Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ksymcia nie unoś się

* Lucyna *

- Pierdole, więcej z wami nigdzie nie jadę - powiedziała zła Medici.

- Ksymcia nie unoś się - zaśmiał się Gaston.

- Będę kurwa.

- Nie przejmuj się tym imbecylem, szkoda marnować nerwów.

- Masz rację Nina - stwierdziła Delfi.

- To co rozkładamy namioty? - spytał Mati.

- W sumie możemy - powiedziałam. - Wypadałoby się też podzielić kto z kim śpi.

- Ja chcę z Ksymeną, Niną i Lucyną - powiedziała Kamila.

- To Delfi, Amber i ja możemy być razem - stwierdziła Jaśmina.

- Ja, Piotrek i Szymon zajmujemy jeden z namiotów - powiedział Mikołaj.

- No to Mateusz, Gaston i Romek zostają razem - powiedziałam.

Od razu zabraliśmy się za rozstawianie namiotów. Chłopakom lepiej to szło, więc gdy uwinęli się ze swoją robotą pomogli nam. Jedynie Gaston się opierdalał, ale może to i lepiej, bo jak to powiedziała Nina "z jego mózgiem musielibyśmy spać pod gołym niebem". 

- Gaston cwelu rusz dupsko - powiedział Romek. - Idź nazbieraj gałęzie na opał, weź się jakoś przydaj.

- Niech ktoś z nim idzie bo się chłopak jeszcze zgubi - stwierdziła ze śmiechem Amber.

- Co to kurła jakiś dzień obrażania mnie? - spytał obrażony Stracony.

- Każdy dzień na obrażanie Cię jest dobry - powiedział Piotrek.

- A dzień bez obrażania Cię to dzień stracony - dodał Szymek.

- Nina idź z nim - poprosił ją Mateusz.

- Okey, ale nie ręczę za siebie jeśli mnie wkurzy.

- Masz pełne prawo rękoczynów na Gastonie - powiedziała Kamila.

- W takim razie chodź - powiedziała Nina do Gastona.

---------------------------------------------------

Kolejny rozdział za nami, tak jak obiecałam dodaje w środę. Następny będzie z perspektywy Gastiny, może być gorąco. Mam nadzieję, że też świętujecie dzień obrażania Gastona Straconego :D możliwe że jeszcze w tym tygodniu wstawię rozdział więc wyczekujcie.

~Pozdrawiam FelicityCzyta

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro