*corpse husband voice*
Namówiliście.
Gdy Chuuya otworzył drzwi laboratorium uderzył go nieprzyjemny zapach wybielacza i papierosów. Rozejrzał się, licząc na znalezienie swojego celu nieruchomego na ziemi, ale po śladach krwi prowadzących do schowka domyślił się, że robota nie była jeszcze skończona.
W ostatniej chwili zdążył się uchylić od ciosu nadchodzącego zza pleców. No tak, pułapka. I jeszcze musieli go ściągnąć w dzień wolny. Zrobił kolejny unik, piorunując ciężko dyszącego naukowca wzrokiem.
Ch- Jak teraz się poddasz, to może Cię oszczędzę!
Przywitało go zamachnięcie noża. Nakahara westchnął ciężko, chcąc tylko wrócić do domu i w spokoju dalej oglądać swój serial. Z zamyślenia przegapił moment, w którym przeciwnik zmienił broń z noża na paralizator. Nim kapelusznik zdołał się odsunąć jego krtań spotkała się z małymi błyskawicami zaklętymi w cudzie współczesnej technologii, a pomieszczenie wypełnił dźwięk upadającego ostrza i ochrypłego krzyku.
Padł na kolana, kaszląc i trzymając się kurczowo za gardło drżącymi rękami.
?- Fiodor wiedział, jakie wykonasz ruchy.
Mafioso nawet nie silił się na odpowiedź, próbując jedynie się wycofać od powoli idącego w jego kierunku wroga, jednocześnie powstrzymując łzy.
?- To specjalny model, który zamiast zabijać pozbawia głosu. Opracowanie go zajęło naszym ludziom ponad-
Gdy dzieliły ich centymetry niebieskooki gwałtownie przyciągnął go do siebie, sięgając po leżące na ziemi ostrze naukowca i trafiając prosto w jego szyję. Tym razem robota była wykonana... przynajmniej ta planowana część.
W raporcie nie było nic o powiązaniu laboratorium ze szczurami Rosjanina ani o specjalnej broni kradnącej głos. Serial chyba będzie musiał poczekać.
●
Nakahara z hukiem wkroczył do siedziby mafii, rzucając skradzione pliki i zmodyfikowany paralizator na stół przed resztą członków. Widząc czerwono-fioletowe szramy na jego szyi i ramionach wystające zza rozpiętej białej koszuli w oczach zgromadzonych pojawiło się przerażenie.
Chuuya był najbardziej zabójczy, gdy nie mógł mówić, wiedzieli to jeszcze z czasów, gdy rudowłosy spędzał wieczory na herbacie z Dazaiem, po których egzekutor zawsze miał chrypę co najmniej tydzień. Pewnie nie miał cierpliwość do czekania aż gorący napój wystygnie.
Mori- Co się stało? Cel nie był nikim niebezpiecznym.
W oczach kapelusznika rozpętała się burza. Rzucił o ścianę krzesłem, wywołując u kilku osób cichy krzyk. Następnie sięgnął do białej tablicy, pisząc na środku drukowanymi literami "**** FIODOR ZA TYM STOI" po czym marker również wylądował na ziemi, tuż obok pozostałości z krzesła.
Aku- Możesz coś spróbować powiedzieć?
Rudowłosy odgarnął włosy z czoła opierając się dwoma dłońmi na blacie przed Akutagawą i nachylając się do jego twarzy.
Ch- Lep... lepiej mnie nie... wkurzaj.
Zapadło milczenie. Nie stracił głosu, zniknęła bardziej jego normalna barwa i ton. Teraz brzmiał on bardzo cicho, nisko, dźwięk wręcz wibrował w powietrzu, zupełnie jak czysty bas. Na twarzach wielu dziewczyn widoczna była ekscytacja, na mężczyzn niedowierzanie.
M- No proszę, ciekawe.
Uwagę zgromadzonych ściągnęło wesołe nucenie dochodzące zza drzwi, po czym do pomieszczenia wkroczył ten, który wszystkich irytuje. Detektyw Dazai Pierdoła Osamu.
Widząc Chuuyę w rozpiętej koszuli ciężko dyszącego i nachylonego nad Akutagawą brunet przestał nucić, poważniejąc.
D- Przychodzę w sprawie wczorajszego spotkania portowej mafii i zbrojnych detektywów.
Na widok oczywistej zazdrości Nakahara odsunął się od stołu, przyciągając byłego partnera za kołnierz.
Ch- Jeśli życie Ci miłe... wróć jutro.
Dazai chciał odpowiedzieć "dobrze wiesz, że mi nie jest miłe", lecz nowy głos kapelusznika pozbawił ciemnookiego jego własnego głosu. Kolejna chwila milczenia.
D- Kto za tym stoi?
Głos detektywa również się obniżył, wywołując dreszcz strachu i ekscytacji u zgromadzonych.
Ch- Fiodor Dostojewski.
D- Tym tonem możesz mówić tylko moje imię.
Fanki z mafii już nie wiedziały, czy mają mdleć przez cudowny głos Chuuyi czy przez ten Dazaia czy przez to jak się dopełniają.
Nim sytuacja przerodziła się w fanfiction z zakazanych części internetu donośny huk obudził instynkty przetrwania zgromadzonych. Okna rozpadły się w drobny mak, a przez nie wleciała odcięta głowa byłego naukowca.
Osamu sięgnął po nią, widząc doczepioną kartkę z adresem i trzy zdjęcia. Fotografie opuszczonego budynku, czegoś na wzór pomieszczenia tortur i osoby przywiązanej do krzesła.
D- Atsushi...
Stała się prawdziwa tragedia- Chuuya był teraz pewien, że sobie serialu na razie niestety nie obejrzy.
_Ciąg dalszy nastąpi_
Dobra, 30 serduszek i wstawiam sequel
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro