Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gastina i Lutteo

Nina

Jako pierwsza wysiadłam z limuzyny i pobiegłam w stronę (słońca dop.aut. ) wejścia. Jakiś lekarz z naprzeciwka również biegł i oberwałam drzwiami w czoło. Poczułam jak ciepła strużka krwi spływa mi po czole. Wyjęłam chusteczkę i przyłiżyłam do rany.
- Dzień dobry gdzie leży Gaston Perida
Spytałam recepcjonistki
- A kim pani jest dla pacjenta
- Jestem jego dziewczyną
- Dobrze, sala numer 7, piętro 1 tutaj na lewo i schodami w górę. I niech poprosi dyżurującą tam pielęgniarkę o opatrzebie ran
- Ran? - spytała
- Na czole i na przedramieniu
- Dobrze, dziękuje i dowodzenia
Szybko tam pobiegłam, o mało co nie wywróciłam się na schodach

Gdy wbiegłam do sali myślałam, że zawału dostanę
Niezła musiała być niezła walka skoro są trochę poobijani i śpią, wszyscy oprócz Nico.
- Proszę pani mogłaby mi pani to opatrzyć - poprosiłam pielęgniarkę i wskazałam na swoją głowę i przedramię.
- Dziecko kochane co ci się stało
- Dostałam drzwiami przy wejściu od lekarza niechcący. A tak w ogóle to od kiedy oni śpią.
- Od wczoraj są bardzo wyczerpani oprócz pana Nicolasa
- Siema Nico - pomachałam do niego
- Cześć Nina - odmachał
- W najgorszym stanie są PAN Matteo, Simon i Gaston. Ale najpierw opatrzymy pani rany. Najpierw przedramię
Gdy Fiona, pielęgniarka, polała mi ranę na ręce wodą utlenioną syknęłam od tego pieczenia. Po chwili usłyszałam ciche
- Nina - powiedział Gastona
- Tak Gasti - ponownie syknęłam
- Co ci się stało Kochanie - spytał zdenerwowany. Szybko usiadł lecz od razu się położył i syknął
- Gaston leż spokojnie - rozkazałam mu - tak właściwie to co mu jest - spytałam podczas gdy ona opatrywała mi już ranę na czole
- Ma lekkie zadrapania na brzuchu i rękach i głowie i klatce piersiowej. Koniec możesz już z nim porozmawiać. - odprawiła mnie

- Gaston - złapałam go za rękę - nic ci nie jest
- Nina to nic poważnego - uspokajał mnie i głaskał po włosach
- A-ale ty le-leżysz w sz-szpitalu - szlochałam
- Ciiii Nina spokojnie - zaczął mnie uspokajać.
Po chwili do pokoju wbiegły dziewczyny i odrazu poszły do swoich chłopaków.

Luna

Gdy weszłam do odpowiedniej sali zauważyłam szlochającą Ninę i pocieszjącego ją Gastona.
Ja natomiast poszłam do królapawia
Spał. Poprawiłam mu grzywnę, a on się uśmiechną i zaczął coś mruczeć niezrozumiałe pod nosem.
- Jesteś słodki jak śpisz - szepnęłam
- Ja nie jestem słodki - usłyszałam i podnisłam głowę
- Oo... Królupawiu obudziłeś się
- A co tęskniłaś
- Bardzo - pocałowałam go lekko w usta
- Tylko tyle - na co dałam mu bardzo soczystego buziaka  - no i to rozumiem
- No to teraz się tłumacz - rozkazałam pewnie. W głębi duszy i tak wiem, że ro ie ich wina, ale chciałam zobaczyć jak się będzie tłumaczył





Następny będzie o Simbar i Pelfi
😘😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro