Znowu pada
D- Ej, Chuuya~
Ch- *wygląda zza raportów*
Ch- Tak?
D- Potańczmy sobie w deszczu~
Ch- Że co!?
D- No zobacz, jak ślicznie pada!
D- *trzyma nos przy szybie*
D- Woooodaaaa~
Ch- *wzdycha*
Ch- Daj mi pracować w spokoju.
D- *mina smutnego psa*
D- Chu Chu mnie nie kocha...
Ch- Żebyś wiedział!
Ch- *pracuje dalej*
D- ...
Ch- Dobra, idź po parasol.
D- Wiedziałem, że mi ulegniesz~
Ch- Ha!? Wcale nie, po prostu muszę coś załatwić na mieście, żadnych tańców.
D- Zobaczymy...
(Na ulicy)
D- *przytula się do Chuuyi*
Ch- Miałeś wziąć sobie parasol, a nie korzystać z mojego.
D- Przypadkiem był połamany~
Ch- "Przypadkiem", dobre sobie! Celowo go popsułeś, by całą drogę sapać mi na plecy.
D- Możliwe~
Ch- Ale jeśli tylko spróbujesz zrobić coś dziwnego...
D- *wsadza mu język do ucha*
Ch- *odskakuje*
Ch- Dazai!
D- *niewinny uśmiech*
Ch- Teraz idź sam i moknij.
D- No weź, ślimolku~
Ch- Nie nabierzesz mnie na te swoje ckliwe słówka, radź sobie Panie "Były-Szefie-Mafii".
D- Chyba czas na plan b...
D- *obejmuje go w pasie*
Ch- *zaskoczony wpada w ramiona*
D- Oboje wiemy, że lubisz tańczyć, nawet przy sprzątaniu biura, więc już się nie opieraj, tylko rusz ten zgrabny tyłek specjalnie dla mnie~
Ch- *uśmiecha się i łapie go za kołnierz*
Ch- Tym razem kroki partnerki są twoje, Dazai. Inaczej będziesz musiał znaleźć sobie innego partnera~
D- *też się uśmiecha*
D- Mam tylko jednego partnera.
Ch- *zaczyna tańczyć walca*
D- *śmieje się*
D- Walc? To dla starych pań.
D- *zaczyna sambę*
Ch- Lubisz takie akcje, co?
D- Bo w deszczu nie widać, jak bardzo się pocisz od tak "wielkiego" wysiłku~
Ch- Jesteś jedynym, który już sapie ze zmęczenia~
Fyo- *idzie ulicą i ich widzi*
Fyo- ...
D- Cześć Fyośka!
Fyo- *zasłania się czapką, po czym udaje, że nie słyszy i przyśpiesza*
Ch- *przyciąga Dazaia bliżej*
Ch- Skup się na mnie, gnido.
D- Zazdrosny o Fyodora~ ?
Ch- Po prostu w tańcu partner ma pełną kontrolę nad partnerką, a nie lubię, gdy nagle się rozpraszasz i stajesz mi na stopie.
D- Uważaj, krawężni...
Ch- *poślizgnął się w kałuży*
Ch- Ah!
D- *też się przewraca*
Ch- *upada twarzą w dół brzucha Dazaia*
Ch- ...
D- Niezręczną sytuacja, ktoś na mnie leci~
Ch- Tylko deszcz i głupie nastolatki, gnido.
D- Ale nadal tak leżysz~
Ch- Bo mnie przytrzymujesz, zabieraj łapy.
D- *puszcza*
Ch- *szybko wstaje*
Ch- To wracamy?
D- A co z twoimi sprawami?
Ch- Mogą poczekać, teraz lepiej chodźmy zmienić ubrania, te są mokre.
D- Ładnie Ci w mokrych, prześwitują...
Ch- *czerwieni się*
Ch- Wracamy do domu!
D- *śmieje się*
Ch- *rzuca w niego kapeluszem*
Ch- Siedź cicho, idziemy!
D- *nakłada fedorę na głowę i obejmuje Chibi ramieniem*
D- Jasne, partnerze~
_happy end_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro