Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 31

- Styles ty idioto wypierdalaj!- powiedział Louis i starał się zasłonić mnie swoim ciałem.
Leżałam na tych schodach mega zawstydzona i nie wiedziałam co zrobić.
- Dobra to idę do kuchni. - powiedział Harry.
Kiedy tylko wygramoliłam się spod ciała Louisa chciałam udać się na górę ubrać, jednak zatrzymał mnie jego głos.
- Zostawisz mnie teraz tak? - popatrzył wymownie na swoje krocze.
Zaśmiałam się.
- Mamy gościa. - powiedziałam i poszłam do sypialni.
- Jebany Styles. - usłyszałam z dołu schodów.
Zaczęłam ubierać byle jakie ciuchy, padło na leginsy i zwykłą koszulkę.
- Jak on mnie wkurza. - usłyszałam za sobą. - Ale dokończymy to no nie?
- Zastanowię się.- zaśmiałam się i przejechałam dłonią po jego torsie. - Chodź na dół.
- Jaki ty masz zajebisty tyłek. - Lou nie mógł powstrzymać się od komentarza.- O ja pierdole.
- Uważaj bo ci stanie. - wywróciłam oczami.
- Za późno. - powiedział i wyprzedził mnie na schodach.
- Berek.
Zaczęłam za nim biec. Prawie równo wpadliśmy do kuchni, w której czekał już na nas Styles.
- Oboje wyglądacie jakbyście dopiero co skończyli się seksić. - kiedy tylko to powiedział moja buzia stała się cała czerwona.
- No ciekawe dlaczego. - powiedział Louis pukając palcem wskazującym po brodzie. - Weź mi nie zawstydzaj dziewczyny.
Lou objął mnie ręką w tali.
- Jakiej dziewczyny? - popatrzyłam na niego. - Dobra dawaj pijemy co. Potrzebuję alkoholu.
- Ja tam jestem chętny. - podniósł rękę Harry.
Louis poszedł do kuchni i przyniósł flaszkę wódki, parę piw jakieś soki, ogórki i ciastka.
- No to zaczynamy mili państwo.
- każdemu z nas nalał w kieliszek wódki.
- Chyba leci top model. - powiedziałam. - Oglądamy? No weźcie. Prosimy.
- Nope. Ja ne bede tego oflondał. - powiedział delikatnie wstawiony Harreh.
- To nie ma to tamto. Oglądamy. - włączyłam odpowiedni program. - Jakie szkapy. Ty jesteś tyyyyyyyyyyle razy piękniejsza. - Lou położył głowę na moich kolanach.
- Dzięki. Chyba. - zaśmiałam się.
Lou już delikatnie pochrapywał.
Nagle Harry objął mnie w tali.
- Harry co robisz? - zapytałam zdziwiona.
- Nic. No wiem, że tego chcesz. - zaczął mnie macać.
- Nie Harry nie chcę. Pojebało cię ?- zapytałam i już miałam go uderzyć, kiedy obudził się Louis.
Zastał nas w dosyć dziwnej pozycji.
- Co tu się kurwa wyprawia? - zapytał delikatnie zaspany ale już mocno wkurzony.
Zastał nas w jednoznacznej sytuacji. I to wyglądało tak jakbyśmy oboje robili tego chcieli. A prawda była inna...
- To nie tak jak myślisz. - To było chyba najgorsze co mogłam powiedzieć. Chciało mi się płakać.
Lou wstał i podszedł do Stylesa. Jego ręka spotkała się z policzkiem bruneta.
- Wypierdalaj. - wysyczał u wywalił go za drzwi.
Te zamknęły się.
A kiedy zobaczyłam jego minę zaczęłam się poważnie bać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro