[022]
j.hope @j.hooope 5 minut temu
Patrzę na ulicę i nie wierzę @taetae95 przywiało do Seulu!
-------
10tyś podało dalej 14,5tyś lubi to
-------
ihateeveryone @blafckubla : koń i szczur. Lepszego połączenia nie ma!
V @taetae95 : każdy wie, że zwierzęta są urocze, nawet szczury!
XYZ @parknatt : a gdzie to się wybieracie panowie?
j.hope @j.hooope : ja do sklepu, a Tae mi nie powiedział. Dodał jedynie, że to tajemnica
V @taetae95 : tajemnica poszła się j.... xd
Namjoon @joonie : a ja wiem jaka to tajemnica 😏
V @taetae95 : NAWET NIE WAŻ SIĘ KOMUŚ POWIEDZIEĆ @joonie!
-------
Taehyung po spotkaniu Hoseoka wstąpił jedynie do sklepu po gumy do żucia. Miał nadzieję, że dzięki nawigacji w telefonie nie zgubi się w Seulu.
Po około piętnastu minutach słuchania GPS'u najprawdopodobniej znajdował się na miejscu, zwanym liceum. Zwykły, całkiem duży budynek z wieloma oknami, zapewne korytarzami, który przyprawił Tae o mdłości. Oprócz Jimina i kilku nauczycieli, swojego nie znosił. Możliwe, że przez jego rocznik, który był nie do wytrzymania.
Kookie : jesteś pewien, że się nie nudzisz? Ja za kilka minut kończę lekcje, więc za niedługo będę
Taetae : na spokojnie. Trochę wywietrzyłem, bo było duszno
Kookie : da się otworzyć okna?
Taetae : mam trochę więcej siły od Ciebie, więc da się haha
Kookie : ·_·
Kookie : dzwonek! Wreszcie. Do zobaczenia za dziesięć minut
W chwili otrzymania ostatniej wiadomości rzeczywiście dało się usłyszeć dzwonek. Chwilę później plac szkolny został zalany przez uczniów.
Taehyung przysiadł na ogrodzeniu szkolnym i wypatrywał młodszego kolegi.
Po kilku chwilach ciemnowłosy chłopak w żółto czarnym mundurku wyszedł ze szkoły, a zaraz za nim kilku innych uczniów. Kiedy Tae spojrzał na jednego z nich wydało mu się podejrzane, że szedł tak blisko. Dosłownie kilka sekund później Jungkook leżał na ziemi, ponieważ podejrzany chłopak podstawił mu nogę, a reszta idąca z tyłu popchnęła Jeona.
W tamtej chwili Kim nie chciał powstrzymywać nerwów, a wręcz przeciwnie. Zaskoczył z ogrodzenia i szybkim krokiem podszedł do nastolatków. Tego, który podstawił nogę jego koledze, chwycił dość mocno za włosy i pchnął na ścianę. Może nie był dużo wyższy, ale jednak potrafił zastraszyć dzieciaki.
– Co ty sobie wyobrażasz gnojku? – według Jimina głos Tae był stworzony do takich scen w filmach, niski i nie wątpliwie pasujący.
– Kim ty jesteś, żeby się wtrącać? – odezwał się jeden z nastolatków, których nie miał ochoty oglądać. Przekręcił jedynie głowę w jego kierunku i spiorunował go wzrokiem.
– A ty? Adwokat diabła się odezwał, tak? Ja chcę z tym smarkaczem tylko wyjaśnić tę sprawę, ale jak chcesz, to i was mogę wziąć na prywatną rozmowę. – odparł rzucając szybko wzrokiem na każdego. Zwykłe kurduple z drugiej klasy. Tacy są najgorsi. – To co, spierdalać albo rozwalę wam wszystkim jadaczki.
-----
[a/n : drama time °·° ]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro