Simbar i Pelfi
Ambar
Jak najszybciej pobiegłam do mojego Simonka.
- Hej Simuś. Jak tam
- Cześć kochanie, a nawet spoko są darmowe soczki - wziął do ręki i pokazał - chcesz się napić - wskazał na ich całą zgrzewkę
- Nie dzięki. Kiedy was wypuszczają - bawiłam się jego włosami
- Za 2 dni, muszą jeszcze sprawdzić czy nic więcej dla nas nie ma
- Jak coś to dzwon, a ja przybiegnę. Tylko ie dzwon od 23.30 do 3.00 bo wtedy na 100% zapadnę w sen zimowy
- Zapamiętam, a właśnie Ambuś mogłabyś mi przywieść moje rzeczy - poprosił robiąc te swoje błagające i słodkie oczka. ( ˘ ³˘)♥
- Jasne wrócę tak za godzinkę - powiedziałam i pożegnałam się z nim buziakiem w policzek
Delfina (musiałam 😂😂dop.aut. )
- Przynieść ci coś do jedzenia. A może picia. Poprawić ci poduszkę, a może przywieźć ci coś. A może... - ktoś przewał mi całując. Ja rozpoz ałam ten znajomy smak. Pedro. Od razu oddałam pocałunek.
- Delfi spokojnie nic mi nie jest to tylko zwykłe zadrapania
- Ale na pewno niczego nie potrzebujesz - spytałam dla pewności
- Na pewno Kochanie
- Tak na pewno na pewno
- Tak
- Na sto procent
- tak
- A na 1000%
- Delfi spokojnie za 2 dni wychodzimy
- To dobrze, będę tęsknić za tobą - powiedziałam całując go w czoło
Następny Jico i Yamiro
😘😘😘😘😘😘😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro