OCZY DZIEŃ 22
Pamiętam twój wzrok, taki łagodny jak letnie niebo. Niewinny jak krystalicznie czysta rzeka. Pamiętam doskonale, kruche jak lód spojrzenie. Najpiękniejszy odcień niebieskiego jaki widziałam.
Ale później coś się zmieniło. Zauważyłam to wśród tłumu ludzi. Bo wcale nie byłaś już spokojna. Twoje oczy bardziej przypominały wzburzone morze niż spokojną wodę. Ponury deszcz niż letnie niebo.
ludzie tak działają, że zabijają inność.
Później domagając się jej w swoim własnym zachowaniu, doszukując się elementu, który ich wyróżni. Nie powinno mnie to dziwić po tylu latach, a jednak - wciąż nie przyzwyczaiłam się, że człowiek to niebezpieczna maszyna.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro