotkałam Kamila w nie lepszym stanie niż mój, popijał wodę z jakimś specyfikiem, zapewne mu także nieznanym. Wzięłam jego twarz w moje dłonie i cicho zaczęłam mówić nie wiem do końca czy do niego czy do siebie. 

  -Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, co ja do cholery robiłam w łóżku z Kubiakiem - powtarzałam potrząsając głową zdezorientowanego chłopaka, który po chwili najwyraźniej miał dość bo szybko mnie od siebie odsunął. 

  -A co się w łóżku robi po upojeniu alkoholowym? - poruszył sugestywnie brwiami na co dostał, odruchowo, w twarz. - ałć. 

-Kurwa, Ja pierdole MICHAŁ!!!!!! - Wydarłam się na cały dom budząc zapewne część śpiących jeszcze osób - Chodź tu kurwa!!! 

-Co się dzieje?? - zapytał zaspany pocierając jedno oko dłonią. 

-Cz...czy my spaliśmy ze sobą?? - zapytałam obawiając się jego odpowiedzi. Facet zrobił wielkie, przerażone oczy i zaczął machać głową na boki nie wierząc w to o co go zapytałam. 

 -Ja pierdole ni...nie pamiętam, może.., nie wiem! - wyrzucił ręce w górę w geście rezygnacji     

     - Mam żonę jak mogłem zrobić coś takiego?? - zapytał przerażony, próbując się uspokoić. 

  -Spokojnie stary, do niczego nie doszło od razu zasnąłeś, po prostu nie było więcej łóżek więc wy razem trafiliście do jednego - Kamil posłał mu niewinny uśmiech, który wywołał mord w oczach starszego chłopaka.  

-Zabije cię kiedyś! - powiedział Kubiak i złapał zdziwionego chłopaka za koszulkę, moja reakcja, jak na kaca, była wyjątkowo szybka i odciągnęłam Michała od już przerażonego nastolatka, spojrzałam na starszego z nich  nos mnie nie zmylił po chwili dostrzegłam szklankę wody i parę obcych nie tylko mi specyfików w kapsułkach obok tego zestawu ratowniczego znajdował się talerz z masą pysznych naleśników z nutellą, na przeciwko stołu z moim pożywieniem stał Kubiak smażący ten pokarm bogów...

                                                 

                                                                     * miesiąc później *

  -Emm Michał? - chłopak spojrzał na mnie z nad laptopa

 - boo bałam się trochę mówić to tobie wcześniej ale ten no.. - Misiek zrobił zdziwioną minę i wydawał się lekko zmartwiony 

- Jestem w pierwszym miesiącu ciąży hehh - mężczyzna wstał, podszedł do mnie i mocno mnie przytulił i pocałował w czoło.

  -Bardzo cieszę się słońce!!!! - wziął mnie na ręce i zaczął radośnie skakać - to musi być dziewczynka!!!! - był już tydzień po rozwodzie i wydawał się jakby był nowo narodzony.

  * 7 miesięcy później *

-Wychodzę!! - krzyknęłam - Kocham cię!

-Okej do potem słońce!! - usłyszałam spokojny głos Michała, od paru miesięcy mieszkał u mnie bo byłam uparta i nie chciałam się przeprowadzić do niego i zmusiłam go aby został u mnie. Szłam spokojnym krokiem, miałam cały dzień dziwne przeczucia, mała w moim brzuchu też nie była spokojna. Gdy dotarłam do pasów rozejrzałam się pobieżnie po bokach i wymieniałam sobie w głowie co muszę dokupić do śniadania. Po chwili jednak usłyszałam odgłos auta, spojrzałam w stronę dźwięku i.. Ciemność oraz ogromny ból w całym ciele.

*Michał*

Siedziałem na korytarzu już... właściwie sam nie wiem którą godzinę, głowę mam tylko zapchaną myślami co dzieje się z moimi dziewczynkami. Strach mnie wypełnia, nie umiem opanować bólu w sercu które mówi mi najgorsze scenariusze. Zobaczyłem lekarza wychodzącego z bloku operacyjnego, ten podszedł do mnie z pokerową miną i wypowiedział zdanie które na zawsze zostawi szramę na moim sercu.

-Panie Kubiak, córkę udało się uratować, jednak niestety Pańska narzeczona nie przeżyła operacji - nie, nie, nie on kłamie! Ona nie może być martwa! Słysząc te słowa przyłożylem dłoń do moich ust i z oczu polał się wodospad łez, a oddech się załamał.

-P...Panie doktorze cz...czy mogę wejść d...do córki? - zapytałem słabo, nie umiałem dopuścić do myśli poprzedniej informacji.

-Oczywiście, proszę za mną - powiedział lekarz, w sali z inkubatorami mężczyzna wyjął z małej maszyny najważniejszą dla mnie dziewczynkę na świecie i dał mi ją w ramiona po czym odszedł spokojnym krokiem prosząc o ciszę z powodu snu niektórych noworodków.

-Witaj ponownie Agatko - szepnąłem do małej uśmiechniętej istotki.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka!!! Z tej strony @PrincessaPolla !!! Jest to moja wersja One-Shot'u Łapy o Kubiaku! Średnio znam się na siatkówce ale chciałam spróbować swoich sił w pisaniu! Proszę o opinię ^^' Miłego dnia/wieczoru/nocy!!  


( Dobra to już ja, oczywiście @PrincessaPolla umrze przez to że nawiązała do mnie i pewnej osoby, której poświęcam jej zdaniem za dużo czasu... _Łapa_)



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro