Trzeba Działać
Jak już było pisane w poprzednim rozdziale nasza kolczatka poczuła dziwne wibracje. Gdy otworzyła zegarek, ku jej zdziwieniu zobaczyła... Knucklesa! Obie dziewczyny były zarazem wystraszone, jak i szczęśliwe.
- Knuckles, to ty?! - mówiła Julie - Skąd ty się tu ---
- Wybacz skarbie, ale to nie cza--aas - Rouge! Co się tam właściwie dzieje?
- Zamknęli nas w klatce kochasiu. Miło, że o mnie wspomniałeś - mrugnęła nietoperzyca
Su płonęła ze złości. Kiedyś Rouge ukradła jej chłopaka. Teraz nie pozwoli, aby znów go zwiodła. Natychmiast opierniczyła koleżankę i znowu zaczęły się kłócić, lecz nasz poszukiwacz skarbów im przerwał.
- Cholera! Co się tam dzieje?!
- Szlam sobie właśnie po szmaragd, gdy ONA w pewnej chwili się pojawiła, wszystko zepsuła, a przez to też Robotnik nas zauważył...
- To twoja wina - zagadnęła spokojnie agentka G.U.N. - Ja miałam tak samo wykonywać swoją prace jak i ty. Lecz musiałaś tego samego dnia co ja. Zrozum, jutro mam manikiur. Musiałam dnia dzisiejszego się wybrać.
Pomimo wściekłości Julie, zapytała się swojego chłopaka czemu go ostatnio nie było. Ten zaś wytłumaczył swoją sytuacje i poprosił o pomoc dla niego. Wyjaśnił cały kłopot, a następnie spytał, czy można temu jakoś zaradzić. Kolczatka nie mogła nic wymyślić. W jej głowie układało się ze sto myśli.
Były dwie opcje - albo się wydostać i zapytać dr. Vintevinusa, lub pójść do świątyni nieopodal królewskiego zamku. Jednak z powodu śniegu, wybrała doktora. Powiedziała Knucklesowi o swoim planie. Ten zaś się zgodził. Przerwali nagle wideo rozmowę i zapadła cisza.
- No, to co robimy? - zadała pytanie Rouge
- Z niechęcią to przyznaj, ale chyba musimy współpracować... - zauważyła Julie-Su
- Nie będę z tobą pracować paniusiu - gadała dalej
- Ej! To nie tylko ja nas tu wciągnęłam - tak? To nie tylko ja zwróciłam uwagę Eggamana - tak? Razem wpadłyśmy w bagno - razem się z niego wydostaniemy. A poza tym to ty jesteś paniusią. Na misje ubiera się dostosowanie do pogody i warunków misji, a tym mi świecisz kapelusikiem jak z lat 60.
Z początku obrażona agentka, razem z drugą uznały, że pora działać. Nagle jednak coś zwróciło ich uwagę.
To był Robotnik. Wszedł z tym swoim aroganckim uśmiechem na ustach - a raczej wąsach. Zadowolony, że je uwięził powiedział swój "najgenialniejszy plan świata".
- Niezła ta klatka, co nie? To najtwardszy metal. Jednak porozmawiajmy o czym innym. Gdy spadliście mi, niby anioły z nieba od razu wymyśliłem super plan. Ponieważ jesteście bardzo ważne dla naszej czerwonej kolczatki, to przyjdzie tu i będzie chciał was wyciągnąć, lecz wtem wpadnie w pułapkę. Niezłe co? Potem przyjdzie Sonic, a tego zbombardują bomby. Hiohiohio!
- Nie chce cię rozczarować - mówiła Julie wskazując na koleżankę - ale to nie Sonic X starej generacji. Mój chłopak już się nie buja w tej panience i nie jest dla niego aż tak ważna. A po za tym Knuckles jest uwięziony w innym wymiarze! Nie możesz go tu sciągn ---
W tejże chwili zdała sobie sprawę, że zły doktor może to wykorzystać. Rouge od razu walnęła facepalm'a.
Przecież doktor jest złym naukowcem. Na pewno może zlokalizować innych i przenieść się do tego innego wymiaru. Widziawszy zegarek Julie, zabrał go oraz zaśmiał się złowieszczo. Odszedł od ich klatki, gdy nagle po chwili ciszy Rouge wstała. I krzyczała kopiąc w kraty:
- Ty cholerne dziadostwo!!! Otwieraj się i to już! Kuźwa! Nie-będę-tutaj-siedzieć!!!
Kiedy nietoperzyca waliła w klatkę używając Screw Kick, a Su tylko uspokajała koleżankę. Ale po chwili coś innego się zaczęło dziać. Stanęły dęba, kiedy klatka się rozpadła. Przecież sam Eggman mówił - "Niezła ta klatka, co nie? To najtwardszy
metal." Chyba, że się pomylił. Nie wiedziały co robić, bo wydawało się im to podejrzane, lecz bez zastanawiania się uciekły jak najdalej mogły. Syreny alarmowe zaczęły ryczeć, kamery się intensywnie obracać i namierzać wrogów, a z daleka było słychać głos Robotnika wołającego do Bocoe i Docoe - "Łapać je lenie! Bo wam śrubki powyrywam!".
Całe zdyszane biegły przez najbardziej zakręcone korytarze, najbardziej niebezpieczne przejścia i najbardziej wrogie roboty, lecz nie dały się. Już prawie zbliżały się do wyjścia, gdy w pewnej chwili zamykały się automatycznie. Ale na szczęście dobiegły. Po drodze Rouge zgubiła swój zimowy kapelusz, jednakże wciągnęła go za sobą jak Indiana Jones jak i wiele jego parodii. Rzuciły się na ziemię, całe gorące, lecz dobrze im się zrobiło, gdyż wyładowały na zimnym, chłodnym śniegu. Zdyszane przytuliły się do siebie, ale po chwili odsunęły z odrazą.
- Wiesz co Julie-Su....? Lubię cię. Jesteś nawet spoko... - powiedziała Rouge
- Też cię lubię - zagadnęła koleżanka - Nawet fajnie się wykonuje takie misje wspólnie z tobą...
- No to może stworzymy nawet team? Nazwijmy go... Team Dangerous Girls?
Uznały, iż to nie taki głupi pomysł. Jednak jak się wytłumaczą innym drużynom? W końcu i Chaotix, i Dark się nie lubią... Przestały jednakże o tym myślec. Jak najlepsze przyjaciółki szły za rękę nie martwiąc się niczym. W tym też czasie Eggman siedział w swoim biurze, wzywając swe roboty.
- Wy głupki! Mieliście ich zatrzymać, ale jeszcze na dodatek zamknęliście je w ZŁEJ KLATCE! Wy durnie! Powinniście mieć mniejszą pensje i żyć za 500+ mając za dziecko Bokkuna!!! - krzyczał doktor wyglądając jakby tańczył.
- Niech się pan nie martwi - zaczął Docoe - Przecież pan i tak wie co jest z Knucklesem...
- Właśnie - dodał drugi bot - Może pan wykorzystać to do jakiegoś innego niecnego planu...
Wtem doktor usiadł na krześle bardzo powoli. Zacichnął na chwile, lecz potem dorzucił swój złowieszczy uśmieszek. Powiedział, że mają nawet dobry pomysł. Schwytał się więc za dłonie śmiejąc się na całego i biorąc do budowy nowego dzieła.
Co się stanie dalej? Dowiecie się w kolejnym rozdziale ;) Poza tym nie miałam weny twórczej, ale jakoś się wykaraskałam XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro