Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.Burzliwe emocje

Rozmawiałam z Aizawą, gdy obok mnie wesoło trajkotała blondynka. Westchnęłam cicho, i przewróciłam oczami, lekko się śmiejąc. Kątem oka dostrzegłam ruch przy wejściu do pokoju w którym się znajdowaliśmy. Spojrzałam zszokowana na białowłosą, która stała tam i wpatrywała się w plecy ciemnowłosego. Mężczyzna musiał poczuć czyjś świdrujący wzrok skierowany na jego osobę, bo jego spojrzenie przeniosło się w kąt pokoju, a jego głowa lekko się obróciła. Musiałam zareagować zanim on ją zauważy. Chwyciłam za rękaw kombinezonu kruczowłosego, by odwrócić jego uwagę od kobiety, która jakby obudziła się ze snu zamrugała kilkakrotnie i ze łzami w oczach wybiegła. Odetchnęłam z ulgą, gdy sytuacja była w miarę opanowana. W miarę, bo Aria najpewniej pobiegła w las, cała we łzach, a Eraser wpatrywał się we mnie przenikliwie. Uśmiechnęłam się zawstydzona pocierając kark dłonią, po czym spojrzałam lekko na przyjaciółkę, która z niezrozumieniem wpatrywała się w zaistniałą sytuację. Widocznie nie zauważyła przerażonej i jednocześnie zszokowanej Yakedy stojącej w progu.
-Tsuchikawa proszę odwróć jakoś jego uwagę ja muszę na chwilę wyjść- Powiedziałam do przyjaciółki używając telepatii. Blondynka w odpowiedzi ledwo zauważalnie kiwnęła głową na znak zrozumienia. Ja wybiegłam z pomieszczenia, słysząc jak Ryuko stara się skierować uwagę prohero na siebie, zamiast na moje dziwne zachowanie.
Wybiegłam z budynku i stanęłam na placu przed nim zastanawiając się, gdzie Aria mogła pobiec. Rozglądałam się chwilę jakby szukając wskazówki, gdzie podziała się białowłosa. Stwierdziłam że mogła pobiec w jedno miejsce, więc puściłam się biegiem w kierunku części lasu w którym przyjaciółka trenowała. Byłam w połowie drogi kiedy dotarł do mnie ledwo słyszalny krzyk. Im bardziej się zbliżałam, tym lepiej słyszałam głos Arii, który przepełniony był gniewem i niewiarygodną rozpaczą. Znajdowałam się już nie daleko miejsca, w którym się zaszyła. Pierwszym co zauważyłam było jasne światło które przebijało się pomiędzy drzewami, następnie poczułam niewyobrażalny gorąc, a po chwili do moich uszu dobiegł kolejny rozpaczliwy krzyk. Emocje które nią wtedy targały były wręcz namacalne.
Gdy przedarłam się przez ostatnią linię drzew dzielącą mnie od Yakedy, stanęłam jak wryta i nie umiałam poruszyć nawet najmniejszym mięśniem. Kobieta klęczała tam tyłem do mnie, na środku tej małej polanki, a całe jej ciało spowite było płomieniami. Co chwilę z jej gardła wyrywały się kolejne rozdzierające powietrze krzyki, a ja stałam tam przerażona tym do jakiego stanu ją doprowadziłam i zawiedziona sobą, że nie udało mi się jej przed tym stanem uchronić.
Podbiegłam szybko do kobiety i przykucnęłam przed nią chwytając ją za ramiona. Jakby za dotknięciem magicznej różdżki, płomienie okalające ją zniknęły, jednak po spojrzeniu w jej oczy nie dostrzegłam pięknego szkarłatu, który zawsze rozświetlały iskierki rozbawienia. Teraz jej tęczówki były rażąco żółte, prawie że złote. Spoglądając w nie poczułam lekki niepokój, na co się wzdrygnęłam, ale zamiast odwrócić wzrok, przygarnęłam ją do siebie zamykając ją w szczelnym uścisku. Czułam jak jej ciało trzęsie się po wpływem emocji, a jej łzy moczą mój kostium.
-Dlaczego?...- Usłyszałam szept przyjaciółki, na co zacisnęłam mocniej swoje ręce wokół niej. Jednak ona użyła swojej siły i odepchnęła mnie patrząc mi w oczy, przez co moje ciało przeszedł dreszcz widząc jej złociste tęczówki.
-Dlaczego żadne z was nic mi o nim nie powiedziało?! Odcinanie mnie od informacji nie jest rozwiązaniem! Czy wy w ogóle wyobrażacie sobie co ja teraz czuję?! - Temperatura wokół kobiety ponownie zaczęła wzrastać, jednak ja się nie odsunęłam jedynie siedziałam tam patrząc na nią, i nie wiedząc co powiedzieć.
-Nie macie pojęcia co czuje! Miałam prawo o nim wiedzieć, miałabym chociaż czas by to przetrawić! Co wyście sobie myśleli!
-Masz rację- Przerwałam przyjaciółce, na co ona trochę się rozluźniła, a temperatura otoczenia lekko spadła.-Nie mamy pojęcia co czujesz, być może przez to nasz pomysł z ukrywaniem prawdy był tak nie udany, ale uwierz że chcieliśmy dobrze.- Spojrzałam na Arię, której twarz ponownie pokrywały łzy a kolor tęczówek wrócił do normy. Kobieta spuściła głowę i zaczęła cicho łkać. Przytuliłam ją ponownie, na co ona objęła mnie mocno.

*~*~*~*~*~*

Nie wiedziałam ile czasu siedziałam w lesie z Sosaki, która patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym czułości i współczucia. Czułam się przez to małe dziecko, nieradzące sobie z emocjami. W tym przypadku jej się nie dziwię, ale gdyby mi wszystko powiedzieli teraz nie byłoby najmniejszego problemu, chyba. Rozmyślając tak zauważyłam jak brunetka wstaje i otrzepuje swój strój, po czym
-Ja już muszę się zbierać, ty zostań tu i ochłoń do końca. Jak wrócisz to będziemy musiały odbyć rozmowę odnośnie nadużywania twojego daru.- Spojrzała na mnie karcącym wzrokiem, na co ja zaczęłam oglądać jakieś drzewo znajdujące się w polu widzenia, jak gdyby było najciekawszą rzeczą we wszechświecie, przez co najpewniej przypominałam w tym momencie uczennice karconą przez nauczyciela.
-Dobra...- Wyburczałam pod nosem, przeczesując dłonią spalone źdźbła trawy.
Siedziałam tam jeszcze mniej-więcej półgodziny, przez które słońce ostatecznie zdążyło zniknąć za horyzontem. Wstałam i udałam się w stronę domu, jednak przed ostatecznym wyjściem z lasu przystanęłam i rozejrzałam się dokładnie. Na szczęście nigdzie nie dostrzegłam aktualnego powodu mojego zaniepokojenia, przez co westchnęłam z ulgą. Zauważyłam za to Ryuko czekającą na coś przy wejściu do budynku. Zaczęłam iść w jej stronę, a gdy ta mnie zauważyła od razu do mnie podbiegła wymachując rękami we wszystkich kierunkach, a z jej oczu lał się wodospad łez, na co zareagowałam śmiechem.
-Ari-chaaaan! Przepraszam, nie chcieliśmy źle, naprawdę! Shino mi wszystko powiedziała! Czuję się winna, że też za tobą nie pobiegłam!-Blondynka zaczęła się użalać, na co pokręciłam głową i uderzyłam ją w tył głowy, przez co kobieta straciła na równowagę i jej twarz spotkała się z ziemią. Przycisnęłam rękę do ust, starając się powstrzymać tym napad śmiechu.
-Ryuko no naprawdę! Ostatnio była ściana, teraz ziemia a potem co? Będziesz obściskiwać się z sedesem?- Na to stwierdzenie blondynka spojrzała na mnie zirytowana. Podałam jej rękę i pomogłam wstać.-A wracając to... Nic się nie stało, naprawdę. Już to obgadałyśmy z Shino.
-Mówiła mi. A tak z innej beczki to pierwsza "A" dała radę.- Spojrzałam zdziwiona na Tsuchikawę- Wrócili Gdzieś tak z godzinę temu.
-Czyli wygrałam zakład!- Na moje stwierdzenie przyjaciółka westchnęła i z miną męczennika przytaknęła mi. Zaśmiałam się złowieszczo i stanęłam przed nią z triumfalnym uśmiechem, na co kobietę przeszedł lekki dreszcz. - Od dziś, mów do mnie "Moja Pani"!

*~*~*~*~*~*

Ohayo! Być może w przyszłym tygodniu pojawią się dwa rozdziały, ale kto wie, kto wie... A tak z ciekawości, jak myślicie, jaki dar posiada Aria? Na razie to na tyle, Bajo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro