Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zmiany

Minęły trzy dni od kąt postanowiłam być bohaterką w tym czasie próbowałam wyćwiczyć nowo nabyte umiejętności lecz zdarzały się wpadki.

Dwa dni temu

W domu rysowałam szkice mojego kostiumu najpierw był czerwony z motywem pajęczyny jednak spider- man miał podobny i zupełnie nie w moim stylu . Kolejny pomysł był żeby zrobić czarno - czerwony kostium lecz wyglądałam jak chłopak . Musiałam wymyśleć coś innego główkowałam i postanowiłam by motywem przewodnim była biel , czerń i rózowy a żeby się wyróżnić postanowiłam mieć kaptur . miałam na sobie kaptur a bez niego czułam się dziwnie . W kostiumie postanowiłam zrobić małą kieszonkę na telefon , klucze i takie typu rzeczy.
Szyłam go przez cały dzień i noc .
Po skończeniu schowałam kostium do plecaka .

Wychodząc z domu zauważyłam przelatujących helikarier , nigdy nie przelatywał tak blisko miasta . No nie zaraz się spóźnie ! Ziewając biegłam co sił w nogach byłam wykończona , próbowaliście nie spać cały dzień i noc? Nic przyjemnego powaga .
Zdążyłam na lekcje w ostatnim momęcie , uśiadłam na miejscu przysiadł się do mnie Kevin .
- wyglądarz jak byś nie spała całą noc
- coś w tym rodzaju - odparłam na wpół przytomna .

Usłyszałam głośny chuk potem jakiś gościu przeleciał do końca ściany a z popiołów wyłoniło się zielone coś .
- WSZYSCY EWAKUACJA TO NIE SĄ ĆWICZENIA!- ał !nauczycielka wrzeszczy jak najęta , czas by do akcji wkroczyło moje alter ego! - razem z uczniami udałam się na dół . Dobrze wszyscy są zajęci ucieczką , pomału wymknełam się z tłumu uczniów i udałam się do łazienki sprawdziłam wszystkie kabiny czysto!
Zaczełam się przebierać potem wyskoczyłam przez okno użyłam pajęczyny by szybciej dostać się na górę .
- przez ciebie zmieniłem się w to coś!
- ja , mówiłem że to nie jest przetestowane - zielony człek chciał go rzucić przez okno lecz udało mi się go przechwycić
- kim- kim jesteś?
- nie ważne kim lecz trzeba cie z tąd zabrać trzymaj się!- objełam go w pasie a on przetrzymywał się dwoma rękami mojej szyi , użyłam sieci by nas przetransportować na dół w tłum uczniów .- zostań tu , wy lepiej trzymajcie się jak najdalej
- ha a nie mówiłem! Lecz wyglądasz inaczej niż za pierwszym razem .
- w tedy to było niespodziewane , mam prośbę zabierz go w bezpieczne miejsce gdzieś gdzie was nie znajdzie ja spróbuje go zatrzymać .
- nie trzeba już go znalazłem a ty wchodzisz mi w drogę !- walną mną a ja upadłam na ziemie , yh świetny pierwszy dzień . - ŁŁAAAAAAAAAA - Zakręcił mną do okoła a ja użyłam sieci by się wydostać i udało się wylądowałam na ścianie . Trafiłam siecią prosto w jego oczy , kiedy próbował ją zdjąć wycelowałam w jego ręce i nogi . Podskoczyłam i oberwał odemnie ze stopy i runą jak domek z kart , mocniej zakleiłam jego ciało pajęczyną .
- uff to było straszne dalej kręci mi się w głowie . - usłyszałam nad sobą przelatujący helikarier ? Lepiej się z tąd zmyć oni zajmą się nim lepiej . Wystrzeliłam w słup elektryczny i się zwinełam przebrałam się i po obserwacji że nikogo nie ma wyszłam i udałam się do wyjścia .
- Lycky! - podbiegł do mnie Kevin
- ał jestem poobijana
- co ty tam robiłaś nagle wyparowałaś
- wiesz nie chciałam po prostu noga mnie zabolała a kiedy chciałam wyjść , za bardzo się bałam kiedy pojawił się przed wami ten zielony - przytulił mnie
- na szczęście nic ni nie jest
- ttaaaakkk całe szczęście , to co mnie ominęło?
- nie uwierzysz jednak Max miał racje lecz nie wyglądała tak jak opowiadał tak czy siak ocaliła tego gościa .- przyjrzałam się mu bliżej i wyglądał na jakiegoś naukowca , biały fartuch na pewno to zdradzał.

Zobaczyłam także agentów tarczy a wśród nich Nick Fury lider tarczy .

- dobrze wiesz kto cie uratował?
- tak agencie Fury to była zamaskowana dziewczyna gdyby nie ona wyleciałbym przez okno i to ona pokonała Goblina
- a co się z nią stało?
- nie wiadomo po prostu wyparowała - Kevin zaczął mówić a ja czułam że muszę rozwiązać tą zagatkę .
- dzień dobry przepraszam nazywam się Lucky i jestem szkolnym fotografem i pisarką , może pan udzielić mi wywiadu do szkolnej gazetki?- spytałam się tego laboranta z niego łatwiej coś wyciagne niż z agentów tarczy .
- tak oczywiście lecz może kiedy indziej muszę odpocząć
- nie ma sprawy co pan powie na jutro o trzeciej ?
- dobrze będę w kafejce
- dziękuje bardzo, dzięki temu będę miała czas na wymyślenie pytań , dowidzenia .

Uff jakoś poszło jednak teraz jak na razie muszę skupić się na szkole . A właściwie tak myślałam
- ktoś widział jak wyglądała zamaskowaną dziewczyna ? Fury chyba nie opuści
- tak ja - Max podał prawie wszystkie informacje dotyczące mojego kostiumu i uzał że jestem jego bohaterką co było słodkie
Fur- dobrze , dzięki młody jednak potrzebujemy bardziej szczegółowych informacji . Macie tu kamery?
- tak proszę zaprowadze pana do mojego biura - cholipka serio nie odpuści mój pierwszy dzień i pewnie chcą mnie aresztować za bajzel pięknie!

Ogłosili że szkoła jest jak na razie zamknięta i znowu będzie otwarta za trzy dni , dobra do puki nie spotkam się z tym naukowcem spróbuje wykminić coś na własną rękę .
- hej skoro nie mamy szkoły to pójdziemy coś zjeść?
- w sumie moge - poszliśmy na kebaba szczeże byłam potwornie głodna nawet nie sądziłam że ratowanie ludzi i walka może tak wyssać energię .
- to niesamowite że byli w naszej szkole agenci tarczy
- tak - powiedziałam krótko patrząc na Kevina .Zadzwonił mój telefon to była moja mama , mam wracać do domu bo mają mi coś do ogłoszenia .Pożegnałam się z kumplem i pobiegłam do domu.

Kiedy weszłam do środka rodzice siedzieli na kanapie a z nimi był jakiś koleś .
- Lucky poznaj Pitera Parkera

- Pit to jest właśnie Lucky
- Miło cie poznać - chłopak wyciągną do mnie rękę , ja ją chwyciłam kiedy chciałam puścić moja ręka się do jego ręki przykleiła się o nie nie nie! Próbowałam wyrwać swoją rękę dla tego odalałam się lecz nie chciało puścić .
On też nie mógł się wyrwać nie spokojnie wdech i wydech , udało się! Ale potknęłam się o własne nogi i poleciałam plecami o ścianę spadła na moją głowę mała doniczka.
- ałłł
- Lucky wszystko w porządku?- spytał się mój tata pomagając mi się podnieść
- em tak tak - odsunełam się od niego by znowu nie doszło do katastrofy - więc kim on jest?
- to bratanek mojej starej przyjaciółki , niestety musiała wyjechać na jakiś czas więc poprosiła mnie bym się nim zajęła
- aha to powodzenia - zaczełam się kierować do pokoju , zatrzymała mnie mama
- wiesz i jeszcze coś będziesz chodziła do szkoły w chorajzon.
- że co?!
- wiem że to zaskoczenie , jest to szkoła dla geniuszy a ty się pod nią podpinasz
- twoje oceny są poza skalą twojej szkoły - rodzice próbowali mi to wytłumaczyć jednak nie wieżyłam .Od dawna chciałam się uczyć w tej szkole jednak nie teraz , to z czym muszę się zmierzyć jest trudne !
- Piter się w niej uczy i dzięki niemu do wiedzieliśmy się że jest wolne miejsce
- wiesz twoi rodzice byli dzisiaj z ta
twoimi ocenami i wynikami , Max Model powiedział że zostałaś przyjęta.
Nie no świetnie nie wiem czy skakać z radości czy się popłakać ze smutku . Jeśli zaczne się tam uczyć nie będę miała czasu by się zająć sprawą tego zielonego czegoś!.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro