Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

koruna

  I'll never be 

Maria Magdalena   

Wylot miał być dopiero jutro, jednak Yoongi zażyczył sobie, aby Hoseok był gotowy już o jedenastej dzień wcześniej. Mieli do załatwienia jeszcze wiele rzeczy- musieli sprawdzić wszystkie dokumenty, ściągnąć miary na garnitur i zamówić go, omówić jeszcze raz najważniejsze kwestie i przypomnieć sobie plan przyszłego tygodnia. Dodatkowo Min miał przygotowane kilka rozrywek, którymi chciał uraczyć chłopaka przez ten dzień: wizyta w SPA i salonie masażu, fryzjer, po powrocie przyjemna muzyka, relaks i drink. Jego fascynacja Hoseokiem wcale nie zmalała, jednak po tylu usilnych próbach wyciągnięcia od niego czegoś ponad rozbierany pokaz taneczny, po prostu zrezygnował. Chłopak mimo wszystko nadal był bardzo interesujący i nie wychodził z jego głowy przez ostatnie półtora miesiąca od ich pierwszego spotkania, kiedy to potraktował go tak okrutnie, jednak nie miał zamiaru rezygnować. Zdawał sobie sprawę, że po tym tygodniu ich drogi się rozejdą i raczej ciężko będzie o kolejne spotkanie, jednak nadchodzący tydzień miał zapewnić im na tyle dużo spędzonego razem czasu, żeby mogli (a przynajmniej żeby on mógł, bo Hoseok nie wykazywał takiej potrzeby) nacieszyć się swoimi osobami. Zdawał sobie sprawę, że dla młodszego był tylko kolejnym klientem, z którego mógł ściągnąć kasę, on z resztą nie traktował go inaczej- płacił za usługę, której wymagał i nie spoufalał się z chłopakiem bardziej, niż leżało to w jego interesie, co jednak nie zmieniało faktu, że nie miałby nic przeciwko, gdyby ich relacja na ten tydzień nabrała nieco innego charakteru. 

- Wybacz spóźnienie, skończyłem dzisiaj pracę o ósmej i zaspałem - powiedział Hoseok, wchodząc do samochodu. Nie wyglądał na szczególnie zmęczonego, jednak makijaż widoczny na jego twarzy był w stanie przysłonić wszystko, więc mężczyzna był w stanie mu uwierzyć. Nie lubił spóźnień; były nieprofesjonalne i w jego biznesie nie było na nie miejsca, jednak zdarzały się na tyle rzadko, by nie musiał karać za nie swoich pracowników, teraz więc także przymknął na to oko. 

- Powiedzmy, że nie było tematu. Wsiadaj i jedziemy - odparł, dając znak kierowcy, by ruszył. Hoseok zdjął buty ze stóp i rozłożył je wygodnie, wzdychając przy tym cicho, jakby z ulgą, po czym oprał głowę na zagłówku swojego fotela. Nie zwrócił nawet uwagi na dłoń, która wylądowała na jego udzie i korzystał z odpoczynku. Min dał mu tę chwilę relaksu, nie męcząc go rozmową, choć za kilkanaście minut i tak mieli wylądować w saunie, a następnie na łóżku do masażu. Była to niejako niespodzianka, ale nie mówiło o niej też dlatego, że nie chciał, aby chłopak pomyślał, że nadal próbuje go przekupić. Niby już odpuścił, jednak ciągle tliła się w nim jakaś mała nadzieja; każdy mu w końcu ulegał, choć fakt faktem, jeszcze nigdy nie starał się tak bardzo, aby po prostu kogoś zaliczyć. Jego podboje łóżkowe były z resztą mocno okrojone, czego jednak nie żałował; okres dojrzewania i buntu minął mu szybko (w sumie, to nawet nie przypominał sobie, aby jakikolwiek był), a on od dziecka był nastawiany na bycie taką osobą, jaką był teraz. Nie przeszkadzało mu to jakoś szczególnie w życiu i nie czuł się, jakby coś go ominęło.

Podróż trwała dobre czterdzieści minut, a czas wydłużył się głównie przez korki, jednak jak na razie nikomu się nigdzie nie spieszyło. Yoongi z natury był osobą, która potrafiła ułożyć swój plan dnia tak idealnie, by pogodzić ze sobą wszystkie obowiązki  i aby w 24 godziny wyrobić się ze wszystkim, co musiał zrobić. Rzadko, naprawdę rzadko zdarzało się, aby brakowało mu na coś czasu. 

- Jesteśmy na miejscu - powiedział, na co Hoseok aż podskoczył, wybudzając się z drzemki. Min nawet nie zauważył, że chłopak zasnął, jednak jego zdezorientowana i nieco zawstydzona mina była doprawdy rozkoszna. - Nałóż buty i idziemy. Nie martw się, nie zamierzam cię męczyć. Odpoczniesz sobie zaraz. 

Hosoek skinął głową i wsunął stopy w białe adidasy, po czym opuścili samochód. Przeźroczyste drzwi salonu kosmetycznego rozsunęły się przed nimi, wpuszczając do jasnej, przestronnej recepcji. Elegancka kobieta rozpoznała ich od razu i zaprowadziła korytarzem do sali, w której czekały już na nich dwie, młode i uśmiechnięte dziewczyny, które miały zająć się ich ciałami. Najpierw demakijaż i oczyszczanie twarzy, masaż skóry głowy i odwiedziny w saunie. Hoseok nie zadawał pytań, albo będąc zbyt zmęczonym, aby się nad czymkolwiek zastanawiać, albo kierując się poleceniem Yoongiego. Nie wnikał. 

- Schudłeś przez ten czas - powiedział nagle Yoongi, kiedy chłopak stojąc nago, owijał się białym ręcznikiem. Jego wielkie, ciemne oczy spojrzały na niego ze zdziwieniem.

- Możliwe. Ostatnio byłem zapracowany - odpowiedział, wzruszywszy ramionami i przeczesując palcami włosy.

- Małomówny dzisiaj jesteś. Stało się coś? - zapytał mężczyzna, otwierając przed nim drzwi do parującego pomieszczenia. Nie mógł widzieć wyrazu twarzy odwróconego plecami do niego chłopaka, jednak widział, jak mięśnie na jego ramionach spinają się, jakby na zawołanie. 

- Nie, wszystko jest dobrze - odpowiedział w końcu, po czym zdjął ręcznik, położył go na drewnianą ławeczkę przy ścianie i usiadł na nim, wygodnie się rozkładając. Jego twarz nabrała w końcu jakiegoś wyrazu, a usta wykrzywiły się w tym samym, przepięknym uśmiechu, na który tak bardzo starszy lubił patrzeć.

- Chyba nie chcesz mnie wystawić dzień przed? - zapytał, siadając obok i przyglądając mu się uważnie. Hoseok popatrzył na niego i pokręcił głową szybko, a jego miękkie włosy rozsypały się w powietrzu jak śnieg. 

- Nie, nie, nie martw się o to. Pojadę tam, tak jak się umawialiśmy - powiedział, po czym oparł głowę o ścianę za sobą i zamknął oczy. Min nie drążył już tematu, jednak nadal przyglądał się jego twarzy, z której powoli znikał uśmiech. Hoseok przygryzł wargę i zmarszczył brwi, jakby nad czymś się zastanawiając.

- Yoongi, tak ostatnio myślałem... Wiem, że trochę minąłem się z czasem, ale... czy nadal jest szansa na lepszy zarobek? - zapytał w końcu, wyraźnie się stresując i na pewno pociłby się równie mocno co teraz, nawet jeżeli nie byliby w saunie, a jego twarz i szyja przybrałyby równie czerwony kolor.

- Co dokładnie masz na myśli? - zapytał zdziwiony, na co chłopak zwiesił zrezygnowany głowę. 

- Ile dostanę za przespanie się z tobą? 

Nawet na niego nie spojrzał. Powiedział to tak prosto i szybko, jakby zrywał plaster. Tak, aby bolało tylko przez chwilę. Min nie do końca rozumiał sytuację, jednak patrząc na rudowłosego, domyślił się, że nie jest to temat na rozmowę w tym miejscu.

- Masz jakieś problemy? 

Chłopak pokiwał głową, chwilę później jednak energicznie pokręcił nią w zaprzeczeniu i spojrzał na niego, starając się znów uśmiechnąć.

- W sumie to nie istotne. Po prostu potrzebuję pieniędzy. Jeżeli ci się odwidziało, to zapomnij o temacie i...

- Ile potrzebujesz? 

- Łącznie trzydzieści pięć milionów - odpowiedział, próbując ukryć nadzieję w swoich oczach pod maską obojętności, jednak w tym momencie można było czytać z niego jak z otwartej księgi, z czego chyba zdawał sobie sprawę, bo znów odwrócił głowę. Fakt, wzrok Mina był ciężki do zniesienia, jednak był to pierwszy moment, w którym chłopak się poddał. Rozumiał go, przynajmniej częściowo; zdawał sobie sprawę, że podjęcie takiej decyzji nie było łatwe i chlubne. Niosło to za sobą konsekwencje, z którymi trzeba było się liczyć.

- Pomyślimy o tym później. A teraz się nie stresuj, później czeka nas masaż, im bardziej spięty będziesz, tym bardziej będzie cię boleć - odpowiedział Min, przejeżdżając wierzchem dłoni po jego policzku. Nie wiedzieć czemu, oglądanie chłopaka w takim stanie sprawiało mu przykrość. - Już się nie smuć. Coś wymyślę. Wszystko da się jakoś załatwić - dodał, chcąc go jakoś pocieszyć, choć nie był w tym za bardzo dobry, o czym kolejny raz się przekonał, bo znów nie poskutkowało.

wybaczcie, że tak późno 

przeprowadzam się i mam mało czasu 

chcecie, abym trochę wydłużyła to ff? 

miało być krótkie i nowelkowe, ale mam pomysł i

od razu zaznaczam, że to wtedy będzie angst 

i będą vkooki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro