Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kochanowski

Wzięłam się na odwagę i podeszłam do siatkarza. Bałam się że mnie wyśmieje, ale gdzieś z tyłu głowy tliła się mała nadzieja ze coś z tego będzie.

- Kuba? Możemy porozmawiać? - zabieram się do tego już długi czas, przyjaciel spogląda na mnie

- Jasne, Arturku Królu mój złoty zostawisz nas? - zapytał, a ja zaśmiałam się cicho

- Jasne, już spadam - odparł I uciekł

- Widzę że chcesz coś powiedzieć, ale zabierasz się do tego jak pies do jeża, dawaj, przecież nie gryzę - zaśmiał się, no tak, nie gryzie, ale może wyśmiać

- B-bo - zająknęłam się I umilkłam

- Co? Ktoś ci się podoba I nie wiesz jak mu to powiedzieć? Arturek na przykład? - spojrzał na mnie, a ja zaśmiałam się z tego stwierdzenia

- Arturek nie jest w moim typie - powiedziałam I westchnęłam

- No dawaj, luz - uśmiechnął się pokrzepiająco

- To ty mi się podobasz - powiedziałam I poczułam że moje policzki przybierają czerwonego koloru

- Domyślałem się, ale przepraszam, traktuje cię jak przyjaciółkę. Nie uznaj tego za Friendzona czy coś - właśnie tak zrobiłam, zakłuło mnie to w serduszko

- Jasne, spoko, nic nie oczekuje, tylko chciałam to z siebie wyrzucić - uśmiechnęłam się lekko sztucznie, chciało mi się płakać 

- Przepraszam. Idziesz ze mną się rozciągnąć? No chodź - wziął mnie za dłoń, niby mały gest, a jednak.

- No dobra - odparłam

- Znajdziemy ci lepszego, ciesz się życiem! Laska, co ci szkodzi. Cieszę się że mi powiedziałaś - uśmiechnął się rozciągając nogi

- Postaram się - speszyłam się I wzięłam piłkę do siatkówki

- Pomożesz mi je pozbierać? - wskazał na rozsypane piłki po treningu

- Jasne, orientuj się! - rzuciłam w niego piłką

- Tyyy - zaśmiał się, zaczęliśmy zbierać piłki do kosza, Kuba wywiózł kosz.

- Światło - powiedziałam gasząc całą halę

- E, tak, przepraszam, rozkojarzyłem się - uśmiechnął się słodko

- Nic się nie stało - odparłam

- To ja spadam, narazie - chciał wejść do szatni ale go zatrzymałam

- Chcesz mnie przytulić? - zapytałam

- Bardzo - powiedział przytulając mnie do siebie, było to bardzo miłe uczucie, nie chciałam przestawać 

- Dobranoc - powiedziałam cicho

- Dobranoc mała - zaśmiał się, tak, on jest dużo wyższy.

*****
Jestem chora ok? Sorry że wyszedł taki słaby, ale potrzebowałam to z siebie wyrzucić...

_Łapa_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro