15 → home
━━━━━ ⏳ ━━━━━
Avalon spojrzała na budynek, w którym zniknął samochód Zayna i poruszyła się niespokojnie na siedzeniu. Wieżowce dziwną sposobnością wprawiały ją w niepokój, choć było to całkowicie irracjonalne. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale każdy miał jakieś swoje lęki, prawda? Jeden bał się burzy, drugi igieł, a trzeci jeszcze czegoś innego, na przykład ciemności. Ava bała się wieżowców i starała się wyrzucić ze swojej głowy fakt, że konstrukcja mogłaby się na nią zawalić i nawet nie znaleźliby jej ciała w tych wszystkich gruzach. Blondynka odchrząknęła cicho i założyła kosmyk włosów, starając się nie dać po sobie poznać, że coś było z nią nie tak.
– Mogłam się spodziewać, że mnie zabierzesz do jakiejś twierdzi, z której masz widok na całe miasto – zaśmiała się cicho, patrząc się na Malika, gdy ten gasił silnik i wyjmował pilota ze specjalnego miejsca, które zawsze wprawiało samochód w ruch. – Coś jeszcze przede mną ukrywasz?
– Tak. Lubię mordować blondynki i zdejmować z nich skórę – powiedział mrocznym tonem, przez co Avie uśmiech zrzedł, a brunet roześmiał się głośno. – Żartuje. Ale twoja mina była zabójcza - dodał, chichocząc.
– No wiesz co? – prychnęła, kręcąc głową. Uderzyła go przy okazji w ramię, a później wysiadła z samochodu, zamykając za sobą drzwi. – Jesteś niemożliwy.
– Polecam się na przyszłość, madame – Skłonił się przed nią teatralnie, przez co parsknęła śmiechem i dała się poprowadzić do windy. Zayn wprowadził odpowiedni kod, przez co drzwi się rozsunęły. Weszli do środka, po czym mężczyzna wcisnął odpowiedni guzik i po chwili jechali już w górę, słuchając przy tym irytującej muzyczki, która była wyjątkowo chwytliwa i siedziała blondynce w głowie. Avalon przejrzała się w lustrze, które stanowiło jedną ścianę windy i westchnęła cicho. Była zmęczona po całym dniu spędzonym na dyżurze, ale uznała, że nie sprawi brunetowi tej przykrości i mu nie odmówi, skoro mu tak bardzo zależało. – Wiesz, rzadko kiedy kogoś tu przyprowadzam – dodał po chwili ciszy i westchnął cicho, wsuwając przy tym dłonie do kieszeni spodni.
– Dlaczego?
– Możesz uznać to za dziwne, ale nie jestem zbyt towarzyski. Kiedy jestem w domu, wolę być sam – powiedział, mierząc blondynkę swoim wzrokiem. – W dzisiejszych czasach to chyba jakaś anomalia, ale nie będę udawał, że jestem kimś innym. Wiem, że to zrozumiesz - dodał, podgryzając mimowolnie wargę.
– Rozumiem – Pokiwała głową i uśmiechnęła się do niego nikle, aby nie pomyślał sobie, że powiedziała to tylko po to, aby go zbyć. Brunet odwzajemnił uśmiech, a później już winda zatrzymała się i weszli do obszernego apartamentu. Avalon zatrzymała się w holu, obracając się wokół własnej osi, jakby znalazła się w jakimś muzeum i była małą dziewczynką, którą fascynuje wielki świat. – Wow...
– Nie przesadzajmy – Zayn zaśmiał się cicho i machnął ręką, a później zbliżył się do niej i ułożył dłoń w dole pleców blondynki. Poprowadził ją do salonu, skąd rozpościerał się cudowny widok na miasto, które powoli układało się do snu. W prawdzie wieczór był jeszcze wczesny, ale słońce zdążyło już schować się za horyzontem, ustępując tym samym miejsca księżycowi. – I co sądzisz?
– Wow – Powtórzyła i podeszła do szyby, opierając o nią dłonie. Powstrzymała się z trudem od tego, aby nie przykleić do niej swojej twarzy i nie być jak takie dziecko, które zauważyło w witrynie sklepowej coś, co bardzo chciało mieć. Blondynka rozejrzała się uważnie dookoła, a dopiero później jej uwagę przykuł wystrój wnętrza. Mieszkanie Zayna było utrzymane w biało - czarnej kolorystyce i urządzone w nowoczesny sposób. Nie mogło być inaczej, powiedziała sobie w myślach, dając mu się zabrać na balkon, z którego widok podobno był jeszcze lepszy niż sprzed szyby.
– Ludzie często sobie myślą, że mieszkam tutaj i jestem niczym król świata – przyznał, opierając się o barierkę. Wyjął z kieszeni papierosa i odpalił go metalową zapalniczką. Avalon obserwowała go przez cały ten czas, nie mogąc się powstrzymać od stwierdzenia, że naprawdę miał coś w sobie, co ciągnęło ją do niego niczym magnes. I to bardzo mocny magnes. – A ty co uważasz?
– Wypadałoby zapytać, czy rzeczywiście masz się za króla – przyznała, opierając się plecami o barierkę. Z wdzięcznością przyjęła papierosa, choć ostatni raz miała do czynienia ze szlugiem chyba jeszcze na studiach. Nie zaciągnęła się jednak, a tylko wpuściła dym nosem. – A masz?
– Nie wiem, staram się być po prostu sobą – przyznał, wzruszając ramionami. Spojrzał w dół, na ruchliwe ulice, które były zupełnym przeciwieństwem tego, co działo się na linii horyzontu. – Ale czasem nudzi mnie ta powtarzalność. Prawie każdy dzień jest taki sam. Nudny, szary i zakurzony – dodał poetycko.
– Chyba minąłeś się z powołaniem wiesz? Tomik twojej poezji byłby na pierwszym miejscu New York Timesa – Avalon zaśmiała się, aby rozluźnić atmosferę, co jej się udało, bo Zayn roześmiał się radośnie i skinął głową. Z drugiej jednak strony nie mogła się z nim nie zgodzić. Chociaż pod względem majątkowym różnili się ze sobą całkowicie, to czasem odczuwała dokładnie to samo co on. Potrzebowała kolorów. Lubiła kolory w swoim życiu. Mocne. Wyraziste.
– Może – Pokiwał głową, po czym wyrzucił niedopałek i przeczesał palcami swoje włosy. Ava uśmiechnęła się do niego, a potem potarła swoje ramiona. Mimo wszystko było chłodno, a ona nie była ubrana tak, aby przesiadywać na zewnątrz dłużej niż krótka przechadzka z przystanku do domu. – Wszystko w porządku?
– Tak, tak, trochę mi zimno, ale to nic takiego – przyznała zakłopotana, bo nie chciała odwracać sobą ich uwagi od tematu. Była ciekawa co wyniknie z tej rozmowy, bo czuła, że mogła znaleźć w nim kogoś godnego do konwersacji, jakkolwiek to brzmiało.
Zayn okrył jej ramiona swoją marynarką, nie przejmując się tym, że sam został w koszuli, po czym zbliżył się do niej z lekkim uśmiechem na ustach. Avalon oparła swoją głowę o jego ramię, wzdychając przy tym cicho i pozwoliła mu zawijać swoje włosy na palec. Przeszły ją od tego przyjemne dreszcze i mimowolnie uśmiechnęła się szeroko, zdając sobie przy tym sprawę, że zapamięta ten wieczór na bardzo długo, choć nie wydarzyło się w nim nic szczególnego jak tylko rozmowa i bliższe poznanie się.
━━━━━ ⏳ ━━━━━
połowa ff! x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro