Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

zloty

Only you

Can make this change in me

Atmosfera robiła się coraz gęstsza, więc musiał podjąć decyzję czy pozwolić jej dalej dusić go powoli swoim gorącem czy odpuścić i zakończyć spotkanie. Nie miał pojęcia, że będzie to tak trudna decyzja i co dziwne- nie posłuchał ani serca, ani rozumu. Posłuchał tej części ciała, której nie dawał prawa głosu już od tak długiego czasu.

- Masz dzisiaj do pracy? - zapytał, przyglądając się chłopakowi, który pokręcił głową w zaprzeczeniu, co z jednej strony przyjął z dziwną ulgą, z drugiej jednak poczuł delikatne ukłucie niezadowolenia. - W sumie szkoda. Z chęcią bym cię zobaczył... Na zdjęciach wyglądałeś zniewalająco - skomentował, na co Hoseok nieco się ożywił i uniósł głowę, robiąc zdziwioną minę. - Może więc zamówię ci taksówkę? Czy masz jeszcze jakieś wątpliwości dotyczące swojego zadania? - dopytał Min, przysuwając się do chłopaka i łapiąc za swoją komórkę. Bawił się nią, zapalając i wygaszając na przemian ekran, w którym obserwował odbicie chłopaka. - Chyba, że masz siłę i chęci zatańczyć mi tutaj - dodał jeszcze, jakby mimochodem. Chłopak wytarł dłonie o materiał swoich czarnych spodni, prostując się nieco bardziej, zaraz jednak jego postawa znów zaczęła przypominać bardziej wyluzowaną.

- Myślałem, że nie chcesz... bo wcześniej powiedziałeś, że nie po to tu przyszedłem. Mam czas wolny, a pracuję w klubie, więc... Zresztą musiałbyś mi zapłacić - zaczął się plątać, nieco zmieszany. Mężczyzna odłożył telefon na bok, odwracając się w stronę chłopaka ze zdecydowaniem wypisanym na twarzy. Uśmiechnął się, jednak ciężko było przypisać do tego grymasu jakiekolwiek emocje. Nie był to uśmiech ani radosny, ani fałszywy czy wymuszony, nie był też miły, pobłażliwy czy złośliwy. Wszystkich zawsze zastanawiało, jak można by go nazwać, a Min Yoongi zdawał się po prostu idealnie wyłapywać sytuację i potrafić wykorzystać tę chwilę oderwania od świadomości, aby osiągnąć niektóre swoje cele.

- Mógłbyś przecież pracować tutaj, czyż nie? Nigdy nie wynajmowano cię na prywatne wieczory? I nie sądzę, abyś przy mnie musiał się bać o pieniądze  - wyszeptał Min, zahaczając nosem o długą szyję chłopaka, napawając się jej zapachem. Perfumy, których używał, na pewno nie należały do tanich, a ich zapach działał na niego pobudzająco, szczególnie, kiedy odgiął kark w tył, dając mu pozwolenie na więcej. To nie tak, że nie miał empatii. Rozumiał, że chłopak był zmęczony i dałby mu odpocząć, naprawdę, gdyby nie fakt, że on po prostu nie odmawiał. A jeżeli ktoś nie odmawiał, albo milczał, dla Mina było to jednoznaczne z potwierdzeniem. Nie przeszkadzało mu też w żadnym wypadku to, że jego tak naprawdę jedyną kartą przetargową były pieniądze. Był do tego przyzwyczajony, zresztą miał ich pod dostatkiem. Wystarczyło potrafić to wyeksponować i... - Nie musisz nawet wstawać z miejsca. Wierzę, że na łóżku radzisz sobie równie dobrze, jak na rurze - wyszeptał mu do ucha, chcąc choć trochę podniecić chłopaka. Fakt, że między nimi było jedenaście lat różnicy, nie był dla niego problemem, szczególnie, że miał dość wysokie mniemanie o sobie, swoim wyglądzie i ciele. Może zmarszczki widoczne z bliska wokół jego oczu zdradzały jego wiek, jednak nie sądził, aby wyglądał na swoje lata. Dbał o siebie i Hoseok przynajmniej nie powinien czuć jakiegokolwiek niesmaku przez jego dotyk, a jeżeli nawet jakiś czuł... smak pieniędzy potrafił przyćmić naprawdę wiele. Nie wyłapał nawet momentu, w którym jego samego ogarnęło podniecenie i mimo długiej przerwy z jakimkolwiek życiem erotycznym był przekonany, że spełnienie swojego celu przyjdzie mu bez większego problemu. Takich umiejętności jak seks się nie zapomina nawet po kilku miesiącach, czy tak jak w jego wypadku- trzech latach. A może już czterech?

Nagle jednak poczuł na ramionach silny uścisk, a Hoseok odepchnął go od siebie, krzywiąc się przy tym jak rasowa, nieco pijana księżniczka. Jego mina nie wyrażała szczególnego zadowolenia i wyłapał to z zwrotną szybkością, jednak mimo to nie zamierzał tak łatwo odpuścić. Po raz pierwszy od naprawdę dawna miał na kogoś tak wielką ochotę i wyraźnie czuł, że nie tylko on odczuwa coś podobnego. Ten słodki, niewinny flirt ze strony rudowłosego także nie wydawał mu się przypadkowy i wynikający jedynie z natury chłopaka. Nadal grali w tym pełnym cielesności przedstawieniu i był pewny, że alkohol grał tu co najwyżej jedną z pobocznych ról. Główne były zajęte przez Hoseoka, Min Yoongiego i jego gruby portfel leżący gdzieś w środku kredensu.

- Nie pieprzę się za kasę. Nawet nie myśl, że po alkoholu zrobię z siebie dziwkę - wysyczał chłopak, siadając prosto i mrugając kilka razy powiekami, jakby analizował rzeczywistość, którą miał przed oczami. Yoongi westchnął, łapiąc go za rękę i nie pozwalając mu wstać, co najwidoczniej rudowłosy miał w planach. Ze słodkiego chłopaka w ciągu kilku sekund zmienił się w dzieciaka z urażoną dumą, a mimo to, w oczach Mina nadal był rozczulający.

- Zapłacę ci tylko za taniec, a potem będę cię pieprzyć całkiem za darmo. Co ty na to? - zapytał, nie porzucając swojego ambitnego planu. - Choć osobiście wolałbym zacząć od tego drugiego.

Chłopak przygryzł wargę, zastanawiając się nad tym, co ma mu odpowiedzieć i wyraźnie bijąc się z myślami o tym co powinien, a co chciał zrobić. Tak to przynajmniej wyglądało w oczach czarnowłosego, który nadal trzymał jego nadgarstek, jego druga ręka jednak wylądowała na udzie chłopaka, które pod jego dotykiem spięło się lekko. Na swoje szczęście, nie czekał na odpowiedz szczególnie długo.

- Jesteś taki przekonujący, Yoongi... - szepnął Hoseok, wstając i całkowicie zmieniając swój jeszcze chwilę temu, ostry wyraz twarzy, na całkiem łagodny i uległy. Dłoń Mina nadal stanowczo trzymała jego nadgarstek, wyczuwając w jego głosie fałsz (czy on odważył się właśnie użyć sarkazmu w stosunku do Min Yoongiego?!), jednak pozbawiony jakiegokolwiek innego wyjścia mężczyzna w końcu go puścił, dając wydarzeniom biec po swojemu.

- Mogę najpierw iść do łazienki? Czy boisz się, że ucieknę i chcesz iść tam ze mną? - powiedział chłopak, rozmasowując nadgarstek. Yoongi skinął głową, wzdychając przy tym cicho, kiedy chłopak był już na tyle daleko, aby tego nie usłyszeć.

Wrócił i to dość szybko, ku uciesze mężczyzny. Wyjął z kieszeni spodni telefon i jakiś mały pęk kluczy, po czym włożył je do swojej kurtki, która leżała rzucona gdzieś na kanapie. Odszedł kilka kroków i przesunął stół nieco w tył, chwilę później robiąc miejsce i na nim, po czym siadł na jego brzegu z szeroko rozstawionymi nogami. Mimo iż mebel był niski, jego stopy dotykały podłogi zaledwie palcami. Z twarzy chłopaka szybko uleciało zmęczenie, które zastąpiła tak pożądana przez Yoongiego namiętność. Nawet nie używając słów rudowłosy go uwodził, flirtował samym swoim spojrzeniem, przez co siedzący naprzeciw niego mężczyzna czuł się jak w złotej klatce, z której nie chciał wychodzić. Odczuwał to, owszem... kiedyś. Co dziwne, żadne ze wspomnień nie wróciło, a wszystkie były właśnie przytłaczane przez te nowe doznania, których właśnie doświadczał. Jego żona, wszystkie dziewczyny, które miał, jego pierwszy i ostatni raz z facetem... żadne z nich nie pojawiło się przed jego oczami, nie mogąc przyćmić siedzącego kilka kroków dalej chłopaka.

- Przygotuj się na przedstawienie swojego życia, tatusiu - powiedział z nieco złośliwym uśmieszkiem, nie omieszkując wypomnieć mu, że jest starszy. Nie było co jednak mu wypominać tego określenia, bo ze zdziwieniem czarnowłosy musiał przyznać, że i ono miało jakiś swój wkład w rozpętaniu piekła w jego spodniach, przez co nie mógł się już doczekać kulminacji.

nie liczcie na daddy kink, to jednorazowa sytuacja

idk, jakoś nie podoba mi się ten rozdział, ale uznałam go za potrzebny i 

mam już tylko dwa rozdziały w  szkicach, co robić

  MaphistoBartKucabara komuś tu odpierdala #nieczujężerymuję

stripseoki by ona

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro