Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10 → evening

━━━━━ ⏳ ━━━━━ 

Avalon usiadła wygodniej na kanapie, patrząc się jak jej przyjaciółka rozlewa wino do kieliszków. Nie był to dobry pomysł, aby pić o tak późnej porze, ale wiedziała, że brunetka jej nie daruje. Odkąd bracia opuścili ich mieszkanie, bombardowała ją jednym i tym samym pytaniem. Ava uparła się, że nie powie dopóki nie postawi przed nią wina, więc Bella pobiegła do najbliższego sklepu po coś do picia. Wróciła z jakimś tanim winem, które chyba cudem załapało się do tej kategorii, ale nikt nie marudził. 

– Zamieniam się w słuch – powiedziała Bella, podając jej kieliszek. Avalon przewróciła oczami i założyła kosmyk włosów za ucho. Miała w planach się wykąpać i położyć spać, ale najwidoczniej nic z tego nie wyjdzie. Spojrzała na przyjaciółkę, wzdychając przy tym i odchrząknęła cicho.

– Co chcesz wiedzieć? – zapytała w końcu, unosząc przy tym brew. Przy Belii lepiej było się wystrzegać mówienia o czymś osobistym, bo potrafiła to wyłapać nawet w błahej rozmowie, która teoretycznie nie wnosiła nic nowego do życia. 

– Wszystko.

– Wszystkiego ci nie powiem, bo nie mogę. Obowiązuje mnie tajemnica lekarska - powiedziała, wzruszając ramionami. Tak naprawdę nie musiała się tym wykręcać, ale to zrobiła, bo wizja opowiadania brunetce wszystkiego od A do Z była wyjątkowo nużąca. – Wpadliśmy na siebie jak biegałam rano. I to wszystko. Nie było nic innego i nic więcej nie musisz wiedzieć. 

– Jakoś nie chce mi się wierzyć, że są przyrodnimi braćmi. Są na to zbyt przystojni i to musi być przynajmniej w jakiejś części ta sama krew – zaczęła, wzdychając przy tym. Ava nie pamiętała, kiedy ostatni raz widziała ją w takim stanie i chciało jej się śmiać. Bella na etapie zakochania to było naprawdę rzadkie zjawisko, a James bardzo dobrze sobie z nią radził. I z tego, co blondynka wywnioskowała, wszystko zmierzało u nich w bardzo dobrą stronę. 

– Skąd ty go w ogóle wzięłaś? – spytała po chwili, mając na myśli Jamesa. Zauważyła, że Bella bardzo mocno interesowała się spotkaniem Avy z Zaynem, a nie pisnęła ani słowa o tym, gdzie spotkała się pierwszy raz z jego przyrodnim bratem. Intrygowało to blondynkę, bo na ogół jej przyjaciółka przyciągała do siebie facetów, ale w większości przypadków byli popieprzeni, zajęci lub dziwni i nic z tego nie wychodziło.

– W klubie, podobno był tam stałym bywalcem – Wzruszyła ramionami, jakby to nie było nic specjalnego. – Pamiętasz, jak cię chciałam gdzieś wyciągnąć, ale miałaś okres i prawie mnie zagryzłaś? To było wtedy. 

Avalon przewróciła oczami, a potem zajęła się już winem, które w smaku nie było tak tragiczne, jak to się jej wydawało. To wszystko wydawało jej się nieco abstrakcyjnie i miała wrażenie, że to wszystko było ustawione, tylko i wyłącznie po to, aby pobawić się nią oraz jej przyjaciółką. Z drugiej jednak strony, to że Bella poznała kogoś w klubie było przecież bardzo typowe i nie widziała w tym nic dziwnego. A każdy mógł stracić przytomność w pracy i równie dobrze wtedy to nie musiał być Zayn, a jakiś oblech po czterdziestce z nadwagą i lepkimi rękami. 

– I co? Teraz będziecie sobie tylko razem biegać? – spytała Bella, wyrywając blondynkę z zamyślenia. Spojrzała na nią z tą swoją dwuznaczną miną i zachichotała pod nosem. Ava przewróciła oczami, podciągając nogi pod siebie. 

– Nie wiem, może. Może nie – stwierdziła w końcu, jakby to było nic szczególnego. – Mam ostatnio dosyć wrażeń na dyżurach, nie potrzebuje dodatkowej partii w życiu prywatnym. Poza tym gdybyś miała być w jednej karetce z bliźniakami Adams, to odechciałoby ci się kręcenia z facetami na przynajmniej rok – dodała, kręcąc głową. Bracia może i nie byli tacy źli, ale ich teksty na temat łóżka, orientacji i seksu już nie. Czasem blondynka była obrzydzona bardziej tym niż jakimś zgłoszeniem. 

– Na twoim miejscu bym się starała zwrócić jego uwagę na siebie. Razem wyglądacie bardzo ładnie – Bella puściła jej oczko, na co Ava westchnęła ciężko i wstała z kanapy. Miała już dość. Uwielbiała swoją przyjaciółkę, ale czasem - na przykład w tej sytuacji - nie dało jej się w ogóle znieść. 

– Zajmij się lepiej Jamesem, co? – rzuciła zaczepnie, po czym poczochrała brunetce włosy na głowie i posłała jej całusa w powietrzu, gdy ta fuknęła ze złością i spróbowała ją zamordować swoim spojrzeniem. 

Blondynka zamknęła się w swojej sypialni, po czym potarła kark. Niby nie zrobiła niczego pożytecznego przez cały dzień, ale nie mogła spać w nocy i czuła się zmęczona. Marzyła już o tym, aby się położyć i to wszystko odespać. Praca w karetce wbrew pozorom była męcząca. Człowiek był na nogach przez większość czasu i musiał panować nie tylko nad tym, co robi, ale i co mówi. W dodatku trzeba było być przez cały czas w najlepszej kondycji fizycznej i psychicznej. Czasem były takie wezwania, o których zapominało się bardzo szybko, ale czasem długo cały zespół nie potrafił się otrząsnąć po tym, co zobaczyli. 

Avalon zabrała z szuflady czystą bieliznę, a spod poduszki piżamę i powędrowała do łazienki, mając nadzieję, że Bella zostawi ją już w spokoju i nie zbombarduje kolejną serią pytań. Naprawdę nie miała na to ochoty i chociaż temat był rzeczywiście ciekawy, bo niecodziennie spotykała jednego z bardziej znanych biznesmanów w mieście, to nie chciało jej się o tym rozmawiać. Nie robiła z tego afery, bo był to dla niej człowiek jak każdy. Do niedawna nawet pacjent, więc tym bardziej nie było to dla niej coś nowego. A to, że pojawiła się osoba, z którą parę razy mogła rano pobiegać, niczego do tego nie wnosiła. W zasadzie Avalon wolała biegać w samotności i stawiać sobie przez to wyzwania do pokonania, ale od czasu do czasu luźna przebieżka z towarzystwem wydawała się być dobrym pomysłem. 

Po szybkim prysznicu i nałożeniu maseczki na twarz, Avalon wróciła do swojego pokoju, aby posłuchać muzyki. Była zmęczona i chciała się wyspać na zbliżający się dyżur, ale uznała, że da sobie radę i trochę czasu dla siebie samej. Czasem lubiła się w taki sposób odciąć od świata, a przede wszystkim od Belli, która niekiedy potrafiła być naprawdę, ale to naprawdę upierdliwa.  

━━━━━ ⏳ ━━━━━

rozdział na dobre rozpoczęcie wakacji! x


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro