Behind The Scenes, czyli jak piszę Sonnytale
Siemka duszyczki! Dzisiaj znowu nie rozdział, przepraszam. Mam natomiast dla was tak zwane Behind The Scenes. Zresztą, wszystko jest napisane w tytule. UWAGA. Jest to tylko przeze mnie wymyślone jakby co(ale wy jesteście kumaci, to pewnie się domyśliliście :3).
Prolog
Ja(autorka/Betty): *patrzy na plan* Teraz Sonny kuca przy krzaku.
Sn(Sonny): Żartujesz? Mam kucnąć przy krzaku i gapić się na niego jak wariatka?
Ja: Nie, wiesz przecież, że to dla fabuły.
Sn: No wiem, ale mimo to dziwnie się z tym czuję.
Ja: Przyzwyczaisz się. Poza tym, tam jest przyczepiony kawałek swetra twojej siostry, więc nie będziesz na niego patrzeć jak obłąkana.
Sn: No dobra.
F(Frisk): *patrzy zza kulis* To tak śmiesznie wygląda, co nie Sans?
S(Sans): *zzzzzzzzzzz*
C(Chara): *facepalm*
F: *śmieje się*
Sn: Jasne Frisk, śmiej się, śmiej, zaraz przyjdzie na ciebie kolej i zobaczysz, że-
Ja: Sonny! Nie odchodź od planu! *wzdycha* No dobra, jeszcze raz!
1. Podziemie-dom Frisk
Ja: *patrzy na plan i czyta, bo jest narratorem* "Frisk przechadzała się po Podziemiu z uśmiechem na twarzy..."
F: *uśmiecha się*
C: Szczerzysz się jak głupi do sera, weź postaraj się bardziej.
Ja: Chara, cholera jasna! Spadaj stąd, to jeszcze nie twoja scena!
C: Okej, okej, już mnie nie ma.*znika*
Ja: Eh, jeszcze raz. I błagam Frisk, postaraj się trochę. Czytelnicy muszą sobie wyobrazić ten uśmiech. Jak będziesz się tak szczerzyć to nic z tego nie wyjdzie.
F: Dobra.
Ja: "Frisk przechadzała się po Podziemiu z uśmiechem na twarzy..."
F: *znowu się uśmiecha*
Sn: Teraz to w ogóle się nie uśmiechasz. Jakbyś stała do zdjęcia w latach 80.
Ja: Son ma rację.
F: No to jak mam się uśmiechać?
C: Wyobraź sobie, że zabijasz Sansa w genocide.
F:Co?
S: Słucham?
Ja: Wypierniczać mi z planu! Frisk, jeszcze raz. Do trzech razy sztuka.
2. Kolejny upadły człowiek
Fl(Flowey): Czyli jeszcze raz. Usłyszę huk i mam się przenieść w miejsce, z którego on pochodził.
Ja: Tak, tłumaczę ci już piąty raz.
Fl: Ej, nie narzekaj! To pierwszy raz, gdy występuję w książce, więc nie oczekuj ode mnie zbyt wiele.
Sn: Ale żeby pięć razy tłumaczyć jedno i to samo?
Ja: Hej, wracaj na swoje miejsce Son, bo cię przypnę tam łańcuchami!
Sn: No dobra, o co te nerwy? *idzie sobie*
Ja: No dobra, w każdym razie, tu masz swoje teksty, które masz wypowiadać w odpowiednim momencie. *daje mu plik kartek*
Fl: Aż tyle?! Po grzyba robiłaś tego tyle?
Ja: Nie marudź i wkuwaj, bo chciałabym jeszcze dzisiaj rozdział wrzucić.
Fl: Żartujesz? Mam się tego nauczyć w pół dnia? Nie zajmie mi to nawet dnia.
Ja: Uda ci się. A teraz idę do Toriel, muszę jej dać jej kwestie.
Fl: Ok...
3. Ruiny i pierwszy potwór
Sn: Co za dziwna zagadka. Nie wierzę, że sama ją wymyśliłaś.
Ja: No to uwierz. Gdyby nie wyobraźnia, ty byś pewnie nie istniała.
Sn: No dobra, ty się tak już nie wymądrzaj.
Ja: A ty nie odchodź od planu do jasnej ciasnej!
Sn: Dobra. Rany, masz ostatnio menopauzę czy co?
Ja: Spędź w szkole siedem godzin to wtedy pogadamy.
Sn: Dobra, już się nie odzywam.
4. Wyjście z Ruin
Fl: Wow Tori, naprawdę chciało ci się robić to ciasto?
Ja: Flowey, zamknij dziub! *wzdycha* Jeszcze raz.
Sn: Nie możemy zrobić sobie przerwy? Jestem padnięta jak nie wiem. Od kilku dni w tygodniu przychodzimy tylko na napisanie rozdziału.
Ja: No dobra. Zróbcie sobie przerwę, a ja się zdrzemnę.
*Jakiś czas później*
Sn: Betty! Wstawaj, piszemy rozdział!
Ja: *wstaje* No dob- *patrzy na wszystkich siedzących przy jednym stole i wcinających coś*
Ja: Co to do cholery jest? Co wy żrecie?
S: Byliśmy w McDonaldzie, bo byliśmy głodni.
Ja: Nie mogliście pójść do Grillbiego?
Sn: Nie chcieliśmy wyprzedzać fabuły.
Ja: *facepalm* Nie ważne. Jedzcie to szybko i bierzemy się za rozdział. A mnie coś wzięliście chociaż?
Fl: Nie.
Ja: *internal screaming* Czasami jesteście po prostu okropni.
5. Nowy przyjaciel
S: *trzęsie się z zimna, bo jest w Snowdin* Boże, czemu się na to zgodziłam?
F: No, tak za bardzo nie miałaś wyboru. To autorka cię wymyśliła, więc...wiesz.
Ja: Frisk, zjeżdżaj, to nie twoja scena. Btw gdzie do cholery jest Sans? To też jego scena.
C: Chyba śpi za kulisami.
Ja: *facepalm* Czemu nie jestem zdziwiona? Dobra Chara, przydaj się na coś i leć po niego.
C: Ok.
6. Siostry
Fl: S-siot...s-sios...Cholera, nie umiem się wysłowić.
C: *śmieje się*
Fl: Nie śmiej się!
Ja: Zamknij się Chara! Flowey, spróbuj jeszcze raz.
Fl: Ok...S-siot...Nosz kurde!
Sn: Nie poddawaj się Flowey.
Fl: S-siostrami? Jest, udało się!
Ja: Dobra, to teraz lecimy na plan.
7. Kolejny przyjaciel
P(Papyrus): No dobrze Betty, gdzie mam stanąć?
Ja: Tutaj *pokazuje mu, gdzie ma stanąć*
P: I co mam robić?
S: Tutaj masz scenariusz. Jest na nim wszystko napisane. *daje mu scenariusz*
P: *czyta scenariusz* Czekaj...Mam po prostu tutaj stać i odwrócić się, gdy usłyszę Sansa wołającego moje imię?
Ja: Dokładnie.
Sn: To dziwnie zabrzmiało, gdy to powiedziałeś na głos.
P: Troszkę. Jeszcze dziwniej brzmi to, że mam pomylić cię z Frisk.
F: W sumie fakt, to brzmi jeszcze dziwniej.
Ja: Ej! To nie było takie proste wymyślić na szybko jakiś dobry scenariusz! Skoro jesteście tacy mądrzy, to sami napiszcie taki scenariusz przed wrzuceniem rozdziału!
Sn: No dobra, sorki.
C: *szepcze do Frisk* Betty znowu ma menopauzę, lepiej jej nie denerwować.
F: *odszeptuje* Racja.
Ja: Już porozmawiali? Możemy wziąć się za akcję?
S: Jasne, lećmy z tematem. Im szybciej tym lepiej.
8. Szpieg
F: *patrzy na scenariusz* ...Co do ku-
Ja: Frisk!
F: Sorki, tylko nie rozumiem tego scenariusza.
Sn: W jakim sensie? Znowu jest jakiś dziwny?
F: I to jak! Tu jest napisane, że mam cię śledzić z Charą.
Sn: Słucham?
F i Sn: *patrzą na autorkę*
Ja: Łoł, dziewczyny, nie patrzcie tak na mnie jakbyście chciały mnie zabić. To było pierwsze, co przyszło mi do głowy, więc postanowiłam to wykorzystać.
Sn: A wiesz co to rodo?
Ja: Wiem, ale w tym świecie rodo nie obowiązuje.
Sn: ...Faktycznie.
Ja: No to proszę ze mną nie dyskutować tylko brać się do roboty.
9. Jak to się zaczęło...?
Sn: Co to za historia?
Ja: Co masz na myśli?
Sn: No wiesz, ta co ma ją opowiedzieć Charze Frisk.
F: Ej, czemu grzebiesz w moim scenariuszu? A jeśli już musisz wiedzieć, to jest twoja i moja przeszłość.
Sn: *czyta scenariusz* Bez kitu?
F: Tak.
Ja: A co, znowu ci coś nie pasuje?
Sn: Nie, ta historia jest zarąbista!
Ja: Serio?
Sn: No. Już pomijam to, że jest to prawdziwa historia, którą ja ci powiedziałam.
Ja: ...Czemu musisz zawsze wszystko psuć?
10. Odmowa
F: To co słyszałaś. Nie wracam z tobą na Powierzchnię. Dobrze wiesz, jak wyglądało na niej życie po śmierci taty.
Sn: ...Wiem.
F: Dlatego nie chcę wracać. Poza tym, to jest teraz mój nowy dom i nie zamierzam opuszczać go w najbliższym czasie.
Sn: Ale-
F: Żadnych ale. Koniec rozmowy. *wstaje*
Sn: ...Dobra, ja rozumiem, że nie chcesz mieszkać z siostrą psychopatką, ale mogłaś to powiedzieć wprost.
*wszyscy się śmieją*
Ja: Sonny!
Sn: No co? Nie pamiętam, co miało być dalej.
Ja: Z kim ja pracuję...?
S: Z debilami.
Fl: Ej! Nie wrzucaj nas wszystkich do jednego wora! Niektórzy mają tu o wiele większy iloraz inteligencji od ciebie.
S: Ta jasne, odezwał się ten bez duszy, który w oryginalnej grze był Bogiem Hyperśmierci w pacyfiście, w neutralu wielkim kwiatkiem, a w genocidzie pracował z mordercą. I jak to się skończyło we wszystkich przypadkach?
Fl: O MÓJ BOŻE! MOŻE I PRZYJAŹNIMY SIĘ NA PLANIE, ALE ZA KULISAMI POŁAMIĘ CI WSZYSTKIE KOŚCI, JEŚLI ZARAZ TEGO NIE ODSZCZEKASZ!
Ja: Chara, Frisk, lepiej przytrzymajcie go, żeby nie zabił nam Sansa. Będę go potrzebować w następnych rozdziałach i lepiej, żeby był w jednym kawałku.
F: Ok.
C: Jasne.
11. Coś jest nie tak...
Sn: No nie wiem...
C: O co chodzi?
Sn: W tym rozdziale mam zabić Toriel.
C: ŻE CO?
Ja: o cholera...
F: Chara, nie zabijaj Betty, bo stracimy robotę.
C: ...Gdy ta książka się skończy, zwalniam się z tej roboty.
Ja: Nie możesz się zwolnić, bo potrzebuję cię w Glitchtale i Glitchtale. Asriel i Chara. No i wystąpisz epizodycznie w drugiej części tej książki i może-
C: TO BĘDZIE JESZCZE DRUGA CZĘŚĆ?!
Ja: ...Ok, to ja może się ulotnię zanim Chara rozszarpie mnie na kawałki.
F: Ciekawe, jak ma zamiar to zrobić. Jest przecież duchem.
C: Zamknij jadaczkę Frisk!
Oki, to na razie tyle. Starałam się, żeby wyszło zabawnie, więc mam nadzieję, że to docenicie. Napiszcie mi w kom, czy chcecie Behind The Scenes z jakieś innej książki. No cóż, widzimy się w następnym rozdziale. Do następnego duszyczki! STAY DETERMINED <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro