Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22. Przebłyski przeszłych grzechów

Sonny pociągnęła za rękaw szaty Toriel. Ta odwróciła się zaskoczona.

-Oh, witaj- O mój boże! Co ci się stało kochanie?!-krzyknęła przestraszona Toriel przyglądając się dziewczynie.

-Spadłam tutaj...-powiedziała Sonny.

-Oh, spokojnie, zaraz się tobą zajmę. Chodź ze mną-powiedziała Toriel, po czym złapała Son za rękę i poprowadziła do swojego domu. Idąc tak Sonny nagle przypomniała sobie moment gdy zabijała ją. Zrobiła to bez skrupułów. Dziewczyna ledwie powstrzymała się od płaczu. Usłyszała nagle otwieranie drzwi. Domyśliła się że są na miejscu. Usłyszała skrzyp schodów, szły na górę. Potem następne otwieranie drzwi. Po chwili została posadzona na łóżku.

-Idę po apteczkę, zaraz wracam-powiedziała Toriel, po czym zniknęła. Sonny i Flowey zostali sami.

-Eh, klasyczna Tori-zaśmiał się Flowey. Spojrzał na dziewczynę. Nie wyglądała dobrze.

-Wszystko dobrze?-zapytał niepewnie Flowey.

-...Nie umiem zapomnieć tego co jej zrobiłam. Jak ja mogłam być takim potworem...?-dziewczyna prawie się rozpłakała. Flowey pospiesznie pogłaskał ją korzeniem.

-Hej, postaraj się o tym nie myśleć. Sam kiedyś też zrobiłem ludobójczą ścieżkę, więc wiem jak to jest-wyznał Flowey. Son zrobiła zdziwioną minę.

-Ty?-zapytała dla pewności.

-Ta, ale nie gadajmy o tym teraz-poprosił Flowey. Zaraz jak to powiedział wróciła Toriel z apteczką.

-Już jestem. Pokaż mi się kochanie-poprosiła Tori. Podniosła delikatnie głowę Sonny i zaczęła oczyszczać rany.

-Tak właściwie, jak się nazywasz?-zapytała Toriel.

-Em...Sonny. Jestem Sonny-przedstawiła się Son niepewnie. Czuła się dziwnie z tym że przedstawiała się osobie która już znała.

-Miło mi cię poznać Sonny, jestem Toriel, strażniczka Ruin-przedstawiła się Tori. Sonny chciała już powiedzieć że wie kim jest Toriel, lecz w samą porę ugryzła się w język. Poczuła że Toriel owija bandaż wokół jej głowy. Gdy skończyła, przez chwilę siedziała w milczeniu, po czym powiedziała:

-A co z twoją ręką?

Sonny poruszyła zranioną ręką. Zupełnie o niej zapomniała.

-Em...to też z powodu upadku. Ale udało mi się ją opatrzyć, nawet jeśli słabo widzę-zaśmiała się nerwowo dziewczyna.

-To może pozwolisz że ją opatrzę dokładniej?-zaproponowała Toriel. Sonny odruchowo zabrała rękę.

-N-nie! Spokojnie, już nawet przestała boleć...-powiedziała Son zgodnie z prawdą. Myśląc o ranie przypomniała jej się jej walka z Sansem. Jego również zabiła bez zastanowienia. Ponosiły nią emocje. Nie była sobą. Ale wciąż, była świadoma tego co robi i chciała to zrobić. Chciała go zabić. Sonny zacisnęła ręce na kołdrze.

-Jesteś pewna?-Toriel nagle wyrwała ją z zamyślenia.

-Hm? T-tak, jestem pewna-odpowiedziała szybko. Toriel zawahała się, ale potem słychać było jak wychodzi z pokoju.

-A tak na poważnie, co z tą ręką?-zapytał Flowey.

-Zrobiłam to sobie podczas walki z Sansem. A to na twarzy...sama sobie zrobiłam-wyznała Sonny.

-Co? Czemu?-zapytał Flowey. Sonny nie odpowiedziała, tylko położyła się na łóżku i skuliła na nim. Flowey zrobił zdziwioną minę.

-Zrobiłam to sobie po tym jak zabiłam Frisk. Nie umiałam...tego przeżyć-wyjaśniła Sonny, a głos się jej lekko załamał.

-Rozumiem...-westchnął Flowey. Zszedł z ramienia dziewczyny i wszedł do pustej doniczki. Son na chwilę odpłynęła, lecz nie na długo. Pojawiły się jej przed oczami sceny z jej morderstw. Papyrus, Undyne, Mettaton, potwory z Rdzenia i Alphys, Sans, Asgore, Flowey, Frisk...Każde morderstwo pojawiało się jej przed oczami. Po chwili Sonny ocknęła się. Skuliła się jeszcze bardziej. Trudno było zapomnieć jej o przeszłych grzechach. Wiedziała, że ci którzy o tym pamiętają, nie wybaczą jej tak łatwo. Myśląc o tych wszystkich rzeczach Sonny nie przespała nawet godziny. Nie umiała zasnąć. Nie pozwalały jej przebłyski przeszłych grzechów. Nawet nie zauważyła, gdy nastał "ranek"...

Hello ludziki! Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem. Nagle chce mi się ją pisać, co jest nie tak XD? No nic, już wam nie troję, tylko piszę następny rozdział. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro