10
- I co zrobił?!
- No. Nie wiedziałam, czy się cieszyć, czy pobiec za nim i mu przywalić.
- Boże, o co wy się sracie. Lana idzie na sylwestra z najbardziej gorącym chłopakiem w szkole, gościu. – Wykłócała się z Travisem Avril.
Byliśmy w centrum handlowym usiłując znaleźć mi jakąś ładną sukienkę.
- Pogięło cię? Idę na imprezę, a nie jako dziwka na spotkanie z klientem. – Powiedziałam do Avril, kiedy pokazała mi czerwoną mini z dużym dekoltem.
- A ta? – Kiwnął głową Travis.
- Mogę ją przymierzyć. – Westchnęłam.
Weszliśmy więc do tego sklepu, w którego witrynie wisiała sukienka. Gdy ją na siebie założyłam od razu wiedziałam, że to ta jedyna.
Sukienka była w kolorze pastelowej szarości. Była długości za kolano, miała tiulowy, dość rozkloszowany dół. Góra była wypełniona różnorakimi kryształkami i perełkami. Miała długie rękawy z tiulu, dekolt nie był za duży, ale jednak czułam się w niej taka... czułam, że mogłabym się mu spodobać.
- O-mój-Boże. – Powiedział Travis, gdy wyszłam z przebieralni.
- Niezła, nie? – Uśmiechnęła się Avi, która pomagała mi się w nią ubrać.
- Świetna! To jest TA sukienka.
- No, to teraz jeszcze po buty, kolczyki i naszyjnik. – Zarządziła przyjaciółka.
Dobraliśmy do tego srebrne sandałki na obcasie, długie kolczyki zrobione praktycznie w całości ze sporych cyrkonii, oraz srebrny łańcuszek z zawieszką przedstawiającą baletki.
- To jak, wracamy do domu czy idziemy do Maca? – Spytał retorycznie Travis.
- Oczywiście, że idziemy na żarełko! – Powiedziała Avi.
Wróciłam do domu zupełnie wyczerpana. Wtedy dostałam wiadomość od mojej nauczycielki baletu.
Dzień dobry, dziewczyny. Wiem, że jutro mamy trening o siedemnastej, ale chciałabym, żebyście przyszły o dziesiątej. Zrobimy godzinę rozciągania, piętnaście minut przerwy, technikę przez dwie godziny, godzinę przerwy, dwie normalnych zajęć, znowu godzinną przerwę i kolejne dwie godziny zajęć. Wiem, że to dużo, ale zależy mi, żebyście były dobrze przygotowane do pokazu i egzaminów semestralnych. Mam nadzieję, że nie będziecie na mnie o to złe, w zamian za to już po zakończeniu semestru zrobimy sobie lżejszy trening. Wypocznijcie przed jutrem!
No to super. Umrę po tym treningu. Życie, dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz?!
***
Zdycham. Przysięgam. Zaraz padnę.
Podczas pierwszej godzinnej przerwy poszłyśmy z kilkoma dziewczynami na obiad to pobliskiej restauracji. Niedaleko naszej szkoły znajduje się pasaż restauracyjny, dzięki Bogu. Zjadłam sałatkę z kurczakiem, potem pisałam z Avril i nim się obejrzałam, godzina minęła i musieliśmy wracać na salę.
O dziewiętnastej skończyliśmy zajęcia. Przebrałam się i gdy wyszłam z budynku, tata czekał na mnie w aucie.
- Hejka.
- Hej. Zmęczona?
- Nawet nie wiesz jak. Muszę wziąć długą kąpiel, bo moje stopy umierają.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro