Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koniec

Takie 16+

( to nie jest koniec książki, tylko taki tytuł rozdziału ) klawiatura mi się psuje, mogą być błędy

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Yukimura z przerażeniem krążył po pokoju szukając jakiegokolwiek narzędzia by otworzyć drzwi, jedna było no ta marne, oprócz zabawek erotycznych nie było tu nic innego. Zrezygnowany usiadł w kącie i skulił się. Jego łzy kapały na podłogę, nie wiedział co z nim będzie, zabije go, pobije, czy okrutnie zgwałci? Sam już nie wiedział, która z opcji była by najłagodniejsza.

W pewnym momencie do pokoju wpadł rozwścieczony Shuuya, złapał go za ramię i silnym ruchem ręi rzucił na środek pokoju, Hyouga wpatrywał się w niego tak jakby prosił o litość, chciał wykrzyczeć wszystko co o nim myśli, jedna zbytnio się bał i drżący podbródek też utrudniał sprawę.

- Chciałem dać Ci odejść, ale nie dałeś mi wyboru, zbyt dużo wiesz

-Proszę....nie rób mi krzywdy! - wykrzyczał łamiącym się głosem - Błagam...

- Już za późno

- Co ze mną....zrobisz?

- Zabawimy się trochę, a potem....Zabije cię

Oczy Yukimury rozszerzyły się, a serce przyśpieszyło. Zaraz po gwałcie zostanie zabity, to była najgorsza opcja, której nawet nie przywidywał. Jeżowaty złapał go za włosy i zaczął ciągnąć po podłodze, następnie rzucił go na ścianę i przykuł kajdanami ręce i nogi. Bez skrupułów rozerwał jego ubrania i zniknął mu na chwilę z oczu. Hyouga nie wiedział co ma zrobić poza krzyczeniem i szarpaniem się, które i tak nic nie da, jedynie spotęguje gniew jego oprawcy, pozostaje mu pogodzić się ze swoim losem.

Shuuya wrócił do niego z kilkoma zabawkami, zrzucił swoje ciuchy. Był już gotowy.

- Po co to robisz...?

- Muszę cię zabić, ale za nim to zrobię to się z tobą pobawię, proste?

-Po co jesteś z Shirou, skoro go zdradzasz?!  Po co to?!

- Teraz na gadanie Ci się wzięło?!?

Jeszcze bardziej wkurzony czarnooki bez wahania wszedł w Yukimurę, nie zwracał uwagi na jego krzyki, płacz, po prostu zrobił z nim co tylko chciał.


Po dwóch godzinach wreszcie skończył się bawić, jednak go nie zabił, postanowił, że zostawi go sobie jeszcze na trochę, wykończony chłopak miał inne zdanie, marzył jedynie o tym by go już dobił. Był obolały, po jego nogach spływała krew, a z oczu łzy. Powoli zaczynał żałować, że w to wszystko się wplątał, w tym momencie miał już w dupie Shirou, zaczynał go nienawidzić, ja ktoś normalny może być z takim człowiekiem jak Shuuya?

-Ej, mały, chcesz wiedzieć czemu Shirou ze mną jest?

- ...

- Bo jest moją zabawką, upiłem go - zaśmiał się

- Zabawką?

- Spotkaliśmy się na zjeździe naszej drużyny, żalił się, że tonie w długach i nie ma kasy. Zaproponowałem mu układ. Zostanie moim chłopakiem, będzie chodził ze mną na imprezy, spotkania biznesowe, całował, sypiał ze mną, a ja będę mu za to płacił, oczywiście się zgodził, nie chętnie gdyż jego serce należało już do kogoś innego. Jedna po jakimś czasie się we mnie zakochał, zamieszkałem u niego, biedactwo nie wiedziało jaki na prawdę jestem. Jest tai żałosny!

- Ty podła świnio!!

- No Yuki, co zrobisz? Nic nie zrobisz!

Ucieszony Shuuya wyszedł z pokoju zamykając go ponownie na klucz i pozostawiając Hyouge samemu sobie na śmierć.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro