Prolog
Było już po lekcjach, korytarze były puste, jedynie co jakiś czas przemykała się po salach nauczycielka, a w gabinecie siedziało dwóch nauczycieli kończących sprawdzać testy uczniów. Jednak ktoś poza nimi jeszcze był w szkole.
Banda szkolnych łobuzów znęcała się nad młodszym kolegą w łazience, popychali go na ściany, a gdy upadł zaczęli go kopać i robić zdjęcia. Po co to robili? Otóż pierwszak nie chciał im oddać swoich pieniędzy, gdyby to zrobił nie musiałby teraz tak cierpieć, ale z drugiej strony potrzebował ich, jego rodzina nie była zbyt bogata i te kilka jenów miało mu wystarczyć chociaż na tydzień.
- Proszę, zostawcie mnie.... - błagał chłopak ze łzami w oczach
- O nie, musisz poczuć na własnej skórze, że nam się nie odmawia! - grubszy z nich wyciągnął scyzoryk i przejechał ostrzem po policzku Hyougi - Poprawię ci trochę tą śliczną buźkę!
Próbował się wyrwać, jednak trzymali go mocno, przez co każde szarpnięcie bolało. Zamknął oczy i już szykował się na najgorsze. Nikt mu nie mógł pomóc.
- Co tu się wyprawia?!
Wszyscy zwrócili wzrok w stronę liliowowłosego nauczyciela stojącego w drzwiach łazienki, nie minęła chwila, a puścili chłopaka i niczym pierun opuścili pomieszczenie. Hyouga siedział cały obolały przy ścianie, próbował opanować płacz, jednak to było silniejsze od niego, to był po prostu cud, że ktoś się tu zjawił chwilę przed tragedią.
-Wszystko dobrze? - nauczyciel podniósł lekko podbródek chłopaka i otarł jego łzy.
Yukimura spojrzał w jego oczy i od razu przyśpieszyło mu serce, jego wzrok był taki łagodny, pełny ciepła i troski. Przyjrzał mu się dokładnie, nigdy wcześniej go tu nie widział, więc pewnie dopiero zaczyna tu pracę, a może to nie nauczyciel, a anioł z nieba? Nie umiał nic więcej z siebie wydusić niż:
- Ma pan dziewczynę?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i prolog mamy już za sobą, pierwszy rozdział będzie w sobotę. Jeśli nie będzie Wam się podobać to po prostu usunę książkę.
<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro