Chu Chu train
Wykończony misją Chuuya oparł głowę o bok oparcia, podziwiając wysuszone pola za oknem. Od paru minut próbował zasnąć, jednak warunki w drugiej klasie pociągu mu to uniemożliwiały.
Starsza kobieta cicho opowiadała mężowi o swoich kamieniach nerwowych, nastolatki słuchały słabej muzyki, blondynka w okularach chrapała od dobrej godziny, ale najgorszy ze wszystkich był dzieciak jedzący krakersy w kształcie zwierzątek. Co chwilę wykrzykiwał swojemu opiekunowi do ucha ich nazwy, głupio się śmiejąc.
Kid- KOŃ BEZ NOGI, BEZ NOGI HAHAHA
Jej ojciec jakoś to znosił lecz Nakahara z trudem powstrzymywał się od zamknięcia bachora w toalecie trzy wagony dalej. Ostatecznie wysilił się na swój najpiękniejszy sztuczny uśmiech i spojrzał w kierunku dziewczynki.
Ch- Moja droga, mogłabyś być trochę cisz...
Kid- SŁOOOŃ, KANGUUUR
Zrezygnowany mafioso odwrócił się do okna, godząc się z porażką. Dobrze, że nie było przy nim Dazaia, bo pewnie zacząłby naśladować dzieciaka, raniąc piskliwymi krzykami delikatne uszy rudzielca.
Kid- DEJ MI KOALĘ, TATOOOO
Teraz zaczął żałować, że nie zarezerwował biletu wcześniej, kiedy jeszcze były miejsca w pierwszej klasie.
Kid- CHRUM CHRUM HAHAHA
Szczęśliwie przekąska prawdopodobnie się już skończyła, więc niebieskooki liczył, że dzieciak się zamknie i da starym ludziom w spokoju spać.
Kid- MOGĘ TELEFOOOON
Wzięła do ręki urządzenie, a szybkie paluszki dziecka 21 wieku poszły w ruch.
Kid- MÓWIŁAM CI, ŻE TO JEST PROSTE. ZEBRAŁAM TRZY WIŚNIE ŁEEEE
Potem krzyczała niezrozumiałe słowa, jakby rzucała klątwę na twórców używanej przez niej gry. Ma zadatki na wiedźmę, okropnego piosenkarza, profesjonalny budzik, a nawet przyszłego wyrzutka społecznego, jeśli popracuje nad dykcją.
Kid- BIA-ŁY STOP, BIA-ŁY...
Nakahara próbował podziwiać widoki, jednak nawet widok srającej krowy nie poprawił mu humoru. Jedyne pocieszenie było takie, że skończyły jej się kraker...
Kid- ZARAZ ZNOJDĘ CI KOAAALĘ
A jednak nie, pomyślał kapelusznik.
Kid- ON STRACIŁ GŁOWĘ HAHAHA
Chuuya uderzył czołem o szybę, próbując zachować spokój. Zaraz wyjmie z kieszeni swój japoński nóż i zobaczymy, kto tu straci głowę.
Kid- KIEDY BĘDZIEMY, KIEDY BĘDZIEMY!? BUUUUUU...
Do celu podróży zostało zaledwie pół godziny, które rudzielec dzielnie zniósł, choć gdy zaczęła śpiewać swoje ulubione angielskie piosenki, nie mając pojęcia, że opowiadają o nieodpowiednich dla osób w wieku małej "piosenkarki" rzeczach, ledwo się powstrzymał przed wysadzeniem mocą całego przedziału.
Kid- EHEHEHEHE WATI JASE USA TO JU USA FATI JADE UZA NA NA TA TA LA LAAA
Przeciąg poklepał go po plecach, jakby rozumiał ból niebieskookiego. Wreszcie z godnym rekordu Guinessa opóźnieniem dotarli na miejsce. Przywitał ich przekrzywiony znak z nazwą stacji, stonowany głos ogłaszający przyjazd pociągu i kilka osób czekających na swoich bliskich.
Wśród nich znalazł się szeroko uśmiechnięty brunet trzymający tabliczkę "looking for my gingerhead lover". Widok transparentu ostudził gniew mafiosy, który złapał plecak i w pośpiechu wyszedł przed wagon, uśmiechając się szeroko do partnera.
Jednak ciemnooki nawet na niego nie spojrzał.
D- Chuuya, gdzie jesteś~ ?
Osamu przesadnie rozglądał się dookoła, patrząc jedynie na obszar powyżej okropnego kapelusza, a ciepłe uczucie w sercu od razu wyparowało.
Ch- Ty cholerna zakało całego świata, nawet nie próbuj mnie denerwować.
D- O, tu jesteś. Nie zauważyłem Cię~
Zamiast spoliczkować Dazaia za wyśmiewanie niskich ludzi Chuuya objął go w pasie, rzucając bagaż obok swoich stóp, gdzie po chwili wylądował również transparent.
D- Ne, czyżby ktoś zatęsknił?
Kapelusznik postanowił rozwiązać to jak należy. Szybko podciągnął go do góry i rzucił, jednocześnie wyprowadzając cios. Osamu nie spodziewał się tak ciepłego powitania, ale po bolesnym zderzeniu tyłka z podłogą detektyw zdążył chwycić rozpędzoną pięść w swoją zabandażowaną dłoń.
D- Przynajmniej wiem, że od zwalczania chłoptasi z dzikiego zachodu nie zrobiłeś się miękki...
Nakahara wyrwał się z jego uścisku, otrzepując płaszcz z niewidzialnego brudu, gdy brunet z jękiem bólu wstawał po bolesnym przywitaniu.
Nagle usłyszeli rozpaczliwy krzyk, więc jednocześnie odwrócili się w kierunku denerwującego dźwięku, gotowi do walki.
Kid- ALE JA CHCĘ WYSIĄŚĆ DAAALEEEJ
Chuuya już zbyt dobrze znał ten głos, a jego twarz wykrzywił grymas obrzydzenia.
Kid- A czemu TA BRZYDKA PANI JEST TAKA RUDAAA?
Zaciskając pięści tym razem był naprawdę gotowy uderzyć dziewczynkę grawitacją, ale partner go przytrzymał za nadgarstek.
Ch- Daj mi jej choć raz przyłożyć...
D- Znasz ją?
Nakahara syknął, odwracając wzrok od zimnych, czekoladowych oczu. Nie miał siły się tłumaczyć, bo wielogodzinna podróż naprawdę zmęczyła drobnego rudzielca.
Ch- Ten cholerny bachor darł się całą drogę i na dodatek...
Osamu nie potrzebował reszty jego wyjaśnień, więc przerwał je, z troskliwym spojrzeniem kładąc mu rękę na ramieniu, po czym przytulił rozdrażnionego chłopaka.
D- Ważne, że już tu jesteś, Chu.
Zazwyczaj nie traktowali siebie w tak delikatny sposób, ale Dazai wiedział, że akurat dziś jego partner tego potrzebuje.
Wreszcie odsunęli się od siebie i zabrali z ziemi swoje rzeczy, w milczeniu kierując kroki na dworzec. Takie chwile sprawiały, że niebieskooki zaczynał przekonywać się do...
D- PATRZ, GOŁĄB SRA HAHAHA
Chyba jednak nigdy się nie przekona do tego cholernego, dziecinnego, aroganckiego, narcystycznego...
D- TEN KOT WYGLĄDA JAK UBŁOCONA CZAPKA FYODORA
I całą dalszą drogę brunet krzyczał mu do ucha, a mafioso był zbyt zmęczony, by na głos powiedzieć jak bardzo go nienawidzi.
_happy end_
(Piosenka z mediów to ta, którą śpiewała dziewczynka)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro