Rozdział XXXV
Już jutro miała odbyć się gonitwa Preakness Stakes. Spalding znajdował się już na torze Pimlico Race Course. Cały czas trenował biegi o dystansie dziewięć i pół furlonga. No nie dało się powiedzieć, że gniadosz pięknie pokonuje cały bieg, początkując od startu, zaś kończyć na mecie. Czasami jedynie występowały jakieś malutkie potknięcia, które natychmiast ogier korygował. Po gniadoszu nie widać było żadnego śladu zmęczenia, utrzymywał równe tempo, jedynie na samym końcu dorzucał do pieca. Nagle coś odwróciło jego uwagę, było to coś wchodzącego na tor. Jakiś młody mężczyzna, który chyba nie zdawał sobie sprawy z tego co dzieje się w tym momencie na torze. Spalding Pharoah wraz z dżokejem w ostatniej chwili ominęli tę bardzo głupią osobę, ale zdenerwowany Franklin zaczął wstrzymywać konia od dalszego biegu. Gdy gniadosz tylko zwolnił do spokojnego kłusa, młody mężczyzna zeskoczył z folbluta i szybko podszedł do idioty.
- Czy jest pan chory na umyśle?! Jest pan świadomy na jakie niebezpieczeństwo naraził pan mnie, konia jak i swoje własne zdrowie?! A szanowny trener nie mógł go zatrzymać bo był zajęty wpatrywaniem się w stoper?! To ja powiem tak, że dzisiaj biegł z cztery sekundy wolniej! Wystarczy? A teraz przejdźmy do tego czego szanowny pan chce? - Zirytował się Frank.
- Witam nazywam się Calvin Mistletoe i przepraszam za kłopot, nie chciałem zrobić takiego głupstwa. Otóż patrząc na ogiera pana Nicolas'a, chciałem złożyć ofertę 145.000$ za stanówkę jednej z moich klaczy - powiedział i uśmiechnął się sztucznie.
- Och pan Calvin - zerwał się z miejsca Nicolas. - Mi ta oferta bardzo się podoba, ale byłaby do spełnienia dopiero po wyścigu Preakness Stakes, jednakże chciałbym abym to ja mógł wybrać jedną z pana klaczy, wraz z asystą trenera zatrudnionego u mnie jak i weterynarza - powiedział.
- Jak najbardziej zgadzam się z pana warunkami - powiedział i wyciągnął dłoń w stronę blondyna.
Po chwili wszystko było już dogadane, lecz Spalding dalej nie wiedział o co chodzi.
~*~
Macie krótki rozdział na dobranoc ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro