29 → quiet days
━━━━━ ⏳ ━━━━━
Avalon szła za Bellą, mając dość tego dnia. Na parkingu przed szpitalem zrobiła się mała awantura, w którą włączyły się nie tylko brunetka czy Bonnie, ale też Colin i kilku innych osób ze stacji, przez co Zayn nie miał żadnych szans na to, aby dotrzeć do blondynki i musiał się wycofać z podkulonym ogonem. Blondynka była tym waszystkim bardzo zmęczona i gdyby nie fakt, że niewiele brakowało do tego, aby naprawdę się popłakała, ale nie miała na to siły, faktycznie by to zrobiła. Bella pocieszała ją przez całą drogę do domu, nie przejmując się facetem, z którym się umówiła, bo ten chyba na coś liczył, ale wyraźnie dała mu do zrozumienia, że nie miała do tego głowy, czasu, a przede wszystkim ochoty.
– Zaraz będziemy, zamówię jakąś pizzę i odpoczniemy po tym wszystkim, tak? – Bella spojrzała przez ramię na przyjaciółkę, gdy szukała w swojej torebce kluczy do mieszkania i posłała jej pokrzepiający uśmiech. Ava nieśmiało go odwzajemniła, bo tak naprawdę nie miała ochoty na żadne przyjazne gesty czy coś w tym rodzaju. Marzyła tylko o tym, aby się położyć, zasnąć i obudzić się dopiero wtedy, gdy byłoby po wszystkim, a jej relacja z Zaynem wyglądałby tak jak dawniej. – Masz ochotę?
– Sama nie wiem, chciałabym chyba tylko się położyć, ale możesz zamówić. Najwyżej zjem kawałek lub dwa – powiedziała, wzdychając i zdjęła z siebie kurtkę. Jej włosy były wilgotne od deszczu, ale nie przejęła się tym. Odłożyła na bok swoją torebkę, mając wrażenie, że miała już serdecznie dość wszystkiego i wszystkich, oczywiście z pewnymi wyjątkami, ale w dużej mierze i tak miała wrażenie, że potrzebowała jakiegoś detoxu od ludzi i od nawiązywania relacji międzyludzkich. – Przepraszam, nie jestem w ogóle w nastroju na jakieś rozmowy – dodała, kręcąc głową i podeszła od brunetki. Bella otoczyła ja swoimi ramionami, wzdychając przy tym cicho.
– Domyślam się, ale spokojnie, nic się nie dzieje. Jestem tu dla ciebie na dobre i na złe, tak? Przyjaciele tacy są – powiedziała i dotknęła nosa blondynki swoimi palcami, mając nadzieje, że jakoś ją to rozśmieszy. Ava zachichotała cicho, a później objęła się swoimi ramionami i usiadła na kanapie w salonie, wzdychając ciężko.
– Mam dość tego wszystkiego, wiesz? – Położyła się i wbiła swój wzrok w sufit, mając nadzieje, że znajdzie tam odpowiedzi na te wszystkie pytania w swojej głowie, ale najwidoczniej nic z tego miało nie wyjść. Blondynka westchnęła ciężko, zakładając kosmyk włosów za ucho, a później przycisnęła poduszkę do swoich piersi, chcąc jakoś zająć swoje ręce, aby nie przeczesywać cały czas palcami swoich włosów.
– Wcale się nie dziwię, skarbie. Ja sama mam dość, gdy o tym wszystkim myślę. Nie wiem jak to jest, ale przyciągamy ostatnio samych chujowych facetów – westchnęła i pokręciła głową, szukając w kuchni ulotek z pizzerii, aby złożyć zamówienie przez telefon. – Spójrz na mnie. Na palcach u jednej ręki policzę tych, którzy mnie nie wkurzyli, nie obrzydzili czy nie zniechęcili od samego początku – dodała, przewracając oczami i podeszła do blondynki, aby coś sobie wybrała.
– Ja nawet nie chciałam się w to wszystko pakować, po prostu wpadliśmy na siebie podczas biegania i to wszystko, no i jeszcze zbadałam go wtedy w pracy, ale nic poza tym – Avalon pokręciła głową i przeleciała wzrokiem przez nazwy pizz, żeby i tak na końcu wskazać jedną i tę samą, którą zamawiała odwiecznie z tamtej pizzerii. Bella roześmiała się pod nosem, a później wybrała numer i odeszła na chwilę, aby złożyć zamówienie. Avalon w tym czasie usiadła na kanapie i sięgnęła po pilota, aby znaleźć jakiś film, chociaż wiedziała, że i tak się nie skupi, więc nie miało to najmniejszego sensu. Z drugiej jednak strony nie zamierzała siedzieć z Bellą w takiej irytującej ciszy i dobrze by było, gdyby chociaż w tle coś przerywało tę niezręczność w rozmowie i badanie tematów, które można poruszyć, a które lepiej zostawić w spokoju.
━━━━━ ⏳ ━━━━━
Avalon spojrzała na telefon, który leżał na podłodze obok niej, gdy była zajęta filmem, przyjaciółką i pizzą, i przewróciła oczami, zerkając na Bellę. Nawet poprawił jej się humor, ale od przynajmniej godziny telefon blondynki co kilka minut zaczynał wibrować informując o przychodzącym połączeniu. Oczywiście wszystkie telefony były od Zayna, bo od kogo by innego, a Avie powoli kończyła się cierpliwość. Walczyła wewnętrznie z samą sobą, bo była rozdarta pomiędzy dalszą ignorancją, a odebraniem i powiedzeniem mu prosto z mostu, aby się od niej odpieprzył.
– Przysięgam, że zaraz dostanę kurwicy - prychnęła Bella, słysząc wibracje kolejny raz. Avalon zaczęła jeść kolejny kawałek, blokując telefon i wbiła swój wzrok w ekran. Ona również robiła się coraz bardziej zirytowana i wiedziała, że jeśli tak dalej pójdzie, to skłoni się ku tej drugiej stronie w wewnętrznej walce. – Jeśli jeszcze raz zadzwoni to odbiorę za ciebie i sobie z nim porozmawiam, a jeśli jest pijany to naubliżam mu do tego stopnia, że wytrzeźwieje szybciej niż ktokolwiek będzie w stanie powiedzieć sayonara w ciągu dwóch mikrosekund.
– Całkiem prawdopodobne, że jest. W końcu nie przywykł do tego, że dziewczyna potrafiłaby dać mu kosza, skoro jest panem i władcą tego miasta – Blondynka prychnęła pod nosem i pokręciła głową. Ugryzła pizzę i zaczęła ją energicznie przeżuwać, chcąc skupić się na jedzeniu, a nie na brunecie, bo wiedziała, że to i tak nic jej nie da, a przynajmniej będzie spokojniejsza. – Jaka ja byłam głupia! – dodała, wzdychając ciężko. Miała serdecznie dość i coraz częściej zaczynała się winić za to swoje zaślepienie przez czułe słówka, które dostawała od Zayna regularnie. Skłaniała się coraz bardziej ku temu, że robił to specjalnie, aby uśpić jej czujność i owinąć ją sobie wokół palca.
– Nie byłaś głupia, po prostu on był bardzo sprytny i przebiegły – prychnęła Bella i spojrzała na przyjaciółkę. – Ale spokojnie, następnym razem już nikt cię tak nie potraktuje. Możesz być tego pewna, bo nie zamierzam na to pozwolić i ty też sobie nie pozwolisz. Kobiety już tak mają, że pamiętają wiele rzeczy, a szczególnie pamiętają to jaki mężczyzna jak je potraktował. Nigdy nie wracają do tego co była, no chyba, że są zakochane do tego stopnia. Jeśli ty jesteś to bądź pewna, że wybije ci to z głowy, jasne?
━━━━━ ⏳ ━━━━━
co ja mówiłam o skończeniu tego ff? do północy będzie po fakcie;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro