real
Her weapon were her crystal eyes
Making every man mad
Złość mu już minęła, ale jakiś niesmak pozostał. Min Yoongi nie lubił, kiedy się nim bawiono. Wiedział, że to tylko i wyłącznie jego wina, że dał się tak podejść, ale nie był przyzwyczajony do nieposłuszeństwa i odmawiania mu. Zawsze dostawał to, czego chce- oczywiście głównie dzięki swojej ciężkiej pracy, jednak nie dało się ukryć, że był w dzieciństwie cholernie rozpuszczany. Właśnie dlatego teraz stał przed Gold Cat, bijąc się z myślami czy na pewno powinien wejść do środka.
- Jeżeli nie przyjdę w ciągu pół godziny, możesz jechać do domu. Wrócę wtedy taksówką - powiedział do kierowcy i wyszedł z samochodu. Przed lokalem nie było żadnej kolejki, co było dla niego na plus. Otworzył drzwi, od razu zauważając szarą czuprynę przyjaciela. Mechanicznie na jego ustach pojawił się lekki uśmiech ulgi.
- Witam pana Min Yoongiego - usłyszał zadowolony głos Jimina, wstającego właśnie ze swojego miejsca. - Cóż pana tutaj sprawdza?
- Mały ruch dzisiaj macie - zauważył czarnowłosy, rozglądając się po małym pomieszczeniu i puszczając jego pytanie mimo uszu. Zwiesił na chwilę wzrok na ciemnym korytarzu, oświetlonym przez małe, jasne światła, z głębi którego dochodziła głośna muzyka. - Jest dzisiaj?
- Nie licz na tłumy, szczególnie w środku tygodnia - zaśmiał się Park. - Tak jak mówiłem. Wygląda naprawdę świetnie, więc będziesz mógł nacieszyć oko - powiedział jeszcze, po czym wskazał ręką na korytarz. - Na selekcji dostaniesz opaskę na rękę, z nią możesz sobie wychodzić kiedy chcesz. Płatności są kartą i gotówką, możesz palić na sali i zero robienia zdjęć, chyba że w prywatnym, za zgodą tancerza. Nie zdziw się gdy zobaczysz kobiety, to klub mieszany - poinstruował go, na co wyższy skinął krótko głową. - Miłej zabawy. W razie jakichś problemów, będę ciągle tutaj.
- Dzięki. Mam nadzieję, że żadnych jednak nie będzie.
Według poleceń, poszedł głębiej w klub. Przy niskim stoliku, na obitym w panterkę fotelu siedziała drobna dziewczyna. Kiedy tylko zauważyła mężczyznę, podniosła się i wyjęła z małego pucharka podłużny kawałek papieru, od razu zaczynając radośnie świergotać kokieteryjnym, słodkim głosikiem. Stwierdzając, że dziewczyna jest nawet urocza, dał założyć sobie na nadgarstek bilet i zapłacił dziewczynie za wejście, nie przyjmując reszty. Dzisiaj miał naprawdę dobry humor. Poszedł za nią aż na salę, po czym usiadł na wskazanej loży i przyjął kartę drinków, którą podała. Muzyka była trochę denerwująca, jednak mimo to jego mobilizacja była na zbyt wysokim poziomie, aby cokolwiek mogło go wyprowadzić z równowagi i zdenerwować.
- Życzy pan sobie coś do picia?
- Życzę sobie Hoshika - odpowiedział bez zastanowienia, rozsiadając się wygodnie i wertując szybko strony menu.
- Niestety, Hoshik siedzi teraz z jednym z naszych gości. Jednak kiedy tylko skończy, to...
- Poproszę w takim razie to - wskazał na najdroższego drinka dla tancerzy, o nazwie "Orgasm", po czym spojrzał na nią twardo, wzrokiem, który mówił jasno, że nie zamierza odpuszczać.
- W takim razie... Za jakieś cztery minuty Hoshik powinien wyjść z pokoju, przekażę mu, że pan czeka.
Yoongi z niechęcią, jednak przystał na te warunki. To chyba oczywiste, że wolałby mieć go przy sobie już teraz, jednak cztery minuty wcale nie wydawały się być takie złe. Wtem czas przyglądał się jednej z tancerek, która zajmowała środek sali. Nie znał piosenki, która leciała z głośników, jednak musiał przyznać, że dziewczyna naprawdę dobrze wpasowywała się w rytm i miło było zawiesić na niej oko. Pod koniec utworu z jej ciała zniknął kusy stanik, lądując gdzieś pod ścianą. Jej drobne piersi kołysały się lekko, kiedy wiła się z uwodzicielskim uśmiechem.
Nie wyłapał nawet faktu, kiedy się zawiesił, dopóki nie dotarły do niego całkiem inne dźwięki, jeszcze głośniej obijające się o uszy. Piosenka całkowicie nie wpasowywała się w jego klimat, nawet bardziej niż ta, która leciała przed chwilą, jednak kiedy tylko zobaczył rudowłosą, wysoką postać podchodzącą do srebrnej rury, całe tło przestało się liczyć. W prostych, czarnych stringach i niebotycznie wysokich butach w tym samym kolorze, wyglądał jak model na wybiegu, od którego ciężko było oderwać wzrok. Dopiero po chwili zauważył na jego karmelowej skórze złoty łańcuszek, zapięty ściśle na nieznacznie wyrzeźbionej, męskiej talii, który łączył się z czarnym chokerem na jego szyi drugim łańcuszkiem, przechodzącym pionowo po jego mostku i połyskującym w fioletowo-różowych światłach bijących z każdego kąta sali.
Zachwycony jego ciałem, dopiero po kilku sekundach zorientował się, że chłopak jest skierowany w jego stronę i przygląda się mu spod przymrużonych powiek. Był naprawdę... wyjątkowy. Choć był to jego pierwszy raz w taki miejscu, wiedział już, że nie będzie patrzył na nikogo innego z takim zachwytem w oczach.
A potem zaczął się pokaz.
Tors chłopaka napiął się, kiedy ten uniósł ręce wysoko w górę i wypiął go w przód, pośladkami opierając się o rurę. Powoli rozstawił nogi w lekki rozkrok, po czym schylił się, dłońmi przejeżdżając od kostek, aż po krocze. Nagle wszystko przyśpieszyło i nie wiedząc kiedy, Hoshik znalazł się już w górze, jakby leżąc w powietrzu na brzuchu i kręcąc się wokół własnej osi. Jedno ramię wyciągnął dramatycznie w przód, by po chwili złożyć ciało w małą kulkę, dryfującą w przestrzeni. Figura za figurą, kręcąc się coraz wolniej lub coraz szybciej, wchodząc po rurze pod sam sufit wysokiej sali, albo schodząc prawie na sam jej dół, dawał poznać mu swoje umiejętności, których nie zdołał pokazać na tej małej przestrzeni w jego salonie, między szklanym stolikiem, a brzegiem sofy. W połowie utworu wylądował na kolanach i robiąc koci grzbiet, przesunął się na łokciach w jego stronę. Jego jędrne pośladki, znów mocno wypięte w górę, falowały przez chwilę, skupiając na sobie jego wzrok i powodując uścisk w podbrzuszu.
Położywszy się na boku, rudowłosy uniósł wysoko nogę, po czym odgiął ją do samej głowy, prezentując jak bardzo jest wygimnastykowany, jakby jeszcze niewystarczająco wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Zgrabnie podniósł się znów na nogi i odwracając się do niego plecami, zaczął przesuwać pośladki wręcz irytująco powoli w górę i w dół po rurze, mając ją idealnie pośrodku. Gorąco uderzyło w jego twarz, kiedy wyobrażał sobie rzeczy, których prawdopodobnie nigdy nie będzie mógł zrobić, choć nie bolało go to jakoś mocno. Obróciwszy się kilka razy wokół, Hoshik włożył na moment kciuki pod paski stringów na swoich biodrach, jakby chciał je ściągnąć, zamiast tego jednak znów zsunął się w dół, dłonie za to podciągając po płaskim brzuchu w górę, w stronę swoich piersi. Jego nogi ugięte były, jakby siedział na krześle, w szerokim rozkroku, a mięśnie na udach napięte do maksimum. Końcówka utworu była już nieco spokojniejsza, jego ruchy stały się bardziej delikatne, powabne i miękkie, jakby był najkruchszą i najniewinniejszą ze wszystkich istot na świecie i gdyby nie jego koci wzrok, Min byłby w stanie w jednej chwili uwierzyć w to złudne kłamstwo wypisane w jego gestach.
Yoongi był pod wrażeniem, co zdarzało się naprawdę rzadko. Kiedy chłopak skończył występ i opadł tuż obok niego, na wygodnej loży i miękkich poduszkach, spojrzał na jego radosną twarz.
- Wiedziałem, że przyjdziesz, ale nie sądziłem, że już dzisiaj - powiedział chłopak, kładąc wyprostowaną nogę na jego udach. Czarnowłosy ledwo powstrzymał się przed przejechaniem po niej dłonią, zamiast tego nachylając się po drinka, którego nie wiedzieć kiedy, kelnerka położyła na stoliku.
- Nie dokończyliśmy tamtego wieczoru - uśmiechnął się, po czym podał chłopakowi kieliszek. - Wtedy nikt z nas nie skończył, ale dzisiaj możesz sobie pozwolić na orgazm. Naprawdę miło się na ciebie patrzyło.
Uśmiechnięty Hoshik był naprawdę uroczy, szczególnie kiedy popijał drinka wartego tyle, co pierścionek z białego złota z diamentem, który kupił swojej byłej żonie na zaręczyny.
Doprawdy, niewinnie.
to tak, tu macie podkład, do którego tańczył hoseok
(włączcie chociaż pierwsze 2 sekundy, zrozumiecie)
a pierścionek z białego złota z diamentem kosztuje gdzieś tak 1k - 1,5 k
tak, tyle kosztują drinki w stripclubach
https://youtu.be/RviOwY0OKyE
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro