11. "Nobody could ever take the memory" (m.clifford)
-Bo widzisz, to zaczęło się w majowy weekend. Byłem na zakupach, potrzebowałem pomocy, wiesz dobrze, że nie jestem dobry w kupowaniu prezentów. Nagle poczułem, że ktoś na mnie patrzy.
-Co było dalej?
-Pomogła mi. Wybrała idealny prezent tak, jakby znała mojego przyjaciela. Kiedy odłożyłem przedmiot do domu wybrałem się z nią na wycieczką po Londynie. Było wspaniale, magicznie nawet, powiedziałbym.
-Czułeś to coś?
-Tak. Jeszcze nigdy nie czułem takiego dopasowania dusz.
-Co było dalej?
-Poszliśmy do niej. Czekałem na każdy kolejny krok, aż dotarliśmy do trzeciej bazy. Następnego dnia musiałem wracać do Sydney, jednak do tej pory o niej nie zapomniałem. Gdy gaśnie światło, ona jest wszystkim o czym myślę. Obraz płonący w mojej głowie, pocałunki w deszczu. Nie mogę zapomnieć mojego angielskiego romansu.
-Spotkałeś ją kiedyś jeszcze raz?
-Próbowałem ją złapać przez kilka miesięcy. Co chwila miałem lot do Anglii. Usilnie próbowałem przez ponad pół roku. W pewnym momencie się poddałem. Kiedy mieliśmy koncert w Londynie podczas ostatniej trasy, poszedłem na spacer. Spotkałem ją. Miałem ochotę skakać z radości. Jednak, jak się po chwili okazało, nie było ku temu powodów.
-Czemu? Przecież po tylu miesiącach szukania w końcu ją znalazłeś.
-Ponieważ ona była z moim przyjacielem. Byli na randce.
-Oh.
-Wiem, że nikt nie zabierze wspomnienia. Ale chciałbym, żeby ktoś to zrobił.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro