Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zazdrość

Spalding po treningu wbiegł wesoło na padok. Jego paczka widząc Juniora, od razu do niego podgalopowała, ale młodego kasztana nie interesowali przyjaciele. Na padoku po lewej stronie pojawił się nowy koń, a raczej klacz. Karoszka skubała trawę, i nawet nie raczyła obdarzyć go spojrzeniem.

- Ej kto to? - Zapytał z nieukrywanym zaciekawieniem.

- Moja siostra, kopyta precz - parsknął Black Diamond. - Młodsza o rok, więc i tak nie zaruchasz.

- Jezu nie o tym myślałem, po prostu ma ładne nogi...

- Uuu, zakochał się - zgrali się Libero i Forgont.

- Boże dajcie mi wszyscy, święty spokój - oburzył się Junior Pharoah.

- Dobra, dobra, opowiadaj lepiej jak było na treningu. - Powiedział Black.

- Super był, ale krótki. Miałem czas 50.39 na 6 furlongów, trener był mega zdziwiony, powiedział, że jestem niby cudowny, ale ja tak nie uważam.

- Na pewno miałeś 50.39, śmieszny jesteś... Ha ha ha - powiedział napuszony karosz.

- No miałem, najpewniej będziemy razem trenować - uśmiechnął się głupio Spaldi.

- Co powiedziałeś? Nie mam najmniejszego zamiaru biegać z takim pokradłem jak Ty.

Black Diamond odbiegł od towarzystwa, ale Libero i Forgont ruszyli od razu za nim.

- Fajni z Was przyjaciele! Bardzo mi miło! - Powiedział zdenerwowany Pharoah, i galopował już w stronę wyjścia. Miał w głowie różne myśli, przeskoczyć, czy może po prostu w nie wbiec? Może zachować się jak normalny koń, i pokombinować zasuwką, przecież drzwi boksowe, bez kłopotu otwiera, ale teraz było już za późno. Galopował pełną parą, i nie mógł się zatrzymać, to znaczy... zatrzymał go płot. Okazało się, jednak, że ogrodzenie, jest odporne na różnego rodzaju uderzenia. Lekko potłuczony Spalding rozejrzał się dookoła, i zobaczył, że jest dziura w płocie, w którą być może się zmieści. Bez zastanowienia wślizgnął się na padok dla klaczy, i podkłusował do siostry Black Diamond'a.

- Siostra Black Diamond'a?

- Tak to ja, ale wolałabym żebyś, mówił do mnie Black California, a na Ciebie jak mam mówić? - Powiedziała długonoga.

- Spalding Pharoah, możesz mówić Spaldi, Junior, Junior Pharoah, i tym podobne, co Ci przyjdzie do głowy - wydukał zaczarowany ogier. - Mam takie malutkie pytanie, chcesz wkurzyć swojego brata?

- Tego idiotę? Jasne, że tak. Jak chcesz to zrobić?

- Poczekajmy na odpowiedni moment, a wtedy się dowiesz, nie wiem czy będzie to dla Ciebie miłe, ale jeśli nie to serdecznie przepraszam. Musimy poczekać, żeby Twój braciszek popatrzył w naszą stronę.

- To możesz się popaść na luzie, ludzie tutaj nie zaglądają, a jak zajrzą to będziesz udawać klacz - uśmiechnęła się California.

Młody ogier był nią zaczarowany, długie nogi, idealnie rozłożone proporcje, i te cudowne spojrzenie. Ten zakochał się w niej, a ona w nim. Miłość rośnie wokół nas.

Wreszcie doczekali się spojrzenia Black Diamond'a. Spalding Pharoah podszedł do klaczy, i mocno, a zarazem delikatnie ją przytulił.

~~~~~~~~~~~
Przepraszam za rozdział składający się z dialogów :'3 No i nasz młodziak się zakochał.
Czekam na opinie ^^
^^^^
Na zdjęciu American Pharoah <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro