Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spalone Mosty

Siema tu Mati jako zwykły chłop biore udział w #motywowychallenge więc trzeba pokazać klase i zrobić to co sie lubi czyli pomącić . Zapraszam do czytania, niestety książka jest krótka z pewnego podanego na końcu, ale zachęcam do czytania.

Inne osoby biorące udział
Coffeuu,Nojixy_,GreatBasagnav,Hisilka,SziFunia,Merci_Dark,AMELhali,RudaEwroniara,ixxxxxl,Moon_azi,idilika,Pieknadamusi,Tosternia,Gochulec,___BlackSky___

Słowa kluczowe-Akta,Wielbłąd,Migrena,Mila, Guzik,

motyw-Śmierci

Czas pisania - Z pierwotnej wersji około 12h

statek-Carberla

ilość słów - 1420słów

POV:Carbonara
Stałem pod ścianą patrzac na Erwina który torturował jednego z jego konkurentów . Wydawało mi sie iż był to ktoś kogo znam ale nie umiałem sobie przypomnieć kto to .

-Podaj mi bandaż Carbo - Krzyknoł do mnie Erwin.

-Już już daje - Podałem Erwinowi bandaż który wykorzystał do tego aby opatrzyć torturowanemu rane cientą.

-Kurwa Carbo co ty taki nie obecny - Wywarczał David w moją strone.

-Odpierdolcie sie odemnie migrene mam nie chce mi sie na to patrzeć - wyszeptałem zły mając ochote uciec w ramiona mojego chłopaka Capeli .

-Dobra paniusiu idź sobie a ja przedstawie naszemu koledze akta i co mamy na niego - rzucił Erwin mając mnie chyba ochote zabić .

-To pa panowie ja jade - Powiedziałem i opuściłem torturownie kierując sie w strone wyjścia . Wyjołem telefon i zadzwoniłem do kontaktu o nazwie 💚Dantuś💚.

-Hej Carbo co tam ? - Zapytałem odbierając telefon od Nicolo.

-Hej Dantuś możemy sie spotkać na molo przy autostradzie w strone Paleto -Zapytałem niepewnie mając nadzieje że nie postawi służby ponad moją osobe.

-No pewnie już jade . Schodze ze służby i pędze - Szybko uciekłem z służby i zaczołem sie przebierać rozłączając sie z Carbo .

-Dobra to będe czekał na ciebie - Powiedziałem widząc jak sie rozłącza jednocześnie jadac juz w strone molo .

POV: Capela

Szybko przebrałem sie z mundury po chwili zdając sobie że załozyłem koszule i nie zapiołem jednego guzika nie przeszkadzało mi to . Pobiegłem w strone podziemnego parkingu po czym wsiadłem do mustanga .

-Gdzie tak pędzisz Dante - Zapytał wyłaniajacy sie z cienia Pisicela.

-Nie wazne Janek moja sprawa gdzie jade - Zrzuciłem w odpowiedzi lekko sie rumieniąc .

-Jedź już bo sie spóźnisz - Zasmiał sie Janek .

-Papa - Wykrzyczałem i ruszyłem na molo z piskiem opon tak aby napewno zdążyć .

Po chwili zobaczyłem na gps gdzie została mi już tylko mila . Już nie mogłem sie doczekać na spotkanie z mojim kochanym Carbusiem .

-Hej Nicolo - Powiedziałem wysiadając widzac jego i jego przepiękne włosy . Podbiegłem do niego i sie do niego przytuliłem .

-Hej Dantuś - Wyszeptał mi do ucha na co odrazu sie zarumieniłem .

-Carbo kocham cie . -Powiedziałem odsuwajac sie od niego i splatajac nasze dlonie razem .

POV:Carbonara

-Chodźmy Dante jak taki spacerkowy jesteś - powiedziałem ciagnac go za sobą popijajac bimber limonkowy z małej butelki przez to wygladało to jak soczek limonkowy .

-Co ty tam pijesz Carbo ? - Spytałem zdziwiony patrzac na butelke .

-Bimberek limonkowy własnej produkcji pije . A chcesz sporówbować że sie pytasz ? - Wyszeptałem mu do ucha .

-Nie Carbo ja nie pije takich rzeczy - powiedziałem troche zły .

-No dobrze . Co tam sie kurwa dzieje - powiedziałem widzac siwego celujacego do jakiegos typa . Odrazu do nich podbiegłem i wyrwałem siwemu broń z ręki .

-Co ty tu robisz panienko kurwa - Rzucił do mnie zły siwy .

-Jestem tu z Dante Erwin . -Powiedziałem chowajac broń do kabury .

-Carbo strzel do niego bo widze że Jokera trudni zabić . Powtórz swój wyczyn z przed paru lat - Powiedział wściekły Silny .

-Jak to to jest on - Powiedziałem czujac jak miesza sie we mnie złość i szczęście które zanikało .

-Carbo spokojnie -Powiedział Capela przytulajac sie do mnie .

-Nie spokojnie ten człowiek zabił mojich przyjaciół więc nie bede pobłażliwy . -Powiedziałem przypatrujac sie mu i widzac ze to naprawde Joker po czym wyjmujac broń z kabury i ja odbezpieczajac

-Czyli jednak znowu mnie zabijesz Nicolo - Powiedział ze swojim psychopatycznym uśmiechem .

-Wiesz Joker czego mnie nauczyły tamte czasy ? - Powiedziałem celujac mu w głowe .

-No nie wiem czytac pisać ? - Wykrzyczał śmiejac sie jeszcze .

-Nie że stawianie kogoś nad soba jako szefa to największy błąd bo właśnie tym sie niszczą przyjaźnie - Powiedziałem strzelajac mu w głowe pare razy .

-O kurwa Carbo coś ty zrobił - krzyknoł Dante patrzac na mnie .

-Zwodować ciało żeby nie wstał znowu . Capela ten czlowiek prawie zabił mi rodzine i jeszcze sie z tego smiał ma nauczke - Powidziałem tuląc go do siebie .

-Kurwa nie wiedziałem że go zabijesz Carbo ale masz racje prawie nas pozabijał z usmiechem - Powiedział lekko zdziwiony Silny .

-Już spokojnie Dantuś nic sie nie dzieje - wyszeptałem czując jak ten wtula sie wemnie lekko zapłakany .

-Dobrze Carbo już woduje - Wykrzyczał David który wyglądał na wkurwionego .

-Dobra my będziemy jechać z Dante wy róbcie co chcecie -Powiedziałem do chłopaków biorąc Dante na ręce .

-Papa Carbi - Krzykneli wszyscy razem w moja strone gdy odchodziłem z Dante na rękach .

-Kocham cie Carbo ale nie rób już tak prosze - Wyszetpał Dantuś patrząc mi w oczy .

-Kurde ta plaża wyglada jak pustynia tylko wielbłąda tu brakuj . -Powiedziałem pakujac Dante do apta i zapinajac mu pasy .

-Nico jedziemy do domu ? - Usłyszałem jego głos wsiadajac do auta .

-Dobrze możemy ,odpoczniesz troche - Powiedziałem tuszając z piskiem opon .

-Carbo gdzie sie tak śpieszysz - Wyszeptałem mu do ucha kladac dłoń na jego udzie

-Do domu - Powiedziałem rumieniąc sie mocno na jego gest

-Co będziemy robić w domku ? - zapytał lekko sie rumieniąc Dante.

-Z chęcia Ciebie Dante będe robił - Wyszeptałem wjeżdżajac na teren naszej willi która kupiłem z mojej działalnosci bo na podziały nie można liczyć .

-Mnnie jak to ? - widziałem jak sie zastanawia o co mi chodzi wysiadając z auta .

-Normalnie - Powiedziałem łączą nasz usta w pocałunek gdy tylko sie do mnie zbliżył .

-Nico nie tutaj jak o to chodzi - powiedział Dantuś gdy uciekł mi do środka willi.

-Gdzie ty jesteś Dante ? - Zapytałem głosno gdy wszedłem do środka i zdjołem z siebie koszulke gdyż było mi za gorąco .

-W łazience a co chcesz sie ze mną umyć -Usłyszałem jak Capela mowi to śmiejac sie .

-Żebys wiedział . - Powiedziałem wchodzac do łazienki w której ujrzałem Capele w samych bokserkach.

-Nicolo co to ma być - Krzyknoł zakrywajac ciało ręcznikiem jednocześnie sie rumieniąc .

-Miłość do ciebie Dante - wyszeptałem podchodząc do niego bliżej i obejmujac go w tali .

-D..d do mnie ty coś czujesz ? - Wyszeptał niepewny upuszczając ręcznik na podłoge .

-Tak Skarbie do ciebie - Pocałowałem go przyciągajac go do siebie tak że nasze ciała były prawie jak jedno .

-Mmmm Nico ale ty jesteś pewien ? - uciekłem z jego uścisku nastepnie krótko szepcząc w jego strone .

-Jak nigdy - Odpowiedziałem mu pewnie zdejmując z siebie reszte ubrań i wchodząc pod prysznic .

-Jesteś naprawde seksowny Nicoś . -Zdjołem z siebie bokserki nastepnie wchodząc do niego pod prysznic po chwili łącząc nasze usta w namiętny pocałunek

-dobry jesteś - Wpiłem sie w jego szyje obmacując jego ciało .

-Ymmm - jęknołem głośno czujac co robi mój partner .

-Jesteś bardzo smaczny Dante . - Wyszeptałem mu do ucha odkręcajac ciepłą wode.

-Dziękuje skarbie może dasz mi szanse aby sie zabawić - wyszeptał przybijając mnie do ściany i robiąc mi na klatce piersiowej malinki .

-Nie ma problemu rób ze mną wszystko -Szeptałem miedzy jękami które wydobywały sie z mojich ust.

-Dobrze -Schodził coraz niżej az wkońcu klęknoł przedemno całując najpier moje podbrzusze nastepnie przejechał językiem po mojin członku.

-Ouy je dobry jesteś -Pogłaskałem go po włosach czujac jak ciepła woda spływa po mojich plecach .

-dziekuje ale teraz oddaj sie w moje ręce mam ochote to zrobić - Powiedziałem po czym pocałował mojego penisa i włożył do ust wykonując przy tym dość przyjemny dla mnie ruch głową .

Jęczałem z przyjemności mając w głowie tylko obraz Dante obok mnie . Po chwili doszedłem w jego usta z głośnym imienia partnera .

-Dobry jest - Wyszeptał wstając i całując mnie .

-Mmm - Oddałem pocałunek i chwile późnej złapałem go za pośladki a on na to jęknoł.

-Dziękuje ci Nicoś jestes kochany - Wyszeptał rumieniąc sie

-Za co ty mi dziekujesz ? - Sam go teraz przyszpiliłem do ściany i lekko sie do niego przyszunołem .

-Za to że jesteś a teraz zróbmy to prosze jestem pewien że tego chce - Odwrocił głowe i mnie pocałował .

-Dobrze - Włożyłem w niego lekko palce aby sprawdzić czy jest wogóle gotowy jak sie okazało był bardzo lozluźniony co pozwoliło mi na wyjscie z niego . Pochwyciłem lubrykant do ręki po chwili wylewając go na członka i go rozsmarowywując .

-Kochan cie Carbi - Jęknoł czując moje palce w sobie po czym lekko sie skrzywił gdy posmarowałem jego pośladki lubrykantem .

-Ja ciebie też gdy tylko będziesz sie źle czuł albo cie zaboli to powiedz żeby było nam przyjemnie - Wszedłem w niego lekko .

Wchodziłem w niego coraz szybciej macając jego ciało . Jęczał głośno naprzemiennie mówiąc abym nie przestawał . Doszedłem w nim jęcząc jego imie po chwili widząc jak jego sperma spływa po ścianie kabiny .

-Dobrze sie bawisz jak widze Dante - wyszeptałem wychodząc z niego .

-Bardzo dobrze może sie umyjmy już tak normalnie . - zaczoł myć swoje ciało po chwili zaczoł myć mi klatke piersiową .

-No dobrze a potem w spanko dobrze - Wyszeptałem kończąc sie myć następnie wychodząc i sie wycierając .

-Dobrze Carbi . -Wyszedł za mna wytarł sie i skierował sie do sypialni a ja za nim .

Położyliśmy sie wtuleni w siebie . Onydwoje byliśmy nadzy i szczęśliwi pocałował mnie w policzek i zasnoł po chwili ja też .

----------------------------------------------------------

Przepraszam że tak krótko bo tylko 1420 słów ale straciłem motywacje gdy książka która sie miała pojawić zamiast tej niestety sie popsuła i musiałem ją usunąć .


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro