g e o m e t r i a
w p i s p i e r w s z y 1 9. 0 4
Chcę mieć kształt deltoidu. Wąską szyję, ramiona i symetrycznie zwężający się tułów. Chcę stać się jednowymiarowym i płaskim. Jak on. Jak deltoid.
w p i s d r u g i 0 3. 0 5
Moje ciało ma zmienić się w figurę geometryczną. W jedyny kształt, jaki akceptuje. Wąski, szczupły. Dążę do tego każdego dnia odmawiając sobie pewnej czynności potrzebnej do przeżycia.
w p i s t r z e c i 1 4. 0 6
Jestem ponad to. Nie potrzebuję tego.
w p i s c z w a r t y 2 0. 0 6
Geometria mojego ciała nie jest odpowiednia. Brakuje mi jeszcze wiele do osiągnięcia kształtu deltoidu.
w p i s p i ą t y 1 3. 1 0
Uważa, że jestem chory. Brednie. Kłamstwa słabych ludzi, którzy nie potrafią zapanować nad swoimi instynktami.
w p i s s z ó s t y 0 7. 0 2
Wymiary mojego ciała, które zapisuję każdego dnia nazywam w sposób, którego nie zrozumie nikt oprócz mnie. Symetralna boku 16, cięciwa 13, sieczne 46. Planimetria nie umożliwia mi jeszcze osiągnięcia kształtu deltoidu.
w p i s s i ó d m y 1 4. 0 2
Czasami nie mam siły. Mdleję. Przypomina mi to, że zbliżam się do celu.
w p i s ó s m y 3 0. 0 3
Boję się tego słowa. Nigdy go tutaj nie użyję. Nie potrzebuję tego, żeby żyć i czuć się dobrze.
w p i s d z i e w i ą t y 2 7. 0 5
Nie mam problemu. Nie potrzebuję pomocy.
w p i s d z i e s i ą t y 0 7. 0 6
Nie schowałem dziennika z pomiarami planimetrii. Zapomniałem. Od kiedy moje sieczne nieco spadły zdarza mi się to coraz częściej. Znalazł go. I przeczytał. Płakał pod prysznicem myśląc, że go nie słyszę.
w p i s j e d e n a s t y 1 2. 1 1
Coś dziwnego dzieje się z moim ciałem. W środku. To chyba serce. Zbliżam się do kształtu deltoidu.
w p i s d w u n a s t y 1 5. 0 3
Zastanawiam się, czy nie przestać. Nie mam siły.
w p i s t r z y n a s t y 2 8. 0 3
Odwiedził mnie w szpitalu. Mówił, że mi pomoże, że razem sobie z tym poradzimy.
w p i s c z t e r n a s t y 0 2. 0 5
Jestem już bardzo blisko osiągnięcia kształtu deltoidu.
w p i s p i ę t n as t y 1 1. 0 5
Oddał mój dziennik psychiatrze. Chciałbym go za to znienawidzić. Ale nie potrafię.
w p i s s z e s n a s t y 2 3. 0 7
Oddalam się od kształtu deltoidu. Dla niego. Staram się robić to częściej.
w p i s s i e d e m n a s t y 0 6. 0 8
Czuję się lepiej.
w p i s o s i e m n a s t y 2 8. 0 9
Nie potrafię na siebie patrzeć. Założyłem nowy dziennik do pomiarów planimetrii.
w p i s d z i e w i ę t n a s t y 2 7. 1 1
Grozi, że mnie zostawi, jeśli nie przestanę. Boję się.
w p i s d w u d z i e s t y 0 4. 0 5
Terapia mi pomaga. Ale tylko trochę. Przynajmniej teraz się uśmiecha. I nie płacze przeglądając mój dziennik.
w p i s d w u d z i e s t y p i e r w s z y 1 0. 0 7
Jestem bardzo daleko od kształtu deltoidu. Nie prowadzę pomiarów planimetrii.
w p i s d w u d z i e s t y d r u g i 2 5. 0 9
Robię to regularnie. Jem.
w p i s d w u d z i e s t y trzeci 1 2. 0 2
Być może już nigdy nie osiągnęła kształtu deltoidu, ale nie mam do siebie o to żalu. Torturowałem siebie, bo czułem, że w końcu mam kontrolę. Nad własnym ciałem. Teraz czuję się lepiej. Nie chcę już do tego wracać. Myślałem, że nad tym panuje, ale myliłem się. Byłem samotny, zagubiony i nieszczęśliwy. Gdyby nie on osiągnąłbym kształt deltoidu. I śmierć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro