Rozdział 16
Rodzice pojechali pierwsi, a on na swoim motocyklu podjechał do pobliskiej restauracji z trzema gwiazdkami Michaela i wziął z niej obiad na wynos, po czym zaparkował pod apartamentem rodziców. W recepcji przywitał się grzecznie ze starszym panem, który pracował tu od samego poczatku, znał go całe życie i był dla niego jak przyszywany dziadek. Mężczyzna nie miał dzieci, a co za tym idzie i wnuków, dlatego czasami gdy był mały pilnował go gdy rodzice byli w pracy, czytał mu książki i opowiadał historie, dzięki niemu miał namiastkę dzieciństwa takiego jak inne dzieciaki, chociaż nigdy nie nazwał go dziadkiem ani wujkiem, a panem Romanem i zawsze zwracał się do niego z pełnym szacunkiem, a nie jak do kolegi czy zwykłego pracownika to czuł z tym mężczyzną jakąś więź, której nie czuł nawet z rodzicami. Teraz gdy był już dorosły nadal czuł respekt i ciepło w sercu, gdy widział pana Romana, czy, gdy o nim mówił, czasami, gdy odwiedzał rodziców zachodził do staruszka i rozmawiał z nim o wszystkim, czasami mu się zwierzał, czasami prosił o radę by innym razem zwyczajnie poczytać wspólnie książkę, obejrzeć telewizje, rozwiązać razem krzyżówki, albo posłuchać opowieści z młodości portiera przy pysznej herbacie, był dla niego kimś w rodzaju mentora, dlatego postanowił, że po wizycie u rodziców przyjdzie do niego i o wszystkim mu opowie. Wiedział, że pan Roman go nie zawiedzie i da radę, która będzie właściwa. Skierował się do windy i wjechał nią na 13 piętro. Jasnym pięknie ozdobionym korytarzem przeszedł do mieszkania numer 19 i nacisnął na dzwonek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro