Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sen

     Gdy była już północ Sonic, Cream i Tails poszli spać, a Knuckles, Relic, Marine i Amy zostali. Czekali oni tylko na Shadowa i Blaze. Szli oni wzdłuż płazy i gadali o życiu. W pewnym momencie kotka zadała bardzo osobiste pytanie.
- Słuchaj, a czemu właściwie jesteś taki smutny? Ja ci powiedziałam o moim przekleństwie. A co z tobą?

- To było lata temu... - zaczął - Urodziłem się na koloni kosmicznej A.R.K. Tam miałem przyjaciółkę najlepszą na świecie... Nazywała się Maria. Ten jej piękny głos i uśmiech. Miała takie miękkie włosy. Nadal czuje jej zapach... W końcu doszło do pewnego sporu na arce. Miała mnie wysłać kapsułą na ziemie, abym ocalił ludzi, lecz sama została zabita. Dużo się potem działo.

Zapadła następnie niezręczna cisza. Jednakże oboje myśleli o tym, jak miło poznać drugą taką osobę. Po tym wszystkim postanowili już wracać do domu.

     Gdy prawie byli przy chatce widzieli zapalone światła. Zadziwili się, ponieważ myśleli, że wszyscy już śpią. Ale były zapalone tylko w jednym pokoju. Jak prawie weszli, Shadow złapał Blaze za ramie i pocałował. Ona to odwzajemniła i tak weszli do domu całując się i nie patrząc za siebie. Scena robiła się namiętna, gdy zauważyli jak Amy z Marine się na nich gapią.
- Nie przeszkadzajcie sobie - zaśmiała się szopka - Jest na razie jeszcze jeden wolny pokój...

- Ale my... Przecież my nie... A wal się Marine!

I wtedy poszli do osobnych pokoi. Gdy prawie nie było żywej duszy w domu, w tym czasie Relic się kąpała pod prysznicem. Gdy zatrzymała prysznic wyszła z kabiny, założyła ręcznik i zmywała makijaż. Knuckles myśląc, że nikogo nie ma w pomieszczeniu wszedł. Zobaczył tam szczekuszkę samą w ręczniku krzycząca ze strachu. Oboje się zarumienili.

- Wyłaź stąd zboku!!! - krzyczała

W tym czasie rzucała w niego chusteczkami, a kolczatka wyszła z łazienki z rumieńcem.
- No to dziś nici z kąpieli... - myślał
Poszedł na hamak i rozmyślał nad głównym szmaragdem i o archeolożce. Minęło kilka minut i prawie usypiał, ale przestraszył się, gdy ta do niego przyszła w koszuli nocnej.

- Yyyy... Bo wiesz... To trochę dziwna sytuacja. Widziałeś mnie przed chwilą w pół nagą... Nikomu ani mru mru. Dobra?

- Miałbym się chwalić, że widziałem taką staruszkę? Dziena, ale nie - zaśmiał się
Wtem Relic spaliła buraka i wyszła wściekła.

     Gdy każdy poszedł spać Tails śnił smacznie. Jednak najbardziej go stremował jego sen. Gadał przez niego i nawet się pocił ze stresu. Śniła mu się Cosmo. Wyszła w pięknej sukni ślubnej na ołtarz, a on stał przed nią. Jednak potem uciekła wołając "Kocham cię Tails-san. Zawsze będę cię kochać. Ale zostaw mnie. Zaraz stracę czas. Muszę już iść. Będziesz moim senpaiem?" Następnie zgubiła swój naszyjnik i białą suknie. To było bardzo dziwne. W pewnym momencie się przebudził. Czuł jak mocno bije mu serce. Przez resztę nocy nie mógł zasnąć. Wiedział, że ten sen na pewno coś znaczy. Ale co? Musiał o tym pomyśleć rano i pogadać z kimś bliskim.

     Następnego dnia Tails poszedł do kuchni. O dziwo Marine jeszcze spała, lecz widział Shadowa pijącego kawę. Zadziwił go wygląd jeża. Był cały jakby poszarpany, a na dodatek strasznie śmierdział.

- Na świętą Anielkę! Co ci jest, że tak walisz? - zapytał lis

- Uh... Relic zużyła całą ciepłą wodę, więc się nie mogłem wykąpać... Może nie daleko jest jakieś czyste jezioro?

- A i owszem - potwierdził Knuckles wychylający się z boku ściany - Widziałem je. Miało krystalicznie czystą powierzchnię. To w sumie dobry pomysł, aby pójść nad tą wodę. 

Więc postanowione. Chłopaki już się pakowali i budzili innych. Tails zabrał też swoją maszynę, aby przedstawić innym. Było tyle rzeczy do obgadania i historia dopiero się zaczyna. Dziewczyny oczywiście musiały się wyubierać.

Jednakże nie zeszło to długo. Minęły 2 godziny i już wszyscy byli na plaży. Shadow i Blaze usiedli w cieniu palmy trzymając się za ręce, a Relic poprosiła Knuxa, aby z nim się rozłożyła na piasku. Amy, Marine i Cream były razem, a Sonic z Tailsem tak samo.

Lis od razu wskoczył do wody. Chciał wyciągnąć jeża. Żeby go sprowokować wołał na niego mięczak, frajer, ale niestety to nic nie dało. Naszczęście niebieski nareszcie poszedł za namowami przyjaciela. Razem bawili się w najlepsze. Po pewnym czasie króliczka do nich dołączyła. Także swietnie się bawiła i nie musiała nic robić, tylko pływać i pływać.

- Knuckles, idziemy do wody? - zapytała szczekuszka

- Może pózniej. Lubię siedzieć w cieniu i spokojnie sobie pomysleć - odpowiedziała kolczatka.

- A posmarujesz mi plecy?

Wtedy Knuckles się zarumienił. Nigdy nie smarował pleców dziewczyny. Jednak co miał powiedzieć - że się wstydzi? Musiał to zrobić. Wtedy gdy kolczatka spaliła buraka Marine z Amy rozmawiały o wczoraj.
- Powiedz Amy, serio ci zależało na Sonicu? - spytała piratka

- Tak... Lecz musze się w końcu uspokoić. Nie będę za nim biegnąc całe życie. Musze to jednak gdzie przelać... Może na papier?

- Ja pie***le! Amy, sama wiesz, że chcesz to sama powiedzieć jeżowi. Po prostu przelej na niego uczucia! Czyli pogadaj z nim.

- Masz racje! Powiem mu wieczorem.
Tak też zostało postanowione. W czasie gdy niebieski bawił się z Cream, Tails rozważał nad swoim snem. Podeszła do niego Blaze. Zapytała co się stało. Ten za to odpowiedział, że jak straszny koszmar i nie może go zrozumieć. Wtem księżniczka chciała się dowiedzieć o śnie i lis go zdradził.

- To może znaczyć - zaczęła - że często łamią ci serce. Masz pecha w miłości. Chociaż sam nie wiem. Nie jestem specjalistką. Ale nie przejmuj się mały. Miałeś nam zaprezentować swoją maszynę. I co z nią?

Ten zdał sobie sprawę, iż faktycznie musi pokazać maszynę. Ale wszyscy się tak dobrze bawili. Zrobi to pózniej.

Tak oto nowy rozdział długo oczekiwany. Nie miałam weny, lecz myśle, że wam wynagrodziłam czekanie XD Miłego czytania kolejnych rozdziałów ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro