Nieprzewidziane spotkanie|#1
Dazai miał dosyć wszystkiego. Codzienny gwałt Kunikidy zaczynał minimalnie go drażnić.
Stwierdził więc, że to może pora na samobójstwo. Kiedy właśnie szedł się zabić spotkał Chuuyę, który akurat lizał chodnik. Nie chciał nawet patrzeć na erotyczne zabawy Chuuyi z kostką brukową.
- DUHAII DASZAJ HIIKKK CZEKAIII HIkkI - wołał rudy allah alkoholik, zataczając się wokół latarni.
Dazai zaczął uciekać, jednak Chuuya był szybszy.
Złapał go za ramię, przyciągając do siebie.
- Czekajjj będziemy się lizaciii!
Wtedy Osamu postanowił interweniować, szybkim ruchem zwinął się w pozycję żółwia i błagał o litość. Nakahara zaczął go ujeżdżać, jednak zapomniał zdjąć spodni, bo okazało się, że nie miał ich dzisiaj na sobie.
Nagle z krzaków wyszedł Atsushi:
- ASIO ASIO! - odganiał rudzielca bojowym okrzykiem.
Chuuya uciekł.
Przestraszony Atsushi podbiegł do Dazai'a i zapytał:
- Wszystko w porządku?
Na to Dazai:
- Nie, ponieważ mi się podobało...
C.D.N
Mam nadzieję, że i Wam się podobało, kochani :*
Z niecierpliwością czekajcie na kolejne rozdziały, bo już niedlugo seqqqqqqqqsyyyy <33333
Swoją opinie możecie wyrazić w komentarzu i dać gwiazdkę.
Don't copy!
Pozdrawia Was soukoku_w_maroku :*****
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro