Just for you
/Przerywnik między tymi słodkimi i szczęśliwymi chwilami/
*
Byli na balu, nic niezwykłego.
Mafioso opierał się o balkonową poręcz, uważnie obserwując negocjacje swojego szefa z gangiem rybiej łuski, gościnnie goszczącym w Yokohamie.
Na szczęście rozmowa poszła całkiem dobrze, ratując tym samym pół miasta przed zniszczeniem.
Nagle Nakahara poczuł czyjś dotyk na dole pleców, słysząc przy uchu cichy, szorstki głos, należący do złotowłosego członka wrogiego gangu.
On- Gdy sojusz się skończy lepiej nie chodź nigdzie sam, nie tylko ja na to czekam~
Gdyby nie Osamu, który znikąd pojawił się za nim, ściskając ręką ramię kapelusznika, to niebieskooki prawdopodobnie pokazałby nieznajomemu piękną siłę grawitacji.
D- Dziękujemy za ostrzeżenie, ale nie będzie to konieczne.
Jeszcze mocniej zacisnął palce, powodując grymas bólu na twarzy milczącego rudzielca, który przypatrywał się zabójczym błyskom w jego ciemnych oczach.
On- Ja już pójdę...
Chłopak oddalił się, wraz z kilkoma innymi znajomymi, bacznie obserwowany przez Dazaia.
D- Chu, idź do bazy.
Ch- Ale...
D- Idź, muszę jeszcze coś zrobić.
Nie odważył się drugi raz zaprotestować.
Posłuchał szefa i po jakimś czasie wszedł do budynku, nalewając sobie kieliszek dobrego wina dla zredukowanie stresu.
W momencie, gdy rozsiadł się wygodnie w fotelu, brunet powoli przekroczył próg, nucąc wesoło pod nosem.
D- Cześć, skarbie.
Ch- Dziwnie się zachowujesz... Co zrobiłeś, Dazai?
D- Mogę Ci pokazać~
Szli wspólnie po schodach do piwnicy kilka ulic dalej, gdzie mniejsze gangi załatwiały czasem swoje sprawy.
Osamu pociągnął za klamkę, przepuszczając kapelusznika przodem.
Koniec pomieszczenia był zasłonięty kurtyną, a w ciemności nie można było dostrzec, co jest za nią.
D- Byłeś ciekaw, co zrobiłem. Idź zobacz~
Nakahara niepewnie zapalił światło, po czym powoli odsłonił materiał. Odskoczył w bok, dostrzegając w skrzyni fragmenty pociętych ciał.
Ch- C-co...
Lecz brunet tylko objął go w pasie, szepcząc z uśmiechem.
D- I po problemie.
Ch- Ale...
D- Zrobiłem to specjalnie dla Ciebie~
Zakrył usta ręką, w milczeniu patrząc na tą miłą niespodziankę.
D- Mam nadzieję, że to doceniasz, Chu~
*
_end_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro