Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Kątem oka dostrzegł siedzącego ojca na którego widok o mało nie upuścił kartonu z jedzeniem. Jego elegancki tata miał na sobie zwyczajny szary sweter, szare dresy i szare kapcie, a zamiast laptopa przed sobą układał naczynia na stole uprzednio je przecierając ściereczką. Był pewien, że nic już go nie zaskoczy, ale się pomylił. W tej chwili jego mama weszła z wazą z której nalała pięknie wyglądającej i pachnącej zupy pomidorowej na wcześniej wspomniane talerze. Był tak zaskoczony, że stał jakby przyrósł do podłogi.

- Synku, czemu tak stoisz? Daj mi to jedzenie, przechowam ci je by nic się z nim nie stało, myj ręce i siadaj, bo zupa wystygnie, tylko nie bierz dokładki, bo będzie jeszcze drugie danie i deser - oznajmiła, po czym odebrała mu pakunek z rąk i popchnęła go lekko w stronę łazienki, udał się tam jak w transie, po czym wrócił w tym samym stanie do jadalni. Rodzice już siedzieli czekając tylko na niego, mama pozbyła się fartuszka i z lekkim uśmiechem patrzyła na syna, który właśnie zasiadł przy pięknie zastawionym i przystrojonym stole, nie wiedział co o tym wszystkim myśleć i jak się zachować, bo po raz pierwszy był w takiej sytuacji, ale mimo wszystko czuł szczęście, zawsze marzył o takim zwyczajnym rodzinnym życiu i wtedy pierwszy raz zastanowił się jakie życie miał ten chłopiec w placówce opiekuńczej i w swoim rodzinnym domu. Czemu został z niego zabrany? Miał nadzieję, że jego babcia była dla niego dobra i dała mu to o czym on zawsze marzył i miał nadzieję, że ta kobieta, która teraz ma nad nim opiekę traktuje go należycie i, że nie dzieje mu się żadna krzywda

- Synu, co to za mina? Czemu nie jesz? Wszystko dobrze? - zapytał tata, a on dopiero wtedy się ocknął 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro