Stawiał pewne kroki po torze, wilgotny piasek muskał jego nogi. Wyglądał jak żywa legenda. W nieodpowiednich rękach mógłby zamienić się w diabła, prawdziwego diabła. Osoba, która nawet nie znałaby się na koniach, zobaczyłaby że ten koń jest niesamowity. Ogrom pracy jaki wkładał w każdy krok było widać gołym krokiem. Mięśnie napinały się przy nawet najlżejszym ruchu. Z gracją pędził po wyznaczonej ścieżce i wiedział, że nie może niczego zepsuć. Ludzie stojący za barierkami robili zdjęcia, nagrywali filmy by później dodawać je w sieci i zachwycać innych. Gniady folblut pokonywał każdy metr z gracją i pewnością siebie. Zdawał sobie sprawę, że jest lepszy niż inni. Wszyscy wiedzieli, że to co widzą jest narodzeniem czegoś pięknego. Narodzeniem żywej legendy, która nosi imię Spalding Pharoah.