LXVIII
Leżąc na brzuchu nadal okupował swoje wygodne łóżko, z którego ani myślał się ruszać przez najbliższe... Zawsze. Z tego miejsca miał doskonały pogląd na Kihyuna kończącego już ponowne rozmieszczanie ich wspólnych zdjęć i pamiątek. Poprosił go o to jakiś czas temu, ale nigdy nie spodziewał się, że może to sprawić mu taką radość. Yoo, co chwila wykazywał się doskonałą znajomością okoliczności, w jakich poszczególne z nich zostały zrobione. Co chwilę również rzucał natarczywe „Pamiętasz?" Oczywiście, że pamiętał. Każde jedno. Kihyun praktycznie nie byłby sobą, gdyby nie doprowadził Minhyuka do zawału, swoim zachowaniem. Chłopak wręcz nie mógł się powstrzymać przed ponownym założeniem ich „małżeńskich obrączek", i pochwaleniem się tym przed Lee. Ta radość na jego twarzy była czymś, co naprawdę uderzało. Był to jednak niezwykle przyjemny cios. Taki, który można było przyjąć z uśmiechem na twarzy.
-Wyglądasz jakbyś miał kaca - rzucił, kolejny raz przestawiając ramkę, w której chwile wcześniej umieścił jedno z wakacyjnych, wspólnych zdjęć. - Piłeś beze mnie? Chcesz żebym się obraził?
-Chyba od układania tych zdjęć przegrzał ci się mózg - westchnął, nie przerywając obserwacji pleców przyjaciela, pleców i tego, co było nieco niżej. - Martwię się o Joo - wyznał, po chwili milczenia, w której to Kihyun nie myślał nawet o kontynuowaniu tematu. - Dzwoniłem do niego kilka razy, ale za każdym razem odrzucał połączenie. Już lepiej bym się czuł jakby po prostu nie odbierał. - Yoo przerwał na chwilę swoje zajęcie, by móc utrzymać kontakt wzrokowy z Minhyukiem. Na jego twarzy również malowało się przejęcie.
-Mnie też to wszystko martwi - westchnął, opierając się ostrożnie o biurko. - Zaczynając tę rozmowę nie sądziłem, że to wszystko może się tak potoczyć. Mimo wszystko, i tak chyba poszło lepiej, niż to sobie wyobrażałem.
-No nie wiem - skrzywił się. - Nadal mam w pamięci ten jego wzrok... Boli mnie, kiedy przypominam sobie to, jak na nas patrzył.
Kihyun momentalnie się skrzywił. Te słowa, i na jego wyobraźnie zadziałały bardzo obrazowo. Żaden z nich nie chciał zranić Jooheona. Sytuacja jednak potoczyła się nieco inaczej. Przez te wszystkie obawy, którymi się karmili zapomnieli o bardzo ważnej rzeczy. Tak samo, jak ten chłopak potrafił być wściekły - tak samo potrafił być też wrażliwy. Przez własną głupotę stracili jego zaufanie. Oczywiście zdążyli już po poprosić o pomoc najmądrzejszą osobę, jaką tylko znają - Hyungwona. Niestety, ten nie zgodził się na udzielenie im wsparcia, twierdząc, że to znacznie pogorszyłoby sytuację.
-Myślę, że masz za dużo czasu na myślenie - stwierdził poważnie, przy okazji odpychając się od swojej tymczasowej podpory. Powolnym, może nieco zmęczonym krokiem podszedł do łóżka, oceniającym wzrokiem spojrzał na całego Minhyuka, by bez dosłownie żadnego ostrzeżenia się na nim położyć, chociaż bardziej pasowałoby stwierdzenie „rzucić się". - Skoro ci się nudzi, to możesz zająć się mną, a nie wysyłać mnie do ustawiania zdjęć, które znam na pamięć - marudził, układając głowę między łopatkami chłopaka. - Masz strasznie niewygodne plecy - lekki uśmiech zamajaczył na jego twarzy. W tej pozycji doskonale odczuwał przyśpieszony oddech Minhyuka.
-To boli - mruknął, czując jak przygniata go nie tylko ciężar przyjaciela, ale - a może przede wszystkim - ten z samej świadomości, w jakiej właśnie pozycji się znajdują. Musiał wtulić twarz we własną pościel, by Kihyun nie mógł dostrzec jego czerwieniącej się twarzy. - Jeżeli ci tak nie wygodnie, to dlaczego ze mnie nie zejdziesz? Przygniatasz mnie grubasie.
-Nie przesadzaj, nie jestem ciężki - zaśmiał się krótko. - I nie jestem gruby! - Oburzył się, w odwecie lekko podszczypując swojego przyjaciela, który ze względu na dość niekorzystną dla siebie pozycję, nie mógł nawet stosownie zareagować. - Nie martw się za bardzo - poprosił, ściszając głos. Niemalże natychmiast uspokoiło to stale rzucającego się Minhyuka. - Nawet, jeżeli teraz jest źle, to przecież poradzimy sobie z tym razem -obiecał. - A tak poza tym, to masz bardzo czerwone uszy - zaśmiał się.
Takie zachowanie było tylko jednym z wielu przykładów świadczących o tym, że ich relacja doznała nagłej odwilży. Cieszył się z tego! Trudno było jednak ukryć, że niektóre zachowania przyjaciela naprawdę bardzo mieszały mu w głowię. Bliskość nagle przestała być tylko bliskością. Mimowolnie zostaje podszyta czymś więcej. Starał się radzić sobie z tym palącym problemem. Jak miał jednak uspokoić swoje serce, które wpadało w panikę, z każdym, nawet najmniejszym kontaktem cielesnym?
-Bo jesteś ciężki - powtórzył, nie mogąc znaleźć absolutnie innych słów, które byłby satysfakcjonującą odpowiedzią dla przyjaciela. W rezultacie usłyszał ciężkie westchnięcie Kihyuna, który chwilę później z niespodziewaną sprawnością, sturlał się z jego pleców, by wygodnie ułożyć się mniej więcej na jego wysokości.
-Nie umiesz się bawić - mruknął, całą swoją uwagę kierując na sufit.
-A ty zachowujesz się jak dziecko - odgryzł się, bezkarnie przyglądając profilowi przyjaciela. Widział te jego rozjarzone oczy, lekko rozchylone wargi, a nawet lekko zarumienione policzki.
-Już drugi raz ktoś mi mówi coś takiego - zaśmiał się. - Hyunwoo powiedział mi dokładnie to samo. Może faktycznie coś w tym jest...
Trochę zastanawiało go jak właściwie wygląda relacja Kihyuna i Sona. Ostatnio wszystko, co było związane z Shownu, mimowolnie go ciekawiło. Chłopak w końcu rzucił mu wyzwanie, dość wyraźnie zaznaczył chęć zawłaszczenia Yoo dla siebie. Koniec końców wychodziło na to, że nic wielkiego się nie stało. Kihyun nadal był w pobliżu, ba! Naprawdę rzadko wspominał cokolwiek o swojej drugiej znajomości.
-Nie uważasz, że to wszystko jest dziwne? - Głos Kihyuna z każdym kolejnym słowem wydawał się być coraz cichszy. Obserwując go z boku, widział jak chłopak spokojnie ukrywa swoje tęczówki, za powiekami. - Wydawało mi się, że jestem kompletnie bezwartościową osobą, w której nikt nie mógłby się zakochać... - Urwał. - A tu nagle okazuje się, że nie tylko mój najlepszy przyjaciel, ale i kompletnie nieznajomy chłopak uważają zupełnie coś innego - zaśmiał się krótko, przewracając się na bok, by mieć doskonały pogląd na Minhyuka, który już od początku, badał jego twarz czujnymi spojrzeniami. - Nic z tego nie rozumiem.
-Mogę być szczery...? - Zapytał ostrożnie, również przewracając się na bok. Ich twarze dzieliła teraz naprawdę niewielka odległość. Wystarczająca, by Minhyuk czuł ciepły oddech swojego przyjaciela. Pachniał malinami. - Jako gej - doprecyzował.
Kihyun wydawał się przez chwilę zmartwiony, ale ostatecznie skinął głową.
-W moich oczach jesteś najbardziej wartościową osobą jaką znam – tak, kolejny raz wyznawał mu miłość. - Możesz w sobie tego nie dostrzegać, ale jesteś naprawdę wspaniałą osobą, więc nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Ja i Shownu dostrzegliśmy w tobie to, czego tamte zdziry nie mogły. Nigdy nie potrafiłem wymienić wszystkich twoich zalet, bo... W moich oczach cały jesteś idealny - w ostatniej chwili zwalczył chęć dotknięcia jego policzka. - Dziwie się, że nie ustawiają się do ciebie kolejki - zaśmiał się.
-To nie muszą być kolejki, skoro mam ciebie - rzucił cicho, ogarniając jeden z niesforniejszych kosmyków, który bezwiednie opadł na czoło Minhyuka.
~~~
Witajcie
Monsta X wybrali Berlin
Wszyscy wiemy i rozumiemy
Na pocieszenie Wam powiem, że to nie zmienia faktu, iż szwaby przerznęły II WŚ xD
(Mnie jakoś to nie pociesza >.>)
Mógłbym rzucać jeszcze innymi zdecydowanie bardziej niepoprawnymi argumentami, z których wynikałoby, że Polska jest zdecydowanie lepszym miejscem
Ale chyba nikt nie chce, żeby mnie zbanowali, co? xD
Dobra!
Wczoraj przyszły mi albumy!
Całe dwa!
Wśród nich był ten na który czekałem najbardziej ^ ^
Trafiła mi się wersja IV
Z piękną przeźroczystą kartą Hyungwona
Tak, chwaliłem się na snapie
Mam nadzieje, że Ci ludzie mnie jeszcze choć trochę lubią </3
Album!
Jakiś czas temu pisałem moje wrażenia odnośnie samego MV
(Btw chłopcy mają już cztery zwycięstwa, a Wonho popłakał się na scenie, kiedy padło wczoraj trzecie~)
Zdjęcia naprawdę mi się podobają
Chociaż jest w nim zbyt dużo czystych kartek, które są... No właśnie xD Chyba, żeby sprawiać wrażenie objętości, bo w przeciwieństwie do swojego poprzednika
Ten jest nieco szczuplejszy
Bardzo dużo miejsca przeznaczyli również na tą sekcję "bez zdjęciową"
A jak mi się podoba muzyka?
Cóż
Aligatorki to wiem, widziałem i rozumiem
Poza tym znam jedynie "Rodeo" xD
Nie miałem czasu, żeby przesłuchać całego albumu ;-;
Ale (A jakże) wspomniane przeze mnie "Rodeo"
Kocham
Serio
Kocham
*Wzdycha zerkają na liczne karki*
Wróciłem do Łodzi
I znowu nie piszę rozdziałów
7/10
Nie wygląda to już tak fajnie
A teraz zrobię coś czego zapomniałem zrobić pod pod poprzednim rozdziałem, a co zostało mi wytknięte przez pewną osóbkę
(Tak, mówię o Tobie)
Dziękuje za Waszą dzisiejszą obecność!
Mam nadzieje, że rozdział Wam się podobał!
Dziękuje za Waszą dzisiejszą obecność!
Mam nadzieje, że rozdział Wam się podobał!
Tak, powtórzyłem się
Musi mi się wszystko zgadzać w tabelkach, wybaczcie xD
Do zobaczenia!
Uh, uh
Wyjątkowo długa wyszła ta notka >.>
Złote szyszki dla każdego, kto przeczytał wszystko!
ROZDZIAŁ BETOWAŁA imysgg
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro