Koniec
Takie 16+
( to nie jest koniec książki, tylko taki tytuł rozdziału ) klawiatura mi się psuje, mogą być błędy
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Yukimura z przerażeniem krążył po pokoju szukając jakiegokolwiek narzędzia by otworzyć drzwi, jedna było no ta marne, oprócz zabawek erotycznych nie było tu nic innego. Zrezygnowany usiadł w kącie i skulił się. Jego łzy kapały na podłogę, nie wiedział co z nim będzie, zabije go, pobije, czy okrutnie zgwałci? Sam już nie wiedział, która z opcji była by najłagodniejsza.
W pewnym momencie do pokoju wpadł rozwścieczony Shuuya, złapał go za ramię i silnym ruchem ręi rzucił na środek pokoju, Hyouga wpatrywał się w niego tak jakby prosił o litość, chciał wykrzyczeć wszystko co o nim myśli, jedna zbytnio się bał i drżący podbródek też utrudniał sprawę.
- Chciałem dać Ci odejść, ale nie dałeś mi wyboru, zbyt dużo wiesz
-Proszę....nie rób mi krzywdy! - wykrzyczał łamiącym się głosem - Błagam...
- Już za późno
- Co ze mną....zrobisz?
- Zabawimy się trochę, a potem....Zabije cię
Oczy Yukimury rozszerzyły się, a serce przyśpieszyło. Zaraz po gwałcie zostanie zabity, to była najgorsza opcja, której nawet nie przywidywał. Jeżowaty złapał go za włosy i zaczął ciągnąć po podłodze, następnie rzucił go na ścianę i przykuł kajdanami ręce i nogi. Bez skrupułów rozerwał jego ubrania i zniknął mu na chwilę z oczu. Hyouga nie wiedział co ma zrobić poza krzyczeniem i szarpaniem się, które i tak nic nie da, jedynie spotęguje gniew jego oprawcy, pozostaje mu pogodzić się ze swoim losem.
Shuuya wrócił do niego z kilkoma zabawkami, zrzucił swoje ciuchy. Był już gotowy.
- Po co to robisz...?
- Muszę cię zabić, ale za nim to zrobię to się z tobą pobawię, proste?
-Po co jesteś z Shirou, skoro go zdradzasz?! Po co to?!
- Teraz na gadanie Ci się wzięło?!?
Jeszcze bardziej wkurzony czarnooki bez wahania wszedł w Yukimurę, nie zwracał uwagi na jego krzyki, płacz, po prostu zrobił z nim co tylko chciał.
Po dwóch godzinach wreszcie skończył się bawić, jednak go nie zabił, postanowił, że zostawi go sobie jeszcze na trochę, wykończony chłopak miał inne zdanie, marzył jedynie o tym by go już dobił. Był obolały, po jego nogach spływała krew, a z oczu łzy. Powoli zaczynał żałować, że w to wszystko się wplątał, w tym momencie miał już w dupie Shirou, zaczynał go nienawidzić, ja ktoś normalny może być z takim człowiekiem jak Shuuya?
-Ej, mały, chcesz wiedzieć czemu Shirou ze mną jest?
- ...
- Bo jest moją zabawką, upiłem go - zaśmiał się
- Zabawką?
- Spotkaliśmy się na zjeździe naszej drużyny, żalił się, że tonie w długach i nie ma kasy. Zaproponowałem mu układ. Zostanie moim chłopakiem, będzie chodził ze mną na imprezy, spotkania biznesowe, całował, sypiał ze mną, a ja będę mu za to płacił, oczywiście się zgodził, nie chętnie gdyż jego serce należało już do kogoś innego. Jedna po jakimś czasie się we mnie zakochał, zamieszkałem u niego, biedactwo nie wiedziało jaki na prawdę jestem. Jest tai żałosny!
- Ty podła świnio!!
- No Yuki, co zrobisz? Nic nie zrobisz!
Ucieszony Shuuya wyszedł z pokoju zamykając go ponownie na klucz i pozostawiając Hyouge samemu sobie na śmierć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro