The 100
WOOOO 100 ROZDZIAŁÓW
Dobra, starczy caps locka. BardzobardzobardzoBAAAARDZO dziękuję za czytanie mojej książki (lub kilku, pozostałe też są dobre) i mam nadzieję, że wciąż będę poprawiać Wam humor, kochani czytelnicy.
>A teraz Q & A TIMEEEE ◇
1.
Ch- ...
Ch- To brzmi jak podstęp
D- Co ty, przecież ludzie nie robią podstępów~
Ch- W takim razie nie jesteś człowiekiem, gnido.
D- Ty na pewno nie jesteś, krasnalu.
Ch- Mumia.
D- Chu Chu ślimak.
Ch- O TY... !
D- *ucieka po azjatycku*
2.
D- Ne, nie mam obsesji na punkcie tego małego buraczka, nie gustuję w mężczyznach.
D- *cisza*
D- Trzy tablice korkowe zdjęć, podsłuch w toalecie i kamery przed jego pokojem, by dać mu też trochę prywatności~
3.
Lubię pierogi, więc cool ♡
Dead apple znam tylko ze spoilerów na francuskim fandomie, a co do shippów... Just soukoku + Fyodor
1.
Ch- Jaki kapelusz? Nie widziałem Twojego nakrycia głowy, ale nie martw się, pewnie wkrótce się znajdzie.
D- *chwyta się za serce*
D- Mam... atak... cukrzycy... aww...
Ch- *nie wie, o co partnerowi chodzi*
2.
Ch- Ja go nie kocham, nie mogę patrzeć na tego śmiecia, nie powinien się do mnie zbliżać!
D- Aby zrozumieć ten szyfr zamień wszystkie "nie" na "b-baka" i masz odpowiedź.
Ch- NIE KOCHAM CIĘ!
D- Mówiłem~
3.
D- Moja relacja z tym, którego imienia nie wolno wymawiać?
Ch- *wychyla głowę zza drzwi*
Ch- Fyodorem?
Fyo- *skacze z sufitu z pierogami w czapce*
Fyo- Czy ktoś zamawiał demona na gorąco?
D- Znowu ten pajac ratujący świat...
4.
D- Dobrze, że ktoś wreszcie zadał te pytanie~
D- *wyciąga zza ściany tablicę korkową z mapą*
D- A więc...
D- *godzinny wykład*
5.
CzF- Jaki mózg?
Tutaj spoczywa Fyodor Dostojeski, śmiertelnie pociśnięty przez własną czapkę (*)
1.
Zostawiłam okulary w wymiarze friendzonu, dlatego nie widzę pytania ^^
2.
Mam już ponad 400 słów i plakat, ale jednocześnie zaczęłam ponad 5 nowych au... szczerze nie wiem, ale postaram się jak najszybciej ◇
3.
D- Bo to niski, wierny jak pies i posłuszny...
Ch- *rzuca w niego krzesłem*
Ch- JEDNO SŁOWO, A UDUSZĘ CIĘ, ZANIM ZDĄŻYSZ POWIEDZIEĆ "SAMOBÓJSTWO" !
D- Proszę, dava... khh...ghh...
*przerwa techniczna*
4.
π- Jagodową chęć podbicia świata, krew wrogów ojczyzny i troszeczkę miłości, byle nie za dużo, bo wyjdą okrągłe naleśniki.
5.
D- *głosem prawie Chuuyi bawi się pacynkami z soukoku*
D- Bo bardzo go kocham, cmok, cmok. Ah, Osaaamu, bierz mój obrzydliwy kapelusz i rude serce, bo od dziś są twoje~
Ch- *zagląda i wszystko widzi*
Ch- Oi...
D- *zrywa się z krzesła, chowając lalki za plecami*
D- Długo tu stoisz, Chu~ ?
Ch- Chyba jednak pomysł Fyodora na oczyszczenie świata nie był taki zły.
Ch- *wychodzi zażenowany*
1.
Ch- Powiedziałem, że znalazłem urządzenia pokazujące największego frajera na świecie, po czym podstawiłem mu lustro pod nos.
...
Tutaj spoczywa Osamu Dazai, śmiertelnie pociśnięty przez własnego ślimola (*)
2.
D- Nie mam zbyt dużego wyboru, więc chyba tego uroczego motyla we włosach.
Ch- Ja nie mam motyla we włosach.
D- A no tak, to była Yosano... w takim razie nic... choć buty są znośne.
Ch- Naprawdę?
Ch- *uważnie ogląda futrzane crocsy*
D- Żart, są równie okropne, co twój dziewczęcy kapelusz.
D- Ona nie jest puchata, tylko gruba.
CzF- W-wcale nie, b-baka!
Fyo- Doprowadziłeś moją czapkę do płaczu, więc nie mam wyboru...
Fyo- *wyciąga wiolonczelę zza pleców*
Fyo- Solówka na kontrabasie!
CzF- Kobiety nie pyta się o materiał, hihihi~~~
Fyo- Halo, policja. Mam czapkę-psychopatę na głowie... Jak to "ile Pan wypił", dziś ani kropli!
CzF- Pot na włosach to malinki od czapek.
Fyo- To raczej moja Fedora coś piła...
1.
CzF- A, całkiem zabawnie. Zabiera mnie w romantyczne miejsca, takie jak cmentarz, czy sklep mięsny... czasem mam okazję zobaczyć sceny jak z ringu bokserskiego w 360°, ale najczęściej słucham koncertów Chopina przy blasku zachodzącego słońca. Ah, ten demon naprawdę jest piekielnie dobrym romantykiem~
Fyo- Tylko bez "dobrym". Zbyt długo pracowałam na rolę głównego antagonisty.
D- *patrzy przez lunetę na Fyo i notuje*
D- Dzień 14, mój senpai znów gada do siebie, czuję zazdrość...
2.
Ch- Czerwone, tylko tyle pamiętam...
D- Wypiłeś tylko dwa kieliszki~
Ch- Czyli ktoś musiał mnie otruć...
D- Nie, Francuzi naturalnie mają słabą głowy~
Ats- *krzyczy zza okna*
Ats- Dazai coś Ci dosypaaał!
Ch- Słyszałeś coś?
D- Pewnie wiatr szumi bzdury~
Pytanie to zadają sobie filozofowie od zarania dziejów, a oczekujesz, że po prostu odpowiem?
...
Oto odpowiedź ^
1.
D- Dazai czy Osamu, kogo to obchodzi? Mów mi Sam~
Ch- Jesteś sam, bo nikt Cię nie chce, śmieciu.
D- ...
D- *spalony, jak każdy gotowany przez niego posiłek*
2.
D- Sytuacja po pijaku? Ja nigdy nie..
Ch- *wchodzi z dokładną rozpiską*
Ch- Wczoraj próbował powiesić się na bandażu, gdy mu powiedziałem, że nie wyrzucę mojego kapelusza.
D- Nie pamiętam, więc to kłamstwo~
Ch- Chciałbym, by to tak działało...
3.
D- Ślimol ma po swojej stronie grawitację, więc mocą wytwarza takie drgania w strukturze szafki, by rzecz wpadła wprost w jego małe ręce...
Ch- DAZAI, GDZIE MOJE WINO!?
D- Ale grawitacja nie pomoże, gdy nie znajdzie tej rzeczy~
4.
Ch- Nie mam do niego cierpliwości. Po prostu nie.
5.
D- Tak naprawdę soukoku jest tylko, gdy Chu wypije więcej, niż powinien, bo wtedy przestaje się hamować, a ja, jako najlepszy mafijny partner, nie mogę mu odmówić~
D- *nalewa nieprzytomnemu Nakaharze kolejną porcję*
6.
D- W kolejnym rozdziale?
Ch- W twoich snach!
Fyo- Może teraz?
CzF- Jestem za♡
D- No to teraz♡
Ch- Ha?
D- Panny młode głosy nie mają, no chodź~
D- *zaciąga do ołtarza*
7.
Ch- *podnosi brew w zamyśleniu*
Ch- Co to znaczy?
D- Kto jest wyższy, a kto niższy.
Ch- Phew, niestety ten głupek góruje...
D- *śmieje się w myślach*
8.
Fyo- Gdyby to była inna seria pewnie bym powiedział "Yes, my lord" jednak...
*wbija soukoku z torbami pełnymi zakupów*
Ch- Ja mogę coś ugotować.
D- A ja oddać Ci czapkę Chuuyi~
Ch- DAZAI!
*walczą na marchewki*
Fyo- Chyba powinienem zostawić ich samych.
1.
Ch- Choker z zawieszką w kształcie kapelusza i w kolorze wina, ale tego podłego zdrajcy lepiej mi nie pokazujcie, bo jak z nim skończę, to nawet Atsushi go nie pozna.
2.
Ch-1.80m brzmi idealnie, może nawet 1.85...
D- Rodzice mówili "mierz wysoko" ? HAHAHA~
D- *dusi się ze śmiechu*
3.
Ch- No nie wiem...
Internet- *pokazuje mu pierogi z gęsiną w sosie winnym*
Ch- Chyba się zakochałem.
Ch- *ślini się do ekranu*
4.
D- Ne, niemiłaaaa... Nadobna lilio, wybaczam te bolesne obelgi, bo widok twojego pięknego lica w pełni wyciszył mój ból~
Ch- *opiera się o framugę*
Ch- Znów próbujesz mnie zdradzać?
D- Myślałem, że po tylu razach się przyzwyczaisz~
Ch- Dlatego czujesz się samotny, Dazai. Bo u Ciebie liczysz się tylko Ty.
Ch- *wychodzi trzaskając drzwiami*
D- ...
D- Tylko zgrywasz niedostępnego, ślimolu~
5.
Ch- *przewraca go, zanim ten cokolwiek powie na ten temat*
D- Chu, co ty...
Ch- Ćśś, milcz albo będę musiał uciszyć Cię na zawsze~
Ch- *zalotnie się uśmiecha, zakładając pasmo włosów za ucho*
D- *oczy błyszczą mu z ekscytacji*
6.
D- Jestem martwy w środku, więc jedna rana więcej nie robi mi różnicy, choć musiałam sobie ponarzekać te 15 minut~
7.
D- Użyj mocy wyobraźni, hehe~
Ch- Po prostu rozmawialiśmy o gotowaniu?
Fyo- Moje ukryte kamery mówią co innego...
8.
Fyo- *gra romantyczny utwór na wiolonczeli odpowiadając na pytanie*
Fyo- Ogrzewa mnie w mroźne dni, chroni przed całym złem, dając mi platoniczną miłość... dlatego musiałem strzelić, gdy ten detektyw rzucił coś tak pięknego w błoto. Należało mu się i proszę mnie nie winić, tyle powiem.
9.
Fyo- Każdy związek jest dobry, jeśli ma się z niego jakieś korzyści.
10.
Fyo- Czasem żal mi Nakahary, ale potem sobie przypominam, co słyszałem na moim podsłuchu i pod nosem im kibicuję, bo wtedy mogę bez problemu szantażować jednego porywając drugiego.
{WOAH, ale dużo pytań....}
1.
D- Najlepsza? Oświadczenie mi się~
Ch- *krztusi się winem*
D- Zrobił to trzy razy i zawsze się zgadzałem, choć rano nigdy nie pamiętał naszego ślubu~
Ch- *ma atak serca*
D- Nocy poślubnych też, a szkoda, bo zwyczajnie kładłem go spać, rano zmyślając szalone historie, po których prawie płakał ze wstydu~~
Ch- *ma atak serca i się dusi jednoczenie*
2.
D- *sprawdza, czy nikt nie podsłuchuje*
D- Lubię Chuuyę w sukience, ale bez też może być~
Fyo- *podsłuchuje i się śmieje w duchu*
3.
D- Jedyny dzieciak, na jakiego bym krzyczał, to Chu, więc niemożliwe, że nakrzyczałem na Odę~
?- *ciągnie go za dół płaszcza*
?- Pse Pana, kto to Oda?
D- *łzy w oczach*
D- Nie mów o nim, dzieciaku!
?- ...
D- PRZEPRASZAM, ODAAAA
4.
D- *śmieje się, nerwowo poprawiając kołnierz*
D- Nie bałbym sie zasnąć, ale chciałbym zobaczyć więcej~
5.
Ch- *z ustami pełnymi pierogów*
Ch- Niom~
6.
Ch- Mój kapelusz to nauczyciel matematyki w szkole podstawowej na Petrusowej 15, ma tam nocne kursy funkcji.
7.
Ch- Chciałbym kiedyś zobaczyć moja rodzinę. Wiem, że mnie porzucili, może są martwi, ale nawet na ich grobach... Żart, chcę przyłożyć Dazaiowi ślimakiem w nos, tak bez powodu~
D- *wygląda zza rogu*
D- Smol, sadiatic slug~
Ch- CO ROBISZ W MOIM DOMU!?
D- Co robisz w moim życiu?
8.
Ch- Kiedyś to zrobiłem.
Fyo- Naprawdę?
Ch- Spałeś pod drzewem, przytulając wiolonczelę, dlatego mocą uniosłem instrument i wziąłem Cię na ręce, więc Fedora skończyła na głowie. Wybacz, że dowiadujesz się w taki spos-
Fyo- *przyciąga go za pasy na koszuli*
Fyo- Dlaczego Ci najlepsi gustują w zdradzieckich dupkach, a nie Bogach...
9.
CzF- Wystarczy uwierzyć w siebie ♡
D- Albo ratować ludzi przed widokiem tłustych jak frytki włosów pewnego Rosjanina~
10.
CzF- Więc...
Fyo- *chowa czapkę do szafy*
Fyo- Koniec pytań, Fedosia musi odpocząć.
Ch- Jesteś zazdrosny o własną czapkę?
D- *śmieje się w kącie*
11.
*Pytanie do Aku*
A- Czekałem na te pytanie od paru dobrych wieków, więc kto odpo-
Ch- Sprzedał diabłu brwi za urodę, sam byłem tego świadkiem.
A- Senpai... wybacz, ale wiesz zbyt wiele.
A- *wyciąga strzykawkę*
Ch- Poważnie? Nie żartuj... POMOCY, DAZ... ai...
12.
*do autorki*
Koni- O jak miło, ile pytań~
D- *przystawia lufę do głowy*
D- Co robisz w mojej książce i czemu Chuuya woli być z Fyodorem?
K- Que?
Fyo- Co?
Ch- Ha?
Czyt- Nani?
Ostatnie pytanie:
Krokodyl Mikołaja jest ogórkiem, bo na fioletowej pustyni nie ma wody, dlatego ciel to po francusku wojny klonów.
>KONIEC Q&A WOOOOO
PS: spodobał mi się ten żart, więc macie na koniec:
Zawsze śmieszne, haha~
No i mam złe wieści, drodzy czytelnicy... Z powodów sercowych muszę na jakiś czas przestać pisać, dlatego następny rozdział i ten obiecany tekst rap battle może być nawet za... miesiąc? Spróbuję wcześniej, ale będzie ciężko ◇
Top 10 bad news in the history ^
Co powiecie na przeprosinowy fragment czegoś z notatnika Koni?
》Fyodor go zabije.
Najpierw kościstymi dłońmi zacznie przymilnie wodzić po związanym wcześniej ciele, następnie z przyjemnością powoli je wyniszczy, może nawet odetnie sobie ten rudy kucyk na pamiątkę, która będzie jednocześnie unikatowym trofeum.
Zrezygnowany brunet oparł się o ścianę, wdychając słodki aromat taniej, waniliowej świeczki. Śmierdziała strachem, zupełnie jak on, gdy po raz pierwszy przeczytał ten zagadkowy list.
Autor się nie podpisał, lecz Osamu oprócz siebie znał tylko jedną osobę zdolną porwać Nakaharę. Ponadto Dostojewski od dawna miał niezdrową obsesję na punkcie ryżego, co szczerze irytowało ciemnookiego.
Odczytał wiadomość ponownie, bo mimo jej niecnego, pozbawionego wstydu twórcy, same zdania były napisane lekko, subtelnie zachwycając czytelnika swoją delikatnością.
Drogi Dazaiu,
Wybacz, iż zakłócam Twe samotne dni, aczkolwiek mam coś interesującego, dokładniej zagadkę na wieczory skąpane blaskiem zapachowych świec. Pewien mafijny kundel, za którym myśl Twa nieraz w fantazyjnych snach ganiała, prawdopodobnie chciałby się z Tobą zobaczyć, nim minie trzecia doba od nadania tejże słownej posłanki spod pióra mego. Godzina czternasta zapewne Ci odpowiada, więc radzę szybko odkryć zatracone miejsce nadchodzącego spotkania.
Z wyrazami minionej miłości...
Koniec połyskującej kartki był oderwany, co zapewniało porywaczowi tymczasową anonimowość, ale Dazai już planował zemstę poprzez najbrutalniejsze morderstwo tego stulecia.
Zdaniem Osamu "zatracone miejsce" oznaczało coś związanego bezpośrednio z nim i Chuuyą, prawdopodobnie lokalizację, w której ostatnio się spotkali. Misja przeciwko gildi, ratunek Q, sok o smaku zatracenia posłodzony korupcją.
Do wskazanej godziny zostało mało czasu, więc detektyw postanowił się tam przejść, z lenistwa nie zostawiając żadnej informacji Atsushiemu.
Dotarł zaskakująco szybko, w świetle stłumionego chmurami słońca dumnie stając przed rozpadającym się domem. Kolejne wspomnienia uderzyły go równie mocno, co pędzące od emocji serce.
Nagły szelest przerwał rozmyślania bruneta, który płynnym ruchem odbezpieczył schowany za plecami pistolet. Magazynek broni był pusty, jednak tego przeciwnik nie wiedział.
D- Długo mam czekać~ ?
Po tych zimnych słowach tajemnicza postać opuściła swoją kryjówkę, kiwając biodrami bez pośpiechu szła w stronę osłupiałego Osamu. Ziemia wydawała się drżeć pod wypełnioną siłą postawą godną światowej sławy przywódcy militarnego.
Ch- Witaj, Dazai~
Mafioso wyglądał groźnie, zupełnie inaczej, niż rok temu. Zamienił skórzaną obrożę na wiązany z przodu choker, dłonie zamiast czarnych rękawiczek zasłaniał wyblakły bandaż, ale dziewczęca fryzura pozostała ta sama.
Udawana kurtyna spokoju opadła z twarzy Osamu, który biegiem przytulił byłego partnera. Zbyt długo czekał w mroku, zamartwianiem wypełniając niespokojne noce, a teraz wreszcie znów miał go w swoich ramionach.
D- Bałem się o Ciebie, Chu. Fyodor to istny demon, nie wiem jakim cudem...
Wtedy coś do niego dotarło, pewna nieprawidłowość. Czemu Dostojewskiego tu nie było? Czemu rudzielec zachowywał się tak oschle? Czemu...
D- Właśnie, jakim cudem mu uciekłeś?
Powoli się odsunął, widząc w niebieskich oczach pustkę podobną do tej, która wypełniała je przed użyciem zabójczej korupcji.
Natchniony złym przeczuciem Dazai spojrzał na swoje udo, z którego wystawała dyskretnie wbita przez Nakaharę strzykawka.
Ch- To nie Fyodora powinieneś się obawiać, tylko mnie, gnido.《
Ciąg dalszy- Kiedyś nastąpi ◇
A teraz... jeszcze raz dzięki za wszystko, na przykład to:
I uwaga...
_Happy end_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro