Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bednorz

- Nigdy nie pokazuj ze wolno cię zranić - powiedział wpatrując się w przestrzeń

- A ciebie można? - spojrzał na chłopaka z zaciekawieniem

- Nie, wiesz, teraz już nie, ale kiedyś byłem maly i niestabilny emocjonalnie jak ty - powiedział z niewzruszoną miną

- Ha ha - powiedział ironicznie niższy, coraz bardziej zaciekawiony

- Nie, serio. Miałem jakieś 6, może 7 lat i strasznie się nakręciłem żeby wstąpić do miejscowej drużyny, jak inne dzieciaki. Więc mama jakimś cudem wyskrobała pieniądze na piękne nowe korki i strój, abym tylko broń boże nie odstawał od reszty. Mimo że jedyny wystawałem głową ponad innych. Miałem zostać członkiem klubu... - zastanowił się chwilę

- Wtedy, miała być inicjacja... Obiecywałem że bede wierny klubowi... Skończyło się to na odbitym na udzie z tyłu rozgrzany metalem "R"- uśmiechnął się smutno

- Nauczyłem się wtedy dwóch rzeczy, nie wolno pokazać że można cię zranić... - w jego oczach błysnęły łzh

- A druga - zapytał zmartwiony

- Jeśli wszyscy widzą w wysokiej osobie tylko dziwadło, a w rudym osobę nie godną zaufania i kombinatora to nie ma sensu starać sie byc innym - uśmiechnął się smutno

- Bartek, nie musisz nikomu udowadniać jaki jesteś - cmoknął go nieśmiało w usta a ten zaskoczony usiadł ciągnąc go za sobą i dal się ponieść pieszczocie.

*****

Hehehehehehhehe, pozdrawiam Natalkę

_Łapa_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro