Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24. Wyjaśnienie sytuacji

Sonny, Flowey i Sans zrobili zdziwione miny.

-Ty...chcesz mnie wysłuchać?-zdziwiła się Son.

-No...tak, w końcu jesteś moją siostrą, nie ważne co zrobiłaś. Poza tym, sama chciałabym się dowiedzieć o co tu chodzi-odpowiedziała Frisk. Sonny uśmiechnęła się delikatnie. Sans posłał jej nieufne spojrzenie, ale nie zaprotestował. Cała trójka skierowała się w stronę Snowdin.

Sans otworzył drzwi swojego domu, a Frisk ostrożnie wprowadziła Sonny do środka. Dziewczyna rozglądała się niepewnie po całym pomieszczeniu. Nagle potknęła się o własne nogi.

-Hej, kto to tu postawił?-warknęła sfrustrowana. Flowey i Frisk parsknęli śmiechem. Sans odwrócił się w ich stronę. Jemu najwyraźniej nie było do śmiechu. Flowey i Frisk natychmiast spoważnieli i posłali sobie niepewne spojrzenia. Frisk posadziła Sonny na kanapie w salonie i usiadła obok niej. Sans usadowił się na fotelu.

-No, zamieniam się w słuch. Co chcesz nam wytłumaczyć?-zapytał szkielet przyglądając się Son wyczekująco.

-No bo...ja wiem o liniach czasu. Flowey mi o nich powiedział-zaczęła Sonny.

-Co? Czemu jej powiedziałeś?-spytał Sans z wyrzutem.

-Nie miałem wyboru-wyjaśnił Flowey.

-I to ma być twoje usprawiedliwienie?-zdziwił się Sans.

-Sans, zamknij się-warknęła Frisk. Sans od razu się uciszył. Sonny wzięła głęboki oddech.

-Sans, nie krzycz na niego. Flowey powiedział mi o liniach czasu, ponieważ przez przypadek użyłam RESETU Frisk-powiedziała Sonny. Frisk spojrzała na nią zdziwiona. Sans również nie ukrywał zdziwienia.

-To byłaś ty?-zapytała Frisk. Son pokiwała głową.

-Tak. Flowey uważa, że przez to przejęłam kontrolę nad linią czasu. Dlatego nie masz przycisków-wyjaśniła dziewczyna, na koniec zwracając się do Frisk. Ta zrobiła duże oczy z zaskoczenia. Nagle pojawiła się obok niej Chara.

-I co teraz? Skoro ma kontrolę nad linią czasu, kto wie co może zrobić-powiedziała Chara krzyżując ręce na piersi. Frisk posłała jej gniewne spojrzenie.

-A-ale ja nie mam żadnych nikczemnych zamiarów, kimkolwiek jesteś-powiedziała ze skruchą Sonny. Chara spojrzała na dziewczynę zdziwiona.

-Słyszysz mnie?

-Tak, czemu pytasz?

Chara spojrzała na Frisk zdziwiona.

-Nieważne, jestem Chara jak coś-mruknęła, po czym zniknęła.

-Sory Frisk, ale muszę się zgodzić z Charą. Nie mogę tak jak ty tak po prostu ponownie zaufać Sonny i wierzyć, że nie odwali nic głupiego z linią czasu-dodał Sans. Sonny zrobiła smutną minę. Frisk wzięła głęboki oddech.

-No dobra, skoro wam tak bardzo zależy, będziemy mieć ją wszyscy na oku. Tylko nie przesadzajmy za bardzo, bo inni nabiorą podejrzeń-powiedziała Frisk dając rękę na ramię Sonny. Dziewczyna położyła swoją rękę na jej ręce i uśmiechnęła się delikatnie.

Sans, Frisk i Flowey uzgodnili, że Sonny będzie siedzieć w pokoju Frisk do końca dnia. Son było to w sumie na rękę, ponieważ nie chciała się spotkać z takimi osobami jak Pap lub Alphys. Gdyby zależało to od niej, nie wychodziłaby z pokoju przez resztę swoich dni. Właśnie siedziała na łóżku Frisk bawiąc się rękami, gdy usłyszała, że ktoś wszedł do pokoju.

-To ja, Chara. Jesteś zajęta?-spytała Chara. Dziewczyna pokręciła głową. Chara chwilę później znajdowała się obok Sonny.

-Pytałam się ciebie wcześniej czy mnie słyszysz. Byłam zdziwiona, ponieważ jestem duchem i myślałam że tylko Frisk, Sans i Flowey mnie widzą i słyszą-wyjaśniła Chara. Odpowiedziała jej cisza. Chara podniosła brew zdziwiona.

-Mam rozumieć że chcesz być sama-powiedziała Chara. Opuściła pokój zamykając za sobą drzwi. Gdy tylko drzwi się zamknęły, Sonny opadła na łóżko i zaniosła się płaczem.

Siemka! Po raz kolejny was przepraszam że nie było długo rozdziałów. Tym razem nie mam usprawiedliwienia. Ale mam nadzieję że rozdział się podobał. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro