Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Trzeci

Pov: Izuku

Obudziłem się, w jakimś łóżku. Byłem przykryty kołdrą po samą szyję, a gdy wydostałem się spod niej odkryłem że ktoś przebrał mnie w bokserki. Rozejrzałem się ze strachem po pokoju. Był duży. Za duży jak dla jednej osoby, według mnie. Jego ściany były pomalowane na biało, a ściana za łóżkiem na którym leżałem, na szmaragdową zieleń. Podłoga była wyłożona ciemnobrązowymi panelami, a na niej leżał ciemnozielony dywan. Pod oknem stało duże, czarne, metalowe biurko, a na jego blacie stała czarna lampka i laptop z myszką i ładowarką. Obok biurka było czarne obrotowe krzesło, a pod blatem stał zwykły śmietnik. W rogu pokoju stał jasno zielony fotel, a obok niego biały stolik, idealnie nadający się do pozostawienia tam na przykład książki. Na przeciwko łóżka była para białych drzwi.

Na drżących ze stresu nogach podszedłem do jednych z drzwi i otworzyłem je. Spodziewałem się jakiegoś pokoju z erotycznymi zabawkami i lubrykatnami, jednak moje zdziwienie było wielkie gdy pomieszczenie okazało się zwykłą garderobą. Ściany były zapełnione półkami i drążkami na wieszaki. Pod nimi stały pudełka na drobiazgi i biżuterie. W jednej części pokoju, półki i wieszaki były już zapełnione ubraniami, które okazały się być w moim rozmiarze. Obejrzałem swoją sylwetkę w ogromnym lustrze wokół którego były małe lampki. Moje ciało było wychudzone i pełne blizn każdego rodzaju. Moje żebra dało się policzyć, tak chudy byłem. 

Szybko odwróciłem wzrok od lustra i podszedłem do jednej z półek. Z niepewnością wziąłem stamtąd luźne, czarne jeansy i zielony podkoszulek oversize. Nie chcąc patrzeć na moje okropne ciało, szybko założyłem na siebie ubrania i wyszedłem z garderoby.

Kiedy z powrotem znalazłem się w pokoju, zobaczyłem moją właścicielkę siedzącą na łóżku i chyba czekającą na mnie. Przełknąłem głośno ślinę i z wahaniem podszedłem do niej. Pochyliłem nisko głowę, nie chcąc patrzeć jej w oczy. Bałem się tego co mi zrobi. Nawet nie miałem jak się obronić, bo byłem zwykłym i bezużytecznym Quirklessem. Nawet nie potrafię dobrze dawać dupy. Po chwili poczułem jej palce na mojej brodzie, a potem jak ona unosi moją głowę.

-Spokojnie Izuku-powiedziała miękko, widząc jak cały drżę. -Nic ci nie zrobię.- 

Chciałem wierzyć jej słowom, ale wszystko we mnie krzyczało żebym jej nie ufał. Że ona mnie skrzywdzi jak poprzedni właściciele.

-Może się przedstawię? Nawet nie znasz mojego imienia. Jestem Yoruko Kasai i błagam cię nie zwracaj się do mnie per. pani. Po pierwsze, ja nawet nie mam dwudziestu lat. Po drugie, nie chcę żebyś się tak do mnie zwracał, zrozumiano?-spytała, patrząc mi prosto w oczy.

-T-tak... Zr-rozumiano-wyjąkałem, nie odważając się spuścić wzroku pod jej spojrzeniem. Yoruko pokiwała głową zadowolona. Po chwili dotarła do mnie jedna rzecz. Jak to, ona nie ma nawet dwudziestu lat? To ile ona ma? Jest niepełnoletnia?

-M-mogę spyt-tać o jedną r-rzecz?-wydusiłem w końcu, a dziewczyna spojrzała się na mnie pytająco.

-Pytaj o co chcesz Izu.- Gdy usłyszałem jak mnie nazwała, zadrżałem.

-J-jak to n-nie masz n-nawet dwudziestu lat?-

-Mam dziewiętnaście lat. A co? Jakiś problem?-

Pokręciłem przecząco głową i szybko spuściłem wzrok na moje dłonie. Modliłem się w duchu, żeby wilczyca dotrzymała obietnicy i nic mi nie zrobiła. Na samą myśl o seksie, pociły mi się ręce, ciało zaczynało drżeć, a łzy napływać mi do oczu. Tak samo było i tym razem. Objąłem sam siebie by się uspokoić i zacząłem brać drżące oddechy. Po chwili poczułem jakiś słodki zapach, dzięki któremu mój oddech wrócił do normy. Moment później, dziewczyna uklękła przede mną i objęła mnie, przysuwając moją chudą sylwetkę bliżej swojej klatki piersiowej. Nie wiem czemu, ale w jej ramionach poczułem się tak jakoś bezpiecznie. Nieświadomie przycisnąłem nos do jej obojczyka, żeby poczuć bardziej ten przyjemny aromat. Byłem parę kroków od wepchania mojego nosa pod jej koszulę i zakopania go w jej ramieniu, gdy usłyszałem.

-Już ci lepiej..?-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro