Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22 → memories

━━━━━ ⏳ ━━━━━ 

Wrócili nad ranem. Blondynka podziękowała Zaynowi za podwózkę i na bosaka dostała się do mieszkania, mając nadzieje, że nie obudzi Belli. Ledwo żywa udała się do swojego pokoju, mając nadzieje, że będzie jej dane się wyspać, bo nie miała ochoty na nic innego, a do pracy miała przyjść na nocny dyżur, więc nie zamierzała wychodzić z domu wcześniej niż późnym wieczorem. Opadła na łóżko, nie mając siły, żeby rozebrać się z sukienki, ale po kilkunastu minutach leżenia zrobiło jej się bardzo niewygodnie i resztkami silnej woli sięgnęła dłońmi do zamka na plecach, aby się wydostać i przebrać w swoją piżamę. 

Światło, kiedy układała głowę na poduszce i czuła, że nie pozbędzie się tak łatwo odcisków ze swoich stóp, ale na pewno było warto. Po powrocie z pokoju Zayna znowu znaleźli się na parkiecie i nie schodzili już z niego przez większość wieczoru. Blondynce niezbyt się to podobało, ale gdy widziała ten rozbrajający uśmiech na twarzy bruneta po prostu nie umiała mu odmówić i wrócić do stolika. Dlatego też nikt inny z nią nie tańczył, a ona cały czas była na nogach. Przeczuwała też, że gdy tylko się obudzi, to Bella nie da jej żyć i będzie chciała usłyszeć dosłownie wszystko, ale nie zawracała sobie tym za bardzo głowy. 

━━━━━ ⏳ ━━━━━ 

Avalon jęknęła w poduszkę, słysząc jak drzwi się otwierają i przekręciła się na brzuch, aby dać złudzenie tego, że wciąż spała. Łudziła się, że Bella rzeczywiście się na coś takiego nabierze i da jej trochę dodatkowego spokoju, którego potrzebowała. Z drugiej strony właśnie tak chciała spędzić ten dzień, nie wychodząc z łóżka nawet do pracy, ale z innej miała już i tak ogromne wyrzuty sumienia przez to, że zmarnowała tyle czasu, kiedy mogła zrobić tyle pożytecznych rzeczy. 

– Pobudka śpiochu! Jest piętnasta, spałaś wystarczająco długo! – Bella opadła na materac obok niej, przez co Ava skrzywiła się, czując jak brunetka próbowała zsunąć z jej ciała kołdrę, ale na to nie pozwoliła i jednym sprawnym kopnięciem zrzuciła przyjaciółkę na podłogę. – Hej! Panuj nad sobą!

– Idź sobie, jestem niewyspana i nie zamierzam ci o niczym opowiadać. Przynajmniej nie teraz. Muszę się jeszcze do końca obudzić – mruknęła niewyraźnie i przekręciła się na bok, chowając się pod kołdrą do tego stopnia, że spod niej wystawała tylko głowa z poplątanymi włosami. Bella zaśmiała się cicho, a później znowu przysiadła na materacu, mając nadzieje, że jakoś pogoni to blondynkę do wrócenia do świata żywych. Cały wieczór siedziała jak na szpilkach, licząc, że Ava napisze chociażby jednego SMSa, ale najwidoczniej tak dobrze się bawiła, że wypadło jej to z głowy. Cóż, to była prawda. 

– No nie bądź taka, już i tak bardzo długo czekałam – Brunetka zerknęła na kokon, który stanowiła Avalon i zaczęła ją szturchać, aby blondynka w końcu dała za wygraną i zaczęła opowiadać. Bella również była wścibska, ale nadrabiała to swoją dobrocią i chęcią pomocy wszystkiemu, co się ruszało, więc Jackman choćby chciała, to nie potrafiła się na nią złościć. Poza tym to była jej przyjaciółka, wcale jej się nie dziwiła, że chciała wszystko wiedzieć. Od początku kibicowała jaj i Zaynowi. – Ava...

– Jesteś okropna, wiesz? Nawet bardzo. Nie wiem, czemu się jeszcze z tobą zadaje, skoro tylko szarpiesz mi nerwy i nie dajesz mi się wyspać – Avalon przekręciła się na plecy i potarła swoją twarz dłońmi, ziewając przy tym szeroko. 

– Opowiem ci jak zrobisz mi coś do jedzenia. Nie wiem, na co mam ochotę, więc możesz mnie jakoś zaskoczyć.

– I kto tu jest okropny? – Bella wstała i pokręciła głową, a potem rzuciła szlafrokiem w stronę blondynki, aby ubrała na siebie coś ciepłego i w końcu wyszła z łóżka. – Widzę cię za pięć minut w kuchni. Zwartą i gotową do opowieści. 

Avalon przewróciła oczami, odprowadzając przyjaciółkę wzrokiem, a później jęknęła pod nosem, czując jak bolało ją całe ciało. Uznała, że nawet bieganie by nie pomogło, aby doprowadzić się do porządku i zdecydowała, że ten jeden dzień sobie odpuści. Blondynka westchnęła ciężko, a później sięgnęła do swojego telefonu, zastanawiając się czy Zayn się już odezwał. Wiedziała, że on też miał w zamiarze to wszystko odespać, ale nie miała pojęcia czy u niego skończyło się tak samo jak u niej - zmarnowanym dniem, bolącymi kończynami i ciągłą potrzebą drzemki, aby organizm doszedł do siebie. 

Gdy upewniła się, że nie miała żadnych nieodebranych połączeń czy nieprzeczytanych wiadomości, podniosła się do siadu, ubierając na siebie szlafrok i podrapała się po głowie. Zamarzył jej się ciepły i długi prysznic, ale z drugiej strony szuflada z bielizną i półka w szafie z czystymi ubraniami były stanowczo za daleko, więc uznała, że zrobi to później. Udała się jednak do łazienki, aby zobaczyć w jakim naprawdę stanie była, ale ze zdziwieniem stwierdziła, że wcale nie było aż tak źle, jak być powinno. Uśmiechnęła się sama do siebie, przeglądając się w lustrze, skorzystała z toalety i umyła ręce, aby w końcu wyjść do kuchni. Zaśmiała się w duchu, wiedząc, że brunetka wychodziła z siebie, aby móc ją posłuchać. 

– Jestem – oznajmiła i oparła się o blat w kuchni, widząc przy tym jak Bella smażyła jej jajecznicę. Tak naprawdę nie miała ochoty na żadne śniadanie i wygonienie jej ze swojego pokoju było tylko pretekstem do dodatkowej chwili spokoju. – Od czego mam zacząć? Albo inaczej. Co najbardziej chcesz wiedzieć?

– Wszystko. Nie znasz mnie od dzisiaj – prychnęła Bella, przez co blondynka przewróciła oczami, po czym wyjęła z lodówki sok jabłkowy z lodówki, a następnie szklankę i nalała do niej trochę, chcąc jakoś ugasić swoje pragnienie. Nie to, że miała kaca, bo nic takiego nie miało miejsca, ale czuła, że się odwodniła. – Wszystko – powtórzyła. – Od początku do końca. Od momentu, w którym wyszłaś z mieszkania, do momentu, w którym do niego wróciłaś, a ja smacznie spałam. Tak będzie najlepiej. 

Avalon przewróciła oczami, wsuwając się na blat, a później wbiła swój wzrok w jedno miejsce, aby zebrać swoje myśli. Naprawdę nie wiedziała, co mogłaby powiedzieć, tym bardziej, że znowu pewne rzeczy wolałaby zachować tylko dla siebie, a nie opowiadać o nich i robić z tego niestworzone historie. Nie o to w tym wszystkim chodziło. 

━━━━━ ⏳ ━━━━━

jutro jeśli dam radę, wstawię dwa rozdziały:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro